• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Zobaczcie jakie prezenty bierze naczelnik z przemyśla

Wydaje sie ,ze trzeba sprawdzic czy to rzeczywiscie prawda z ta flaszka , bo nie chce mi sie w to wierzyc.Już niejednokrotnie wypisywano bzdury na tym forum i przeprowadzano chamskie ataki .Ale jesli to prawda to kiero chyba ma cieplo.W sklepie taka flaszka kosztuje ok.100 Euro.Nikt nie otrzymuje takich darów bez powodu. wiec zachodzi pytanie . za co kiero przytulił takie szkło.Trudno tez udawac glupka . skoro taka flaszka ma wysokosc ok.1 metra i swoje wazy.Ciekawa jest tez reakcja przełozonych a wlasciwie jej brak.Tyle mowili na szkoleniach o standardach i kodeksie etyki .A przeciez sa celni co za otrzymane w prezencie poł litra mieli zarzuty prokuratorskieAle niektórzy w Przemyślu wyraznie moga wiecej i prawo ich nie obowiazuje.
 
Wydaje sie ,ze trzeba sprawdzic czy to rzeczywiscie prawda z ta flaszka , bo nie chce mi sie w to wierzyc.Już niejednokrotnie wypisywano bzdury na tym forum i przeprowadzano chamskie ataki .Ale jesli to prawda to kiero chyba ma cieplo.W sklepie taka flaszka kosztuje ok.100 Euro.Nikt nie otrzymuje takich darów bez powodu. wiec zachodzi pytanie . za co kiero przytulił takie szkło.Trudno tez udawac glupka . skoro taka flaszka ma wysokosc ok.1 metra i swoje wazy.Ciekawa jest tez reakcja przełozonych a wlasciwie jej brak.Tyle mowili na szkoleniach o standardach i kodeksie etyki .A przeciez sa celni co za otrzymane w prezencie poł litra mieli zarzuty prokuratorskieAle niektórzy w Przemyślu wyraznie moga wiecej i prawo ich nie obowiazuje.
---PONIŻEJ ORYGINALNA ODPOWIEDŹ DYREKTORA IC PRZEMYŚL USTAMI RZECZNIK

Czy prawdą jest, iż jakiś czas temu kierownik zmiany T. Zięba za zgodą i na polecenie szefa UC w Przemyślu B. Gruszeckiego przyjął od ukraińskich celników w ramach podziękowania za dobrą współpracę butelkę alkoholu, z którą następnie przekroczył granicę łamiąc tym samym normy ilościowe dot. alkoholu właśnie?

29 grudnia 2011r. w Oddziale Celnym w Medyce odbyło się spotkanie przedstawicieli Urzędu Celnego we Lwowie i Izby Celnej w Przemyślu, poświęcone podsumowaniom wspólnych działań w roku 2011 oraz omówieniu przedsięwzięć i inicjatyw planowanych na rok 2012.
Spotkanie zakończyło przekazanie życzeń świątecznych i noworocznych oraz kurtuazyjną wymianą drobnych upominków i materiałów promocyjnych. Przewodniczący polskiej delegacji przekazał upominki stronie ukraińskiej, zaś przedstawiciel delegacji ukraińskiej wręczył upominki stronie polskiej, czemu towarzyszyło wzajemne składanie życzeń świątecznych i Noworocznych.
Spotkanie miało miejsce w Medyce (po stronie polskiej), w związku z czym Kierownik Oddziału Celnego nie przekraczał granicy i tym samym nie naruszył przywozowych norm ilościowych. Delegacja ukraińska była kilkuosobowa, więc przywożąc upominki do Polski również nie przekroczyła limitów ilościowych.
Kierownik Oddziału Celnego w Medyce zachował się również zgodnie z etykietą obowiązującą w dyplomatycznych relacjach międzynarodowych.
Przepisy konstytuujące Służbę Celną oraz określające zakres jej zadań, a także akty wykonawcze do tych przepisów, nie odnoszą się w żaden sposób do problemu organizacji, przebiegu i dokumentowania spotkań z przedstawicielami zagranicznych służb współpracujących na wspólnym odcinku granicy państwowej. Nie regulują również zagadnienia przyjmowania upominków w trakcie takich spotkań. Zasadnym zatem jest odpowiednie stosowanie w takich okolicznościach przepisów, regulujących zasady zachowania w analogicznych sytuacjach, odnoszące się do innego rodzaju podmiotów.
Zgodnie z postanowieniami § 5 ust.1 rozporządzenia Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 22 lipca 2002r. w sprawie ogłaszania prac naukowych i publicystycznych oraz rozpowszechniania w środkach masowego przekazu wiadomości, a także przyjmowania upominków i innych świadczeń o podobnym charakterze przez członków służby zagranicznej, dopuszcza się, w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych, przyjęcie upominku lub świadczenia o podobnym charakterze o wartości nie wyższej niż równowartość 50 euro jeżeli:
1) ze względu na obyczaje lub kurtuazję dyplomatyczną odmowa przyjęcia upominku lub innego świadczenia o podobnych charakterze nie byłaby wskazana,
2) wręczenie takiego upominku lub świadczenia ma powszechny i okolicznościowy charakter, w szczególności w związku z obchodzonym świętem państwowym lub religijnym.
W omawianej sytuacji przyjęcie upominku przez Kierownika Oddziału Celnego w Medyce spełniało warunki, powołanego powyżej rozporządzenia:
- wymiana upominków na zakończenie spotkania służbowego na wyższym szczeblu jest normą zwyczajową na Ukrainie, tym samym odmowa przyjęcia byłaby niewskazana zarówno ze względu na utrwalony zwyczaj międzynarodowy, jak i na dalsze perspektywy współpracy,
- dodatkowo był to czas świąteczny, Nowy Rok jest bowiem w kulturze Ukrainy (a także Rosji i Białorusi) dniem, w którym daje się prezenty analogicznie, jak w Polsce podczas wigilii Bożego Narodzenia.
Odnosząc się do przedmiotu, jaki został ofiarowany należy podkreślić, że przyjmujący nie miał wpływu na decyzję strony przygotowującej i przekazującej upominek. Dodatkowo zaznaczyć należy, że alkohol jest na liście oficjalnych prezentów dyplomatycznych polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Odnosząc się do sposobu zadysponowania upominkiem, otrzymanym przez kierownika Oddziału Celnego w Medyce, został on wykorzystany zgodnie z oczywistą intencją ofiarodawcy, składającego na ręce Kierownika Oddziału życzenia dla podwładnych mu funkcjonariuszy, tj. przekazany funkcjonariuszom Oddziału Celnego w Medyce na spotkanie integracyjne, które odbywało w czasie wolnym od służby. Nie miało zatem miejsca jakiekolwiek przysporzenie korzyści konkretnej osobie, zaś sam prezent został wykorzystany zgodnie z oczywistą intencją ofiarodawcy.
 
No comment?

Tak by należało skwitować zarówno samo zdarzenie, jak i późniejsze zachowania i tłumaczenia. W tzw. eleganckim świecie. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Wnioski też. Znów ponad prawem, wbrew woli ustawodawcy. Znów na szkodę interesu publicznego i służby. Znów bez należytej oceny i reakcji odpowiedzialnych osób.

Dyplomanci & prawnicy spod pewnej gwiazdy. Albo budki z pewnymi napojami ...
 
Wątków można wyprowadzić wiele z tej odpowiedzi. Jeden podstawowy jest taki jak zawsze - prawo surowe, bezwzglednie egzekwowane jest dla zwykłego szarego obywatela. Dla urzędnika wyższego szczebla już nie.

Mnie zainrygował te fragmenty:
"Delegacja ukraińska była kilkuosobowa, więc przywożąc upominki do Polski również nie przekroczyła limitów ilościowyc" - muszę z kolegami się zmowić i z Ukrainy przywowzić alkohol w pojemnikach 20 litrowych.\

"Nie miało zatem miejsca jakiekolwiek przysporzenie korzyści konkretnej osobie" - takie wyjaśnienie w czasie, gdy MF w intepretacjach podatkowych każe pracodawcą potrącać podatek od imprez integracyjnych, bo twierdzi, że uczestnicząc w nich pracownik otrzymuje przysporzenie, tzn. za kase pracodawcy je i pije.
 
Kto jest winny?

Oczywiście ustawodawca. Bo nie wprowadził przepisu regulującego formę przyjmowania suwenirów, tak jak ma to miejsce w służbie dyplomatycznej. Może także kierownictwo formacji, które najwyraźniej wzbrania się do wydania pisemnych kryteriów w tej palącej sprawie ...

Nadto odwołanie się do kultury Dziadka Mroza. Co za tupet i bezczelność!
 
Walka medyckich par

W zyciu bym nie przypuszczal ze na tym forum będzie walka o strefe wplywow w Medyce, miedzy dwoma parkami tj kawa( czytaj ogien) z małpką przeciw silikonom i jej ochraniarzem. Jak myślicie kto zwycięży ten bój .
 
Oczywiście ustawodawca. Bo nie wprowadził przepisu regulującego formę przyjmowania suwenirów, tak jak ma to miejsce w służbie dyplomatycznej. Może także kierownictwo formacji, które najwyraźniej wzbrania się do wydania pisemnych kryteriów w tej palącej sprawie ...

Nadto odwołanie się do kultury Dziadka Mroza. Co za tupet i bezczelność!

Winni są oczywiście Ukraińcy. Raz, że to dziadostwo tak niechciane przez polskiego celnika przynieśli a potem wręczyli a wiadomo, że odmówić nie można. Dwa, że jakby byli tacy wyedukowani i wysoko w kultirze rozwoju społecznego postawieni jak Polacy, to w ogóle im do głowy nie przyszłoby coś takiego do Polaków przynosić, wtedy nasi nie musieliby tego brać i nie byłoby sprawa. Oj, kozaki.
 
Mnie w tym wszystkim najbardziej bulwersuje to, że strona Służby Celnej odpowiadając mediom tłumaczy i usprawiedliwia łamanie prawa, wprowadzając dodatkowo w błąd opinię publiczną co do interpretacji przepisów prawa( vide: przyzwolenie na łączenie norm przywozowych)
To szokujące, ale pewnie nic się nie zmieni, mimo iż zapewne szokuje to tysiące innych funkcjonariuszy.
 
No i odezwał się typowy sposób myślenia leśnych ludzi, wg zasady- każdy sądzi według siebie. Choć trudno było uwierzyć w to co mówią o nich koledzy i koleżanki z oddziału, to faktycznie prezentują oni specyficzny genotyp ludzki nijak nie przystający do zwykłego człowieka. Określenia typu: walka o strefę wpływów, kto wygra bój, itp. rzeczywiście godne tego co od dawna wiadome o „lesie” czyli o układach mafijno-gangsterskich. Znajomość prawideł języka polskiego też dowodzi, że Pan „leśny człowiek” to przedstawiciel szerokiej rzeszy fanów niedawnego p.o. Zastępy Kierownika Oddziału słynącego z „nienagannej polszczyzny” co pokazał w dwóch zdaniach poprzedniego postu. Czyżby analfabetyzm był zaraźliwy? W związku z tym temat butelki whisky jawi się jako szerszy aniżeli się może wydawać i wypadałoby się nad nim pochylić. Wciąż żal „leśnym” nieodległych czasów, które miejmy nadzieję odeszły w niepamięć, kiedy w świetle reflektorów można było bezkarnie robić szemrane, bizantyjskie interesy, w dodatku czyimiś rękami, będąc chronionymi wielkim kloszem trzymanym w ręku przez kogoś „wysokiego” (tak się chwalą do dziś). Żal, że nie można już tak bezczelnie odwracać uwagi od swojego rozpasania jakimiś wyimaginowanymi podejrzeniami wobec innych, nie swoich i tym samym niszczyć ludzi, którzy nie chcieli im służyć. Taki żal potrafi wzbudzić i wzbudza nienawiść w stosunku do tych, którzy w ich mniemaniu, pośrednio lub bezpośrednio stali się przyczyną ich niepowodzeń (czytaj: odsunięcia od żłóbka). Stąd te brutalne ataki na konkretne osoby powodowane czy to zemstą, czy zazdrością o to, że ktoś chce, potrafi i umie żyć i obejść się bez wielkich wpływów i milionów na koncie. Dodatkowo ta dokuczliwa świadomość, że milionowe straty dla państwa powodowane „nieuważnym” potwierdzaniem wyrobów akcyzowych w wywozie, kiedy to np. cegła, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (czytaj: kliknięciem w systemie) stawała się papierosami, nie uszły uwadze organów ścigania, a te upierdliwie tematu nie odpuszczają. Ta przykra świadomość także jest motorem działań mających na celu odwrócenie uwagi, których efektem jest na ten przykład głośna już afera butelkowa w Medyce. Burza wokół tej sprawy i tak szerokie nią zainteresowanie jest na rękę wszystkim, którzy najchętniej nie tak dawne swoje wyżej wspomniane sprawki, widzieliby pod przysłowiowym dywanem, a jeśli nie można tego zamieść to przynajmniej może da się zakrzyczeć i stąd co chwilę wyrastają nam takie „kwiatki”. Jak jednak zadziałać aby gawiedź zainteresowała się czymś innym w końcu, a nie tylko w kółko „las” i „las”? Otóż starym, wypróbowanym „leśnym” sposobem jest użycie obcych rąk do wszelkich brudnych czynności aby w przypadku jakiejś komplikacji nie trzeba było ponosić drastycznych konsekwencji. W roli takich obcych rąk najlepiej sprawdzają się ludzie bez instynktu samozachowawczego, którym kasa i inne przywileje całkiem przesłoniły ostrość spojrzenia, przy tym muszą być mocno upośledzeni w ocenie aktualnej sytuacji. Dodatkowo mile widziane jest pozbawienie jakichkolwiek skrupułów nawet wobec przyjaciół i wyzucie z wszelkich zachowań, które zwykle odróżniają człowieka od zwierzęcia. Wszystkie te cechy są potrzebne by być nieświadomym swojej głupoty i bezczelności ‘leśników”. Gdzie znaleźć takiego kandydata? Szef wszystkich szefów lub też jak kto woli- szara eminencja leśnej mafii- Pan „Szrama” dawno już wyczuł, że ma kogoś takiego na podorędziu. I wcale nie jest to „Młody”, chociaż też przydatny np. do knucia intryg w życiu prywatnym wrogów. Jest to Pan S. zwany „Steryd”, który idealnie spełnia wszystkie wyżej wymienione kryteria, uzupełniając je jeszcze o brak zahamowań, pełną demoralizację i zdolność do wszystkiego czyli krótko mówiąc, człowiek który jest potwierdzeniem tez naukowych mówiących o dewastującym wpływie prochów na mózg człowieka. Przyjaźń S. z „lasem” zaczęła się krótko po przybyciu tego pierwszego do oddziału. Była i jest bardzo owocna i oparta na dwóch trwałych fundamentach: jeden to finanse, których pomnażanie praktykował za przyzwoleniem „lasu” wg twardych zasad mafii-płacisz i robisz co chcesz, lub robisz dla nas- dla ciebie reszta (określenie mafia zaczerpnięte z wypowiedzi „Steryda” na temat „Szramy” i spółki), drugi to rozpowszechnianie użytecznych plotek mających na celu upokorzenie wrogów lasu, przez których doszło do rozpadu „grupy” i tu nauki w preparowaniu intryg mógł pobierać u najlepszych (np.„Szrama”), a w zasadzie udoskonalać bo z talentem do tego się urodził. W jednej i drugiej roli S. sprawdza się znakomicie. W pierwszej dzięki kryteriom które spełniał w momencie werbunku, w drugiej zaś również dzięki predyspozycjom, a także przysposobieniu do roli pomocnika w nałożonych na niego zadaniach, swojej dziewczyny (szkoda, że poziom adekwatny do koloru włosów bo ładna dziewucha) oraz dzięki stałym, przyjaznym kontaktom z niektórymi ludźmi uznawanymi za wrogów „lasu” czyli jako źródło informacji o wrogach. I tak oto ostatnio trafiła się okazja aby mógł ów Pan S. mieć okazję upiec dwie pieczenie na jednym ogniu czyli dopieprzyć kierownikowi OC Medyka, któremu odgraża się od czasu wszczęcia postępowania i zawieszenia, że go skończy (świadków owych gróźb jest kilkadziesiąt), oraz wypuszczony przez swoich kolegów z ”lasu”, umoczyć w tę sprawę znienawidzonych przez nich ludzi. W związku z tym najpierw nagłośnił temat butelki „whiskacza”, nie bez pomocy zresztą swojej dziewuszki i za nieświadomą przyczyną kierownika „tłustowłosego”, a następnie oczekiwał na szybką dymisję tego, który mu się wcześniej przysłużył czyli kier. OC. Gdy jednak po krótkim czasie okazało się, że do upragnionej dymisji nie dojdzie i poziom złości zaczął przekraczać poziom prochów organizmie, a pętla strachu przed ujawnieniem sprawcy zamieszania zaczęła się zacieśniać, postanowił nasz bohater dać przyjemność starym kumplom z lasu i upust swoim talentom plotkarsko-intryganckim i znowu z pomocą wiernej towarzyszki niedoli, zaczął rozpowszechniać oszczercze paszkwile kierujące podejrzenia na tych, którzy byliby mile widziani przez niego i jego kumpli w roli sprawców czegokolwiek, choćby puszczania bąków, byleby tylko władza miała się do czego przyczepić, tym samym odwracając uwagę od gnoju, który sam rozsypał. Przebiegłe? Otóż mało, ponieważ człowiek ten nie potrafi działać dyskretnie i świadkami planów intrygi wypowiadanej głośno i bez zażenowania przez S. było wiele osób, a niektóre posiadają tego namacalne bo odpowiednio zarejestrowane dowody. W tej sytuacji swoim zwyczajem „wypuszczacz z lasu” szybko się wycofał i w celu odcięcia pępowiny od intryganta sam go próbuje ośmieszyć. Swoją drogą dobrana para, intrygant z intrygantem. To jak kur…a i złodziej. Nawet pasuje.
Tak wygląda prawda o gównie, z którego ulepiono mega-aferę.
P.S.
Żeby było jasne to należy z całą stanowczością potępić i wskazać jako nieetyczne zachowanie przełożonych w tej sprawie, czyli przyjęcie takiego prezentu, przeniesionego przez funkcjonariuszy obcych służb przez granicę, w obliczu wymagań stawianych własnym funkcjonariuszom aby ujawniali nawet najdrobniejsze formy przemytu tj. kilka papierosów w portfelu, czy dziesiąte litra alkoholu więcej. Karygodne wobec faktu, że nie tak dawno za domniemanie przyjęcia butelki alkoholu niektórym naszym kolegom prokuratura stawiała zarzuty, pozbawiając godności i pracy na kilka lat. No a jak to się ma do wytykania niektórym niegodnego zachowania i na tej podstawie wszczynanie postępowań o zwolnienie to już zostawiamy bez odpowiedzi, niech każdy oceni to po swojemu. Następnie jeśli jednak już tak się stało to absolutnie dyskredytującym władzę w oczach funkcjonariuszy jest szukanie winnych, nie nieetycznego zachowania tylko ujawnienia sprawy. Tym niemniej fakt, że mimo wszystko tak błaha sprawa nabrała takich rumieńców można zawdzięczać tylko ludziom o niskich instynktach wykorzystujących takie sprawy do swoich prywatnych celów albo nieświadomych tego co robią lub też po prostu upośledzonych umysłowo. Tak czy inaczej każde z tych uzasadnień pozbawia prawa tych ludzi do noszenia munduru celnika.
I jeszcze coś żeby było jasne. Określenia „las”, „grupa lubaczowska”, „mafia lubaczowska” to przypadkowe nawiązanie do skądinąd uroczej miejscowości i są niezależne od miejsca urodzenia, zamieszkania czy zameldowania. Dotyczą one tylko małej garstki pętaków, bez względu na to czy mieszkają w Lubaczowie, Przemyślu, Jarosławiu, Rzeszowie, Przeworsku, Lisich Jamach, Dachnowie czy Nowym Siole, a którzy tylko przez swoje niechlubnej rangi głośne czyny psują opinie pozostałym w większości funkcjonariuszom OC Korczowa. Szkoda bo ta większość to porządni i pracowici ludzie nie goniący za wątpliwym rozgłosem. Jak mówił klasyk: Tak to jednak jest, że zawsze najbardziej w oczy rzuca się idiota.
I to by było na tyle.
 
pierwsze wyniki :

1:0 dla Ognia

no dobra Ogień, powiedz jaka w tym całym zamieszaniu twoja rola bo z tekstu poznaliśmy jedynie stronę przeciwną
 
opisałes sie brachu a wystarczyło tylko :
... Tym niemniej fakt, że mimo wszystko tak błaha sprawa nabrała takich rumieńców można zawdzięczać tylko ludziom o niskich instynktach wykorzystujących takie sprawy do swoich prywatnych celów albo nieświadomych tego co robią lub też po prostu upośledzonych umysłowo. Tak czy inaczej każde z tych uzasadnień pozbawia prawa tych ludzi do noszenia munduru celnika.
....I to by było na tyle.
a poważnie to naprawdę wierzysz, że kłamstwo powtarzane stokrotnie zmieni sie w prawdę?
 
Pan Generał na spieszy się z odpowiedzią ws flachy w Medyce.

Panie Ministrze, Panie Generale funkcjonariusze w całej Polsce czekają na Pana opinię dotyczącą przyjęcia przez KIEROWNIKA ODDZIAŁU W MEDYCE I NACZELNIKA URZĘDU CELNEGO W PRZEMYŚLU 4.5 LITROWEJ BUTELKI ALKOHOLU W PREZENCIE.
Chcemy również wiedzieć, co Pan Sądzi o tłumaczeniu tego zdarzenia przez DYREKTORA IZBY CELNEJ W PRZEMYŚLU, które jest zwykłym wprowadzeniem w błąd opinii publicznej. To tłumaczenie spowodowało, że PAN DYREKTOR IZBY CELNEJ W PRZEMYŚLU jest obiektem żartów na całym Podkarpaciu.
Jesteśmy ciekawi, jakie konsekwencje wyciągnie PAN wobec oficerów, którzy skompromitowali SŁUŻBĘ CELNĄ.
PANIE MINISTRZE FUNKCJONARIUSZE CZEKAJĄ NIECERPLIWIE NA ODPOWIEDŹ.
 
Panie Generale!!!!!!!Jak naczelnik Urzędu Celnego w Przemyślu może wszczynać postępowanie dyscyplinarne Kierownikowi Oddziału w Medyce skoro też tam był. Kłamstwa, matactwa i populizm to nasza Służba.
 
WSTYD !!!!!!!!!!!!!! Panie SŁAWKU

teraz wszystko jasne - Tomek fajne chłopisko rozlał flaszkę jak Pan Bóg przykazał a "dobra dusza" ze związków na niego doniosła -- WSTYD !!!!!!!!!!!!!! Panie SŁAWKU za Pana i wspolpracowników .
 
Back
Do góry