Po raz kolejny szefowie naszej izdebki chcą zepchnąć odpowiedzialność za swoje pomysły na celnika pracującego na samym dole. Pomysł który zaświtał naszym panom "życia i śmierci" jest banalnie prosty. Zajmować automaty do gier, nawet wtedy kiedy są wyłączone. Bez Nakazu Prokuratury czy też bez Upoważnienia Naczelnika. Bardzo chciałbym aby Ci mądrzy poszli raz w teren i pokazali prostemu celnikowi jak się to robi. Bo na moją wiedzę to 308 kpk nie rozwiązuje tego problemu, jak się wydaje naszym wszystkowiedzącym przełożonym. Wiem też, że zawieszenie celnika nawet na jeden dzień jak sugeruje Guru, niesie za sobą negatywne skutki. Wpisanie do akt, obniżenie poborów a można domniemać, że w konsekwencji kopa w cztery litery. I nie byłbym optymistą, że w razie jakichkolwiek kłopotów któryś z nich weźmie odpowiedzialność na swoją klatę.
Mamy świadomość, że jest pat prawny. Zajmując automaty na tzw szmatę sami igramy z ogniem. Telefoniczne polecenia zajmowania zgaszonych maszyn są poleceniami bez jakichkolwiek sankcji dla je wydających. Parę złotych nagrody za cele mogą sobie ......... sami musimy zadbać o własną dupę. Wpisujcie do prot. polecenia przełożonych. Tylko tak mamy szansę na obronę.
Dzień dobry.
Trochę się spróbuję powymądrzać w tym temacie.
Koledzy! Pytanie retoryczne: jaka może być legalna podstawa zatrzymania rzeczy?
Wykazanie lub uznanie, że stanowi/będzie stanowić dowód w postępowaniu karnym/karnym skarbowym.
Wykazanie polega w omawianej kwestii na przeprowadzeniu czynności uzasadniających, że dany automat jest lub z dużym prawdopodobieństwem może zostać uznany za automat w rozumieniu UoGH. Odbywać się to może na kilka sposobów: eksperyment (kontrolny - na podstawie przepisów ustawy o SC; procesowy - na podstawie kpk) - najpełniejsza i najmocniejsza moim zdaniem forma wykazania charakteru urządzenia, zeznanie świadka na okoliczność właściwości urządzenia dających podstawę do przyjęcia, że jest ono automatem w rozumieniu UoGH.
Przy wyłączonym urządzeniu brak jest możliwości przeprowadzenia eksperymentu. Jeżeli również nie ma w pobliżu gracza, który mógłby zeznać, w jaki dokładnie sposób dobywała się gra, to brak jest - realnie patrząc - wiarygodnych środków dowodowych. Zostaje jeszcze dysponent/właściciel automatu, który może w szale i pomroczności sam zezna, że ten automat działa dokładnie jak maszyna hazardowa, ale na to by specjalnie nie liczył, chociaż może w bardzo specyficznych sytuacjach???.
Same oględziny maszyny z pewnością nie są wystarczające, bo w jaki sposób rozróżnić na ich podstawie, czy mamy do czynienia z automatem zręcznościowym, czy też hazardowym (art. 2 ust. 3 lub 5 UoGH).
Drugą opcją jest uznanie przez organ postępowania przygotowawczego, że dany przedmiot stanowi/może stanowić dowód w postępowaniu.
W naszych realiach chodzi o Prokuratora.
Wtedy mamy do czynienia z wydanym postanowieniem o zatrzymaniu konkretnej rzeczy jako podstawą do zabrania ze sobą danego automatu.
W takiej sytuacji nie interesuje nas, czy maszyna jest włączona, czy nie. Ważne, by dany automat został wskazany jako przedmiot do zatrzymania.
Jeżeli ktoś inny "każe" Wam Koledzy coś zatrzymywać, bez wykonania ww. wcześniejszych czynności dowodowych na okoliczność uznania, że dana rzecz jest automatem w rozumieniu UoGH, to macie prawo zapytać tę osobę na jakiej podstawie Wam każe tak postąpić.
Możecie dodać, że takie "rozkazanie" może nosić znamiona czynu zabronionego w postaci podżegania funkcjonariusza publicznego do przekroczenia uprawnień...
Pozdrawiam