Alokacja bez powrotu

kym

Użytkownik
Dołączył
4 Marzec 2008
Posty
67
Punkty reakcji
25
Panie Ministrze,
Jak zamierza Pan rozwiązać sprawę osób alokowanych, które jednak postanowiły przenosząc się z całą rodziną pozostać w nowym miejscu pracy i zamieszkania. Piszę to, ponieważ wiem, że jest więcej takich osób jak ja, niestety minęło kilka lat od przeniesienia a nasza sytuacja nie jest dalej uregulowana. Ustawa przewiduje zapewnienie mieszkań dla rodzin alokowanych, a jednak od kilku lat wypłacany jest jedynie maaaarny równoważnik, który nie pokrywa nawet kosztów wynajmu mieszkania, bo rozumie Pan chyba, że ciężko mieszkać z żoną i dzieckiem w hotelu robotniczym na powierzchni ok. 10m2.
W związku z powyższym jak ten problem zostanie rozwiązany, bo przecież nie będziemy brać równoważnika do emerytury.........może wcielić go w wynagrodzenie zasadnicze i w ten sposób rozwiązać sprawy poszczególnych osób. Kwestia byłaby rozwiązana chociaż w ten sposób, bo jak mniemam po podziale podwyżek, gdzie sztab ludzi zastanawiał się jak urwać fc. choć kilka złotych, mieszkań dla takich osób nie będzie.
W związku z powyższym proszę o odpowiedź co z takimi ludźmi, pomijam oczywiście osoby, które chcą wrócić do swojego miejsca zamieszkania, bo takich jest stanowczo więcej, natomiast nie można pominąć ludzi, którzy jednak zaryzykowali wyjazd z rodziną i jakoś związali swoje życie z nowym miejscem, zgadza się Pan chyba, że dla nas kolejne przenosiny stały by się kolejnym horrorem, który raz już przeżyliśmy.

Z wyrazami szacunku,
alokowany
 
Nie zbadałem jeszcze tego problemu. Wydaje mi się, że jak ktoś sie już zdecydował to powienien w tym wytrwać, bo faktycznie kolejne przenosiny byłyby udręką, zwłaszcza, że w pierwszej kolejności będa miały szanse osoby rozłączone od rodziny.
jk
 
Czy nie uważa Pan, że najwyższy czas zbadać ten problem? Myślę, że po kilku latach należy się to wszystkim alokowanym fc. Pomijam to, że w listopadzie 2003 (pierwsza alokacja) dano ludziom 9 dni na podjęcie życiowej decyzji, więc po tych wszystkich latach chyba należy się im trochę szacunku.

Pozdrawiam i życzę udanych przemyśleń......choć nie wiem, czy takie będą miały miejsce, ponieważ z czasem ludzie tracą nadzieję......
 
Back
Do góry