8 lub 10, nie 3

bulbuś

Nowy użytkownik
Dołączył
2 Kwiecień 2010
Posty
4
Punkty reakcji
0
http://www.radio.opole.pl/index.php?kat=wiadomosci_wiecej&id=47707
Szkoda, że na tej stronce, co to link do niej dałem wyżej, nie zamieszczono całej wypowiedzi Pana Senatora. A na antenie radiowej powiedział on jednoznacznie, że spotkał się z SSC i że dowiedział się od niego, iż zgodnie z dyrektywami unijnymi w Polsce ma być nie więcej niż sześć do ośmiu izb celnych.
 
Główny Urząd Ceł

A moim zdaniem to są pierwsze kroki do odbudowy GUC. Tak ładnie nazwany "dyrektywami unijnymi". Nie chcem, ale muszem.
 
A może SSC wskazałby z łaski swojej w jakim to dokumencie znajdują się wspomniane wytyczne UE. Wydaje mi się jednak, że struktura organizacyjna SC jest wewnętrzną sprawą każdego z państw członkowskich..... i UE nie ingeruje w tego rodzaju kwestie..... Ale jeżeli się mylę, to proszę o wskazanie konkretnego dokumentu, z którego wynikałyby takie wytyczne.......
 
A może SSC wskazałby z łaski swojej w jakim to dokumencie znajdują się wspomniane wytyczne UE. Wydaje mi się jednak, że struktura organizacyjna SC jest wewnętrzną sprawą każdego z państw członkowskich..... i UE nie ingeruje w tego rodzaju kwestie..... Ale jeżeli się mylę, to proszę o wskazanie konkretnego dokumentu, z którego wynikałyby takie wytyczne.......
Nie mylisz się. UE reguluje jedynie ustawodawstwo, a nie organizację wewnętrzną administracji. Ale ludziom, którzy się na tym nie znają można przecież sprzedać każdą głupotę. Dla własnych interesów. Jak prasa o tym napisze, ktoś powtórzy, powtórzy, powtórzy......... Był już taki, co mówił, że kłamstwo powtórzone 1000razy staje się faktem, ogólnie znanym i akceptowanym.
Dla przykładu: w społeczeństwie funkcjonuje świadomość, że Pan Prezydent skierował ustawę hazardową do Trybunału Konstytucyjnego. Fakt medialny. A jaka jest prawda???? Otóż NIE SKIEROWAŁ!!! I to jest fakt.
 
kłamca, kłamca, kłamca

Powoli w naszym kraju normą staje się brak wstydu wśród osób publicznych. Można np. bezczelnie, cynicznie kłamać, oszukiwać całe grupy społeczne i nie mieć poczucia jakiegokolwiek obciachu, kiedy kłamstwo wyjdzie na jaw. Człowiek choćby względnie przyzwoity będzie choćby w niewielkim stopniu odczuwał potrzebę schowania się głęboko pod ziemię, kiedy zostanie przyłapany na ordynarnym kłamstwie. W Polsce, żeby być politykiem wymagana jest natomiast umiejętność spokojnego uśmiechania się do kamery i zapewniania o swojej najlepszej woli, nawet wtedy, kiedy nikt nie ma już najmniejszych wątpliwości, że to ostatni łajdak.
Myślałem, że nic mnie w tej kwestii nie może już zadziwić, ale okazuje się, że nie. Otóż skoro normą w życiu publicznym jest kłamstwo i bezkarność kłamcy, to po co w ogóle zachowywać pozory mówienia prawdy. Na przykład można wciskac różnym osobom różne kłamstwa (w zależności od tego, które może ich lepiej przekonać) w ogóle nie dbając o logiczną spójność tych kłamstw. A kiedy wyjdzie ta sprzeczność na jaw, to coż... wzrusza ów cyniczny typ ramionami i nawet nie próbuje się tłumaczyć, bo przecież wszystko jest OK. Przecież przyzwoitość polega właśnie na SKUTECZNOŚCI oszukiwania.
"Przyzwoity" kłamca (taki z przeszłości, taki, co to jeszcze zachowywał jakieś pozory), obiecawszy coś, oczywiście w końcu rażąco swoje przyrzeczenia łamał, ale przynajmniej dbał o to, aby jakiś rozsądny okres czasu upłynął pomiędzy jednym i drugim, bo może ludzie trochę zapomną albo będzie można tym upływem czasu jakoś wytłumaczyć niewywiązanie się z obietnicy. Nowomodny kłamca ma takie pozory w dupie. Po co się w takie głupoty bawić? Można ludziom wciskać jednego dnia kit, że nic im nie grozi, a za dwa tygodnie postawić ich przed ścianą, bez najmniejszej żenady, nie widząc jakiejkolwiek potrzeby wytłumaczenie się z dopiero co wypowiedzianych słów.
Jak sądzicie, kto mnie zainspirował, to tych wynurzeń? Kto jest w mojej ocenie arcymistrzem braku wstydu? ;)
 
Bulbuś, piszesz o przyzwoitym kłamcy...takim z przeszłości. Masz racje! Kiedyś złodziej nie sprzedał swojego kompana od skoku, bandzior nie podniósł ręki na policjanta, Urban potrafił jak piskorz wybrnąć ze swojego kłamstewka lub nie spełnionej obietnicy...a dziś??? Amatorszczyzna, to mało powiedziane:(
 
urban był niezły - z utęsknieniem czekałem na zdaje się wtorkowe konferencje prasowe - kłamał jak z nut, bez drgnięcia powieki, pytali się go o a, a on spokojnie opowiadał o b, bezczelność do kwadratu, ale nie można mu było odmówić błyskotliwości albo zarzucić głupoty
 
a jeśli ktoś ma życzenie zobaczyć jeden z materialnych dowodów na to, o czym pisze powyżej bulbuś, to polecam lekturę odpowiedzi na interpelację czy też zapytanie jednej z posłanek...:)

http://orka.sejm.gov.pl/izo6.nsf/www1/z06276o0/$File/z06276o0.pdf

i proszę, nie wpisujcie się lawinowo ci z Was, którzy do dziś nie mają ...itd itd...:D
 
Ostatnia edycja:
prof. Feliks Koneczny

Pozwolę sobie przytoczyć tekst Pana prof. Feliksa Konecznego (na e-maila mogę wysłać całość):

"Z badań historycznych wywnioskowałem niezłomne przekonanie, że nigdy nie powiedzie się sprawa, która byłaby propagowana wyłącznie przez ludzi złych. Złość „mniejszości międzynarodowej”, zwrócona od samego początku przeciwko Polsce i wszystkie przekupstwa i żołdy bolszewickie nie zdołałyby same własnymi siłami nic zrobić, gdyż źli sami nigdy niczego nie wytworzą.

Państwa chrześcijańskie nie mogłyby nic ucierpieć od Żydów, gdyby nie było chrześcijan przejmujących się cywilizacją żydowską, przejmujących żydowskie założenia i żydowską metodę rozumowania (zwłaszcza prawniczego). A działalność przekupionych stanowi doprawdy minimalną propozycję w bilansie życia publicznego; jest to groźne etycznie, lecz nie w praktyce. Słusznie twierdził znakomity Kalinka, że jeden poczciwy głupiec więcej wyrządzi złego państwu i społeczeństwu, niż setka łajdaków.
Słuszność Kalinki polega tu na tym, iż zło pozbawione jest mocy twórczej, a posiada ją wszelka zacność, poczciwość, choćby... pozbawiona darów Ducha Świętego. Źli nie obejdą się tedy bez poparcia dobrych, lecz... głupich.
Ci poplecznicy poczciwi zła służą mu przede wszystkim do tego, żeby je otaczać opinią dobra i przemycać pomiędzy dobrych jako coś dobrego.
Spójrzmy uważnie na świat, a zobaczymy, jak złu zależy niezmiernie na tym, by uchodzić za dobro, od tego bowiem zawisło jego powodzenie.
Popatrzmy, jak brutal stara się obmyślić dla swoich gwałtów jakieś wyjaśnienie usprawiedliwiające,żeby wykazane było, że on przez swoje postępki staje się dobroczyńcą współobywateli. Systemów opartych li tylko na samym gwałcie w historii powszechnej jest w bród, ale każdy z nich dbał o to, by mu nie zabrakło mówców i pisarzy uznających go za wcieloną sprawiedliwość i potrzebę nieodzowną swego społeczeństwa. Zdzierstwa, bezprawie, terror, zbrodnie wszelkiego rodzaju każą uważać się za zrządzenia i zarządzenia opatrznościowe. Ale gdyby temu nikt nie uwierzył, ilość popleczników zła jakżeż byłaby nikła!
Kto piął się [w górę] depcząc wszelką słuszność, ten chce potem, by zdeptana [przez niego] słuszność stanęła po jego stronie i nie uspokoi się, dopóki nie pojawią się wywody tej słuszności ułożone przez pochlebców zainteresowanych w pomyślności bezprawia. Gwałtownik gotów sądy rozpędzać a delję podszyć sobie wyrokami sądowymi (delja ta na nowo w Polsce jest w użyciu!), dąży jednak do tego, by mieć sądy po swej stronie, bo nie zazna spokoju, dopóki nie będzie mógł obwieszczać na wsze strony, że on działa właśnie w imię sprawiedliwości."

Czy nam to czegoś nie przypomina? Temat stary jak świat. :)
 
Kogo urzędnicy MF wprowadzają w błąd:

Oficjalnie informują ZZ oraz Parlament o likwidacji trzech IC, natomiast w rozmowach z poszczególnymi Parlamentarzystami, mówią o docelowej likwidacji co najmniej 6-u IC.
Co najciekawsze informują Parlamentarzystów, że to działanie zgodne z dyrektywami UE?
 
Back
Do góry