• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Odwołanie Dyrektora IC Kielce

slawomir.siwy

Administrator
Członek Załogi
Dołączył
1 Luty 2006
Posty
13 537
Punkty reakcji
4 502
Miasto
ZZ Celnicy PL
(...)Wczoraj równie niespodziewanie został odwołany Jan Sobieski, szef Izby Celnej w Kielcach. Obowiązki dyrektora pełnił od 1 września ubiegłego roku, wcześniej był pełnomocnikiem do spraw utworzenia Izby Celnej w Kielcach. Już wiadomo, że zastąpi go Andrzej Pasternak.
- Ta zmiana wynika także z polityki kadrowej szefa służby celnej i pionu skarbowego wiceministra Mariana Banasia - tłumaczy Maria Hiż.
Pasternak był naczelnikiem kieleckiego Urzędu Celnego, a od grudnia 2004 roku, podobnie jak Sobieski, zajmował się tworzeniem Izby Celnej.
To nie koniec zmian.(...)

Gazeta Wyborcza
 
Burza w kieleckiej izbie celnej. Skarb Państwa stracił miliony złotych, a wszystko to wina obecnego szefa - alarmują celnicy. Sprawą zajęła się prokuratura.


- Postępowanie sprawdzające zleciliśmy prokuraturze Kielce-Wschód - mówi Dariusz Rakoczy, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Zarzuty postawione w anonimowym doniesieniu podpisanym przez celników dotyczą Andrzeja Pasternaka (z wykształcenia nauczyciela, w służbach celnych od 1993r.), który od marca pełni obowiązki dyrektora kieleckiej izby celnej. Wcześniej przez kilka lat kierował Urzędem Celnym w Kielcach i to tamtego okresu dotyczą fakty opisane przez autorów pisma. Pasternaka oskarżają o kompletny brak nadzoru nad urzędem. Piszą, że podlegli mu pracownicy wydawali błędne decyzje, ich bezczynność doprowadzała do przedawniania spraw, przez co nie było można ściągnąć należności od podatników. Szacują, że przez takie zaniedbania Skarb Państwa mógł stracić kilka milionów złotych. - Wiele spraw trzeba było umarzać ze względu na niekompetencję pracowników. Takie działania podlegają pod odpowiedzialność karną - potwierdza nam jeden z pracowników izby. Nie chce ujawniać nazwiska.
Według celników jednym z najbardziej bulwersujących przykładów nieudolności urzędu i jego naczelnika jest przypadek firmy ze Starachowic. - Miała zapłacić podatek akcyzowy z tytułu produkcji papierosów, ale ogłosiła upadłość. Straty Skarbu Państwa to około 3 mln zł. Nie doszłoby do tego, gdyby pobrano zabezpieczenie. Zwykle się to robi, a szczególnie w przypadku firm, co do których zachodzi podejrzenie, że mogą być z nimi kłopoty - opowiada nasz rozmówca.
Andrzej Pasternak nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia. Twierdzi, że firmę zwolniono z zabezpieczenia, bo ze wszystkich zaświadczeń i dokumentów wynikało, że nie miała zaległości. Ale przyznaje, że jeszcze przed jej upadłością miał sygnały, że coś złego zaczyna się w niej dziać. Wtedy też nie podjęto żadnych działań. - Uznaliśmy, że nie sztuką jest rozłożyć firmę i zamknąć jej działalność. Regulowała zobowiązania czasami z opóźnieniem, ale jednak regulowała. Uważaliśmy, że szczególnie w Starachowicach trzeba walczyć o utrzymanie miejsc pracy. Zawsze jak coś się stanie nie tak, można powiedzieć, że to był błąd. Zdaję sobie sprawę, że to ogromna kwota. Później zabezpieczyliśmy to, co mogliśmy, część tych strat uda się z tego pokryć - tłumaczy dziś Pasternak.
Bałagan panujący w kierowanym przez niego urzędzie wyszedł na jaw dopiero po utworzeniu we wrześniu ubiegłego roku Izby Celnej w Kielcach. To tam, jako do organu drugiej instancji, zaczęły trafiać odwołania od decyzji urzędu celnego. Wcześniej rozpatrywała je Izba Celna w Krakowie. Celnicy, z którymi rozmawialiśmy, sugerują, że nie reagowano tam na sytuację w Kielcach z racji powiązań rodzinnych Pasternaka. Jest on bowiem szwagrem barona małopolskiego SLD Kazimierza Chrzanowskiego. To też miało zadecydować, że w2002r. został mianowany naczelnikiem powstałego Urzędu Celnego w Kielcach.
Jan Sobieski, nowy dyrektor izby celnej, zarządził specjalną kontrolę, która miała zbadać terminowość postępowań prowadzonych w urzędzie kierowanym przez Pasternaka i określić straty Skarbu Państwa. - Zleciłem kontrolę, jak tylko się zorientowałem, że coś jest nie tak. To było na początku marca. Pamiętam, że protokół z niej miałem dostać w piątek, ale w czwartek zostałem odwołany [stracił stanowisko 23 marca na fali czystek w s karbówce i strukturach celnych w całym kraju - red.]. Ze wstępnych informacji kontrolujących wynikało, że nieprawidłowości się potwierdzą - przyznaje Jan Sobieski. Nie wykluczał odwołania Andrzeja Pasternaka ze stanowiska naczelnika. Ale nie zdążył.
Pasternak nie zgadza się z większością zarzutów, choć przyznaje, że podlegli mu urzędnicy mogli w decyzjach popełniać błędy. - Wpływ na to mógł mieć brak doświadczenia i braki kadrowe. Do pełnej obsady brakowało w urzędzie celnym kilkadziesiąt osób. Niejednokrotnie sygnalizowałem, że brakuje mi fachowej kadry, szczególnie prawników - tłumaczy.
Pasternak pełni obowiązki dyrektora izby celnej. Ministerstwo Finansów zapowiadało, że z czasem ogłosi na to stanowisko konkurs. Ale Pasternak nie zamierza w nim wystartować. Dlaczego? - Niech to zostanie moją słodką tajemnicą - odpowiada.


22.5.2006 Gazeta Wyborcza

NO KUR... PIĘKNIE!!! MACIE SUPER DYREKTORKA!!!!
 
Z Izbą Celną w Kielcach będzie jak z tym forum kieleckim po cichutku zniknie i nawet nikt nic już nie zdąży napisać.
 
IC Kraków

Ciekawe co po tej publikacji będzie z Dyrektorem IC Kraków.
A mówiło się, że ma przetrwać. Zobaczymy jak będzie.
Ale tam zostawcie tego Pasternaka, przecież przez długi czas zabiegał o doetatowanie i pisał że jest zagrożenie przedawnienia wielu spraw ze względu na brak rąk do pracy, brak fachowej kadry, w szczególności prawników. :lol:
I znowu ta biedna prokuratura będzie musiała próbować znaleźć winnego, a to nie jest przecież takie proste(vide: postępowanie w IC Rzepin o naruszenie praw pracowniczych) :wink:
 
Nie będzie celnego śledztwa

Po artykule Gazety Wyborczej nie będzie śledztwa.



Postępowanie sprawdzające nie dało „uzasadnionych podstaw“, że w urzędzie doszło do przestępstwa. Tyle że w owym postępowaniu nie przesłuchano nawet świadków.
Doniesienie, w którym anonimowi celnicy twierdzili, że przez błędne decyzje Urzędu Celnego w Kielcach i bezczynność urzędników dochodziło do przedawnienia się spraw, a Skarb Państwa stracił miliony złotych, prokuratura otrzymała w maju. Autorzy sugerowali, że to wina obecnego szefa niedawno utworzonej izby celnej Andrzeja Pasternaka, który wcześniej kierował urzędem celnym. W piątek prokuratura zdecydowała o odmowie wszczęcia śledztwa w tej sprawie. - Nie potwierdziły się informacje zawarte w anonimie - tłumaczy Jarosław Sarba, wiceszef Prokuratury Kielce-Wschód. Okazuje się, że nie przesłuchano nawet świadków. - W postępowaniu sprawdzającym nie ma takiej możliwości. Nie można było też przesłuchać autora doniesienia, bo było anonimowe - wyjaśnia Sarba. Tłumaczy, że decydujące były wyniki kontroli wewnętrznej, jaką w marcu przeprowadziła Izba Celna w Kielcach. Nie wykazały nieprawidłowości w urzędzie.
O doniesieniu celników i o kontroli pisaliśmy w „Gazecie“ w połowie maja. Zarządził ją poprzedni szef izby celnej Jan Sobieski.
- Pamiętam, że protokół miałem dostać w piątek, ale w czwartek zostałem odwołany [stracił stanowisko 23 marca na fali czystek w skarbówce i strukturach celnych w całym kraju - red.]. Ze wstępnych informacji od kontrolujących wynikało natomiast, że nieprawidłowości się potwierdzą - mówił „Gazecie“ Jan Sobieski. Po odwołaniu Sobieskiego na szefa IC powołano właśnie Andrzeja Pasternaka i już za jego kadencji kontrolę zakończono.
Dyrektor Pasternak w maju pokazał nam część ustaleń z tej kontroli, jednak niewiele one wyjaśniały. - Ta statystyka nie jest odzwierciedleniem problemu - powiedział nam jeden z celników, gdy pokazaliśmy mu dokument. Prokuratura wyjaśnia, że artykuł „Gazety“ jest w aktach sprawy i może stanowić podstawę do wszczęcia śledztwa. - Mamy coś więcej, wyniki kontroli - przekonuje prokurator Sarba. Dodaje, że w każdym czasie sprawę można podjąć na nowo i wszcząć śledztwo, jeśli pojawią się nowe dowody. - Jeśli są osoby, które są przekonane, że doszło do przestępstwa, nic nie stoi na przeszkodzie, aby złożyły doniesienie pod nazwiskiem, wtedy zostaną przesłuchane i gdy będzie uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, rozpoczniemy śledztwo - mówi prokurator Sarba.

26.6.2006 Gazeta Wyborcza
 
Back
Do góry