• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Gdzie Ci mężczyźni, gdzie Ci związkowcy...

KońRafał

Nowy użytkownik
Dołączył
25 Listopad 2021
Posty
4
Punkty reakcji
4
Od dłuższego już czasu przyglądam się poczynaniom podkarpackich związkowców i z przykrością stwierdzam, że tak naprawdę to nie ma się czemu przyglądać. Te ich poczynania, które de facto winne być ciężką pracą na rzecz Celniczej rodziny są mistyfikacją mającą na celu ukrycie ich braku kompetencji charyzmy i zaangażowania. Zamiast tego karmią nas od lat pustymi frazesami opisującymi ich rzekomą walkę o nasze lepsze jutro. Po wspomnianych latach obserwacji jednoznacznie mogę stwierdzić, że podkarpacki związek Celnicy PL w mojej ocenie nie zrobił nic albo prawie nic ku poprawie naszego losu. Od przewodniczących słyszę notoryczny skowyt: piszemy, wnioskujemy, rozmawiamy, negocjujemy. Tylko drodzy panowie przewodniczący co z tego wynika? Spieszę z odpowiedzią - bo zanim uzyskam ją od was wolę was w tym wyręczyć – NIC!!!. Bo was wyręczyć pasowało by we wszystkim, bo nie potraficie nic, ale to nic załatwić. Przykładów cytował nie będę bo po pierwsze to długa i nudna lektura, która może doprowadzić do szewskiej pasji a po drugie leżącego się nie kopie więc odpuszczę sobie ten słowotok (ale jeżeli byłby ktoś zainteresowany to służę w tej kwestii). Natomiast z tego miejsca chciałbym przedstawić diagnozę, która tłumaczyła by ten stan rzeczy. Na początek pytanie, czy ktokolwiek z was zaryzykowałby ciepłą posadkę dla sprawy, dobra ogółu? Zapewne przy tak postawionym pytaniu przy audytorium liczącym kilkaset osób znalazłby się szaleniec i rękę by podniósł, tak dla zabawy bądź pod wpływem adrenaliny. Ale daję głowę, że nie byłby to żaden z „prominentnych” Związkowców Podkarpackiego Związku Celnicy PL. Miałem okazję zobaczyć w jakich warunkach pracuje pan przewodniczący ( tu głownie do funkcjonariuszy granicznych ) Ten człowiek w ciągu tygodnia pracy siedząc w ciepełku wykonuje mniej więcej tyle co wy na pasach w trzy cztery godziny. Ktoś taki nie jest w stanie za wszelką cenę walczyć o wasze podwyżki, przywileje, nagrody mając z tyłu głowy, że jak zbyt mocno uderzy w czuły punk przełożonych otrzyma bilet na granicę gdzie czeka go płacz, ból i zgrzytanie zębami. Zdaję sobie sprawę, że po tym poście pojawi się stanowisko przewodniczących, że chętnie zrezygnują niech ktoś inny się tym zajmie i temu podobne. Oznaczało to będzie, iż po pierwsze nie podołali (bo nie mogli), po drugie są świadomi tego, że nikt po nich nie przejmie tak rozpieprzonych struktur z góry skazanych na porażkę, z którymi nikt nigdy liczył się nie będzie. Panowie związkowcy przyznajcie przed wszystkimi, że jesteście nieudolni a kierowanie Związkiem to nie tylko możliwość zasiadania na ciepłym stołku ale także możliwość podróży, wycieczek i wręczania sobie orderów Bóg jeden raczy wiedzieć za co. Odnoszę wrażenie że to ostatnie zdanie nawiązuje jakby do systemu obowiązującego w PRL.

Urażonych - nie przepraszam,

Nagradzanym - gratuluje,

Bez honoru – przeklinam,

Ambitnych - motywuje.​
 
Od dłuższego już czasu przyglądam się poczynaniom podkarpackich związkowców i z przykrością stwierdzam, że tak naprawdę to nie ma się czemu przyglądać. Te ich poczynania, które de facto winne być ciężką pracą na rzecz Celniczej rodziny są mistyfikacją mającą na celu ukrycie ich braku kompetencji charyzmy i zaangażowania. Zamiast tego karmią nas od lat pustymi frazesami opisującymi ich rzekomą walkę o nasze lepsze jutro. Po wspomnianych latach obserwacji jednoznacznie mogę stwierdzić, że podkarpacki związek Celnicy PL w mojej ocenie nie zrobił nic albo prawie nic ku poprawie naszego losu. Od przewodniczących słyszę notoryczny skowyt: piszemy, wnioskujemy, rozmawiamy, negocjujemy. Tylko drodzy panowie przewodniczący co z tego wynika? Spieszę z odpowiedzią - bo zanim uzyskam ją od was wolę was w tym wyręczyć – NIC!!!. Bo was wyręczyć pasowało by we wszystkim, bo nie potraficie nic, ale to nic załatwić. Przykładów cytował nie będę bo po pierwsze to długa i nudna lektura, która może doprowadzić do szewskiej pasji a po drugie leżącego się nie kopie więc odpuszczę sobie ten słowotok (ale jeżeli byłby ktoś zainteresowany to służę w tej kwestii). Natomiast z tego miejsca chciałbym przedstawić diagnozę, która tłumaczyła by ten stan rzeczy. Na początek pytanie, czy ktokolwiek z was zaryzykowałby ciepłą posadkę dla sprawy, dobra ogółu? Zapewne przy tak postawionym pytaniu przy audytorium liczącym kilkaset osób znalazłby się szaleniec i rękę by podniósł, tak dla zabawy bądź pod wpływem adrenaliny. Ale daję głowę, że nie byłby to żaden z „prominentnych” Związkowców Podkarpackiego Związku Celnicy PL. Miałem okazję zobaczyć w jakich warunkach pracuje pan przewodniczący ( tu głownie do funkcjonariuszy granicznych ) Ten człowiek w ciągu tygodnia pracy siedząc w ciepełku wykonuje mniej więcej tyle co wy na pasach w trzy cztery godziny. Ktoś taki nie jest w stanie za wszelką cenę walczyć o wasze podwyżki, przywileje, nagrody mając z tyłu głowy, że jak zbyt mocno uderzy w czuły punk przełożonych otrzyma bilet na granicę gdzie czeka go płacz, ból i zgrzytanie zębami. Zdaję sobie sprawę, że po tym poście pojawi się stanowisko przewodniczących, że chętnie zrezygnują niech ktoś inny się tym zajmie i temu podobne. Oznaczało to będzie, iż po pierwsze nie podołali (bo nie mogli), po drugie są świadomi tego, że nikt po nich nie przejmie tak rozpieprzonych struktur z góry skazanych na porażkę, z którymi nikt nigdy liczył się nie będzie. Panowie związkowcy przyznajcie przed wszystkimi, że jesteście nieudolni a kierowanie Związkiem to nie tylko możliwość zasiadania na ciepłym stołku ale także możliwość podróży, wycieczek i wręczania sobie orderów Bóg jeden raczy wiedzieć za co. Odnoszę wrażenie że to ostatnie zdanie nawiązuje jakby do systemu obowiązującego w PRL.

Urażonych - nie przepraszam,

Nagradzanym - gratuluje,

Bez honoru – przeklinam,

Ambitnych - motywuje.​
I tutaj niestety masz 100 % rację. Związkowcy w moim województwie udają że coś robią a całe struktury w 80℅ zajmują okupowana stolicę Podlasia. W 2016 roku gdy były strajki cała Polska strajkowała oprócz Podlasia bo szefowie podlaskiego mieli dostać ciepłe miejsca. I tak się stało nastąpiła abdykacja i nowi Prezesi zasiedli na górze, kurzy są figurantami i nawet na tym forum pokazują że nie będą stać za funkcionariuszami. Tak samo ma się drugi związek solidarność który załatwia ciepłe posadki swoim związkowcom a reszcie coraz to większe normy na granicy.
 
@KońRafał napisał prawdę. Ale nie dotyczy to tylko ZZ Celnicy.pl. Tak samo zachowują się i inne ZZ. Teraz ma być podział i wypłata pieniędzy. Nie ma nigdzie opublikowanego nawet przybliżonego harmonogramu wypłat. Ludzie potrzebni są do płacenia składek, wiedzą jest im niepotrzebna.
 
Strurz, trudno się odnieść do twoich zarzutów, bo ciężko też w nich znaleźć choć odrobinę prawdy.

1. W 2016 roku w OC Łomża odprawy były obsługiwane tylko przez Kierownika OC i Zastępcę Naczelnika, ani jeden inny funkcjonariusz nie pracował, w całym UC Łomża w sumie pracowało ok 10 osób, cała reszta na zwolnieniach, urlopach, opiekach itp. podobna sytuacja była w wielu innych miejscach województwa. Skąd pomysł, że nikt w województwie wtedy nie strajkował?
2. Co to znaczy, że struktury obejmują w 80% stolicę województwa? Przewodniczący - Łomża, Zastępcy - Kuźnica i Białystok, przewodniczący koła założone: Białystok, Suwałki, Łomża, OC Bobrowniki, OCD Kuźnica, OCK Kuźnica, zawiązują się struktury OC Siemianówka, jakie 80% okupujące stolicę województwa?
3. Nie wiem o jakich ciepłych posadkach i powodach zmian w strukturach piszesz i skąd te pomysły? Z tego co wiem do tej pory ani mój poprzednik, ani ja nie ma jakiegoś super "stołka". Zmiana przewodniczącego była spowodowana innymi problemami, o których pewnie byś wiedział będąc członkiem ZZ Celnicy PL.
4. Co masz na myśli pisząc, że jestem figurantem? Członkowie naszych struktur są na bieżąco informowani o naszych działaniach i jakoś od nich nie mam sygnałów, że nic dla nich nie robię.
5. Jeśli w zdaniu "nawet na forum pokazują, że nie będą stać za funkcjonariuszami" chodzi o brak reakcji na zamknięcie OC Połowce. No to masz rację, nie potrafię nic w tej sprawie zrobić, ale tak jak to wcześniej pisałem nie mam żadnych sygnałów od naszych członków, bo zdaje się rozumieją sytuację na granicy (poza jedną osobą, która ten problem zgłosiła tu na forum). Podobnie na tą chwilę zamknięte jest przejście OCD w Kuźnicy i tu też wydaje mi się, że ludzie tam pracujący rozumieją, dlaczego jest ono zamknięte i nie żądają ode mnie otwarcia Oddziału w Kuźnicy. Z tym prawdopodobnie też sobie nie poradzę. To jedyna chyba część wypowiedzi, która zawiera ziarno prawdy.
6. Jeszcze raz spytam co masz na myśli, że jestem figurantem?


Przepraszam wszystkich za wpis w sprawach Izby Rzeszowskiej, bo was to po prostu nie dotyczy, ale tu się pojawiły jakieś zarzuty do mnie i czułem się zobowiązany odpowiedzieć.
 
Zacznę od początku.
1. Prześledz proszę odprawić na granicy w 2016 roku czy to na kuźnicy czy to w Bobrownikach gdzie jechały rekordy na wywozie czy przywozie a na innej granicy z Ukrainą kolejki po 20 km. Wtedy może zrozumiesz sens wypowiedzi. Oddział w Białymstoku, Łomży czy Suwałkach pokazał tylko że przy braku 80% ludzi i tak sobie poradził więc nasuwa się pytanie po co tam tylu ludzi siedziało i siedzi.
2. W tej kwestii przyznam Ci rację jednak w wypowiedzi pociagnalem również drugi związek solidarność, który większość członków których ja znam zasiada w Białymstoku.
3. Byłbym waszym członkiem gdybym miał do Was zaufanie. Prześledź sobie "aferę czajnikowa„ kiedy to funkcjonariusz od Was że związku napisał pismo o braku lodówek czujników itp i został zesłany na przeniesienie. Całe szczęście że zakończył w Oddziale bo człowiek jest naprawdę w porządku.
4. Gdzie jesteście przy podziale nagród bądź awansów. Czemu funk z 2 letnim stażem ma więcej niż co funk z 6 letnim.
5. Zgadza się doskonale chodziło mi o połowce ale również poprawę bytu w miejscu pełnienia służby o przenosiny z kapelusza. Gdzie są tutaj związki. Jednych przenosi się po 2 miesiącach służby so Białegostoku i daje się wszystkie możliwe szkolenia innym zaś wysyła się do Augustowa czy Suwałk. Gdzie wtedy jesteście?
6.
figurant
1. «ktoś, kto zajmuje wysokie stanowisko, ale nie ma wpływu na podejmowane decyzje»
2. daw. «statysta teatralny»
 
@KońRafał
Widzę, że bardzo zdenerwowała Ciebie uroczystość z ostatniego piątku, kiedy uhonorowano kolejne osoby odchodzące na emeryturę orderami 10-lecia związku na Podkarpaciu.
Kolego, to jest norma w służbach mundurowych. ZZ SM wręczają ordery swoim członkom i nie tylko, pragnąc Im podziękować za wsparcie, docenić i uhonorować za zasługi. To są szeregowi członkowie związku i funkcjonariusze niezrzeszeni także.
Ja np. byłem odznaczony przez ZZ w Policji z okazji 25 lecia, w PSP Krzyż Strażacki i SG z okazji 30 lecia, choć nie nalezę do tych ZZ. To jest wielki zaszczyt i duma. Ordery mundurowi mogą przyznawać także pracownikom cywilnym. Np. ostatnio z okazji 30-lecia ZZ w SG odznaczenia przyznawano przedstawicielom firm brokerskich obsługujących Ich związek.
Negujesz zatem przyjętą bardzo dobrą i stanowiącą wieloletni mundurowy ceremoniał praktykę, obowiązującą we wszystkich SM.
Ty porównałeś to do PRL.

Ps. Przyznam, że ciekawi mnie co Ciebie tak zdenerwowało w uroczystości wręczenia odznaczeń 10-lecia ZZ Celnicy PL? Zostałeś pominięty, a uważasz, że zasługujesz czy jak?
 
@strurz Jeżeli nie masz wiedzy o tym co działo się w 2016 roku w czerwcu na innych przejściach to nie wypowiadaj się, bo niechcący możesz obrazić funkcjonariuszy, którzy angażowali się, ale w rzetelnym i zgodnym z poleceniem Szefa SC wykonywaniu Ich zadań, przeszkadzała część kadry kierowniczej. Później ta część angażowała się w ucywilnianie, ale to temat odrębny.
Jak wspomniałem było wtedy wydane polecenie Szefa SC, które nakazywało szczegółowe kontrole, gdyż ujawniono w tym czasie przemyt broni, a było to przed Szczytem NATO i ŚDM.
Jednak na niektórych newralgicznych przejściach granicznych w oddziałach pojawili się na zmianie przedstawiciele części kadry kierowniczej i nakazywali szybkie odprawy. Dosłownie stali nad funkcjonariuszami i pilnowali i przyspieszać kazali.
Wiem, bo dzwoniłem i rozmawiałem z jednym z dyrektorów, który osobiście był na przejściu i angażował się w przyspieszanie odpraw. Pytałem dlaczego działa wbrew poleceniu Szefa SC? Nie była to przyjemna rozmowa. Skończyło się zawiadomieniem ogólnym, bo mieliśmy sygnały z innych przejść, że część kadry dosłownie mówiąc w przenośni "podnosi szlabany". Ciężko zatem było wtedy funkcjonariuszom realizować polecenie Szefa SC, bo kadra stała nad nimi w części miejsc i wydawała odmienne wytyczne niż Szef SC. Kolejki w ten sposób szybko znikały. Byli także w to bezpośrednio zaangażowani przedstawiciele dalszej wyższej kadry, naczelnicy niektórzy i ich zastępcy.
Zawiadomiliśmy Prokuraturę, ale jak się spodziewać można było, śledztwa nie podjęto.
 
@strurz Jeżeli nie masz wiedzy o tym co działo się w 2016 roku w czerwcu na innych przejściach to nie wypowiadaj się, bo niechcący możesz obrazić funkcjonariuszy, którzy angażowali się, ale w rzetelnym i zgodnym z poleceniem Szefa SC wykonywaniu Ich zadań, przeszkadzała część kadry kierowniczej. Później ta część angażowała się w ucywilnianie, ale to temat odrębny.
Jak wspomniałem było wtedy wydane polecenie Szefa SC, które nakazywało szczegółowe kontrole, gdyż ujawniono w tym czasie przemyt broni, a było to przed Szczytem NATO i ŚDM.
Jednak na niektórych newralgicznych przejściach granicznych w oddziałach pojawili się na zmianie przedstawiciele części kadry kierowniczej i nakazywali szybkie odprawy. Dosłownie stali nad funkcjonariuszami i pilnowali i przyspieszać kazali.
Wiem, bo dzwoniłem i rozmawiałem z jednym z dyrektorów, który osobiście był na przejściu i angażował się w przyspieszanie odpraw. Pytałem dlaczego działa wbrew poleceniu Szefa SC? Nie była to przyjemna rozmowa. Skończyło się zawiadomieniem ogólnym, bo mieliśmy sygnały z innych przejść, że część kadry dosłownie mówiąc w przenośni "podnosi szlabany". Ciężko zatem było wtedy funkcjonariuszom realizować polecenie Szefa SC, bo kadra stała nad nimi w części miejsc i wydawała odmienne wytyczne niż Szef SC. Kolejki w ten sposób szybko znikały. Byli także w to bezpośrednio zaangażowani przedstawiciele dalszej wyższej kadry, naczelnicy niektórzy i ich zastępcy.
Zawiadomiliśmy Prokuraturę, ale jak się spodziewać można było, śledztwa nie podjęto.
Panie Slawomirze Pana akurat szanuję. Dziękuję za odpowiedź.
 
Panie Sławomirze nie wiem o jakiej piątkowej uroczystości pan pisze i odnoszę wrażenie, że nie przeczytał pan całości postu. I nie dotyczy on pana działalności tylko podkarpackich struktur. Pozdrawiam.
 
Od dłuższego już czasu przyglądam się poczynaniom podkarpackich związkowców i z przykrością stwierdzam, że tak naprawdę to nie ma się czemu przyglądać. Te ich poczynania, które de facto winne być ciężką pracą na rzecz Celniczej rodziny są mistyfikacją mającą na celu ukrycie ich braku kompetencji charyzmy i zaangażowania. Zamiast tego karmią nas od lat pustymi frazesami opisującymi ich rzekomą walkę o nasze lepsze jutro. Po wspomnianych latach obserwacji jednoznacznie mogę stwierdzić, że podkarpacki związek Celnicy PL w mojej ocenie nie zrobił nic albo prawie nic ku poprawie naszego losu. Od przewodniczących słyszę notoryczny skowyt: piszemy, wnioskujemy, rozmawiamy, negocjujemy. Tylko drodzy panowie przewodniczący co z tego wynika? Spieszę z odpowiedzią - bo zanim uzyskam ją od was wolę was w tym wyręczyć – NIC!!!. Bo was wyręczyć pasowało by we wszystkim, bo nie potraficie nic, ale to nic załatwić. Przykładów cytował nie będę bo po pierwsze to długa i nudna lektura, która może doprowadzić do szewskiej pasji a po drugie leżącego się nie kopie więc odpuszczę sobie ten słowotok (ale jeżeli byłby ktoś zainteresowany to służę w tej kwestii). Natomiast z tego miejsca chciałbym przedstawić diagnozę, która tłumaczyła by ten stan rzeczy. Na początek pytanie, czy ktokolwiek z was zaryzykowałby ciepłą posadkę dla sprawy, dobra ogółu? Zapewne przy tak postawionym pytaniu przy audytorium liczącym kilkaset osób znalazłby się szaleniec i rękę by podniósł, tak dla zabawy bądź pod wpływem adrenaliny. Ale daję głowę, że nie byłby to żaden z „prominentnych” Związkowców Podkarpackiego Związku Celnicy PL. Miałem okazję zobaczyć w jakich warunkach pracuje pan przewodniczący ( tu głownie do funkcjonariuszy granicznych ) Ten człowiek w ciągu tygodnia pracy siedząc w ciepełku wykonuje mniej więcej tyle co wy na pasach w trzy cztery godziny. Ktoś taki nie jest w stanie za wszelką cenę walczyć o wasze podwyżki, przywileje, nagrody mając z tyłu głowy, że jak zbyt mocno uderzy w czuły punk przełożonych otrzyma bilet na granicę gdzie czeka go płacz, ból i zgrzytanie zębami. Zdaję sobie sprawę, że po tym poście pojawi się stanowisko przewodniczących, że chętnie zrezygnują niech ktoś inny się tym zajmie i temu podobne. Oznaczało to będzie, iż po pierwsze nie podołali (bo nie mogli), po drugie są świadomi tego, że nikt po nich nie przejmie tak rozpieprzonych struktur z góry skazanych na porażkę, z którymi nikt nigdy liczył się nie będzie. Panowie związkowcy przyznajcie przed wszystkimi, że jesteście nieudolni a kierowanie Związkiem to nie tylko możliwość zasiadania na ciepłym stołku ale także możliwość podróży, wycieczek i wręczania sobie orderów Bóg jeden raczy wiedzieć za co. Odnoszę wrażenie że to ostatnie zdanie nawiązuje jakby do systemu obowiązującego w PRL.

Urażonych - nie przepraszam,

Nagradzanym - gratuluje,

Bez honoru – przeklinam,

Ambitnych - motywuje.​
Nie masz racji.
 
Panie Sławomirze nie wiem o jakiej piątkowej uroczystości pan pisze i odnoszę wrażenie, że nie przeczytał pan całości postu. I nie dotyczy on pana działalności tylko podkarpackich struktur. Pozdrawiam.
.…dobrze wiesz o jakiej uroczystości pisze Sławek. Brak twojego zaangażowania w kilkunastu latach twojej służby w jakiekolwiek inicjatywy podejmowane przez związek powtarzam JAKIEKOLWIEK doprowadziły do sytuacji że dziś jesteśmy w tym miejscu co jesteśmy…. I to dotyczy się wielu osób nie tylko Ciebie.
 
Ostatnia edycja:
Od dłuższego już czasu przyglądam się poczynaniom podkarpackich związkowców i z przykrością stwierdzam, że tak naprawdę to nie ma się czemu przyglądać. Te ich poczynania, które de facto winne być ciężką pracą na rzecz Celniczej rodziny są mistyfikacją mającą na celu ukrycie ich braku kompetencji charyzmy i zaangażowania. Zamiast tego karmią nas od lat pustymi frazesami opisującymi ich rzekomą walkę o nasze lepsze jutro. Po wspomnianych latach obserwacji jednoznacznie mogę stwierdzić, że podkarpacki związek Celnicy PL w mojej ocenie nie zrobił nic albo prawie nic ku poprawie naszego losu. Od przewodniczących słyszę notoryczny skowyt: piszemy, wnioskujemy, rozmawiamy, negocjujemy. Tylko drodzy panowie przewodniczący co z tego wynika? Spieszę z odpowiedzią - bo zanim uzyskam ją od was wolę was w tym wyręczyć – NIC!!!. Bo was wyręczyć pasowało by we wszystkim, bo nie potraficie nic, ale to nic załatwić. Przykładów cytował nie będę bo po pierwsze to długa i nudna lektura, która może doprowadzić do szewskiej pasji a po drugie leżącego się nie kopie więc odpuszczę sobie ten słowotok (ale jeżeli byłby ktoś zainteresowany to służę w tej kwestii). Natomiast z tego miejsca chciałbym przedstawić diagnozę, która tłumaczyła by ten stan rzeczy. Na początek pytanie, czy ktokolwiek z was zaryzykowałby ciepłą posadkę dla sprawy, dobra ogółu? Zapewne przy tak postawionym pytaniu przy audytorium liczącym kilkaset osób znalazłby się szaleniec i rękę by podniósł, tak dla zabawy bądź pod wpływem adrenaliny. Ale daję głowę, że nie byłby to żaden z „prominentnych” Związkowców Podkarpackiego Związku Celnicy PL. Miałem okazję zobaczyć w jakich warunkach pracuje pan przewodniczący ( tu głownie do funkcjonariuszy granicznych ) Ten człowiek w ciągu tygodnia pracy siedząc w ciepełku wykonuje mniej więcej tyle co wy na pasach w trzy cztery godziny. Ktoś taki nie jest w stanie za wszelką cenę walczyć o wasze podwyżki, przywileje, nagrody mając z tyłu głowy, że jak zbyt mocno uderzy w czuły punk przełożonych otrzyma bilet na granicę gdzie czeka go płacz, ból i zgrzytanie zębami. Zdaję sobie sprawę, że po tym poście pojawi się stanowisko przewodniczących, że chętnie zrezygnują niech ktoś inny się tym zajmie i temu podobne. Oznaczało to będzie, iż po pierwsze nie podołali (bo nie mogli), po drugie są świadomi tego, że nikt po nich nie przejmie tak rozpieprzonych struktur z góry skazanych na porażkę, z którymi nikt nigdy liczył się nie będzie. Panowie związkowcy przyznajcie przed wszystkimi, że jesteście nieudolni a kierowanie Związkiem to nie tylko możliwość zasiadania na ciepłym stołku ale także możliwość podróży, wycieczek i wręczania sobie orderów Bóg jeden raczy wiedzieć za co. Odnoszę wrażenie że to ostatnie zdanie nawiązuje jakby do systemu obowiązującego w PRL.

Urażonych - nie przepraszam,

Nagradzanym - gratuluje,

Bez honoru – przeklinam,

Ambitnych - motywuje.​
Mają takie stanowiska i tyle na pagonach po tylu latach służby, że tylko pozazdrościć. Daj spokój, nie wiesz co przeszli, pomijani w nagrodach, awansach.
 
Poniosłeś koniurafale. Ciepłe posadki... koń by się uśmiał :ROFLMAO: ... Czytając twój grafomański tekst myślę sobie, że koń to cię wypuścił spod ogona. :LOL:
 
Występuję z otwartą przyłbicą i wypowiadam się pod swoim imieniem i nazwiskiem. Liczę na krytykę, bo lepsza jest od obojętności. Wskazuje ona kierunki, daje możliwość zmiany na lepsze. Zawsze namawiam też do aktywności. Rolą Związku jest rzecz jasna dbanie o poprawę statusu, warunków służby/pracy, ale również podejmowanie różnego rodzaju inicjatyw jak choćby integracja, wycieczki, imprezy dla dzieci itp. Bez szerszego zaangażowania nie będzie to możliwe, mimo, że dysponujemy odpowiednimi środkami. Wiem, że w naszej organizacji jest wielu wspaniałych ludzi, z talentami i pasjami, które z powodzeniem można wykorzystać w ramach działalności związkowej. Rzecz jasna wymaga to poświęcenia swojego prywatnego czasu. Ja swój czas wolny poświęcam. Chcę dołożyć swoją małą cegiełkę, bo uważam, że poprawa funkcjonowania naszej organizacji jest tego warta.

Staram się również informować o najważniejszych inicjatywach podejmowanych przez Związek, prowadzonych negocjacjach i zajmowanych stanowiskach. Robię to przede wszystkim na forum, w wątku IAS w Rzeszowie. Żadna z organizacji nie informuje w takim zakresie.

KoniuRafale zadałeś sobie tyle trudu, niestety pominąłeś to co najistotniejsze, czyli właśnie te przykłady. Doprowadź więc swoje dzieło do końca. Nie zakładaj, a priori, że to długa i nudna lektura. To właśnie powinno być sednem twojego wystąpienia. Pokazanie czarno na białym czego nie zrobiliśmy a powinniśmy i mogliśmy.

Pomijam atak na moją osobę i insynuacje. Są czytelne i wskazują one na twoje prawdziwe intencje. Powiedz, czy Ty masz poczucie, że zrobiłeś już wszystko, co mogłeś zrobić dla innych? Dlaczego nie zaangażowałeś się, by nas wesprzeć? Nie zrobiłeś tego dlatego, że organicznie brzydzisz się ciepłymi posadkami, które rzekomo piastujemy? Czy raczej z innych powodów? Brzydzisz się tchórzostwem i dlatego występujesz pod anonimowym nickiem? Jesteś uczciwy i insynuujesz, słusznie zakładając, że nie podejmę licytacji na swoje zasługi i szykany, których doświadczyłem?

Znam służbę na granicy, dojeżdżałem 130km w jedną stronę, również w zimie. Wiem co to znaczy i zawsze będę miał na względzie tych, którzy tam są. Tym bardziej uważam, że powinniśmy szczególnie doceniać nasze Koleżanki i Kolegów, którzy wspierali ZZ Celnicy PL. Odznaczenia są jedną z takich form. Nie jest to żaden PRL, ale normalna praktyka okazania szacunku. Przekonuję również do tego nasze kierownictwo, bo m.in. na szacunku do siebie i innych trzeba budować etos tej służby.


PS. Rozumiem, że fakt nieotrzymania nagrody jest frustrujący, ale weź pod uwagę również to, że długotrwała nieobecność powoduje, że często obowiązki są przejmowane przez innych. To ich obciąża dodatkowo. Jeżeli jednocześnie funkcjonariusz nie może wykazać, że ma wyróżniające go osiągnięcia, to przekonanie przełożonych będzie trudne, a nawet niemożliwe... Nie będzie to też w porządku, wobec twoich koleżanek i kolegów, bo spowoduje, że zostaną pozbawieni części należnej nagrody, byś ty ją mógł otrzymać.​
 
Ostatnia edycja:
Panie Andrzeju dziękuję za szybką reakcję na mojego posta i w odpowiedzi proponuję spotkanie na, którym będziemy mogli wszystkie te sprawy omówić w szerszym gronie a zainteresowanym i nie mogącym wziąć w nim udział przedstawimy obszerną z niego relację. Zaangażowany w sprawę kolega Lex_diamont z pewnością będzie w stanie skrzyknąć koleżanki i kolegów na swoim oddziale w czym i ja chętnie pomogę. Przekomarzanie się na forum nic nie wniesie tym bardziej, że jako cyt. „wypuszczony spod końskiego ogona grafoman” zamiast pisać wolę skonfrontować swoje poglądy/zarzuty osobiście by nie było niedomówień, które tworzą się w forumowym bałaganie. Pyta pan czy brzydzę się tchórzostwem i dlatego występuje pod anonimowym nickiem? Odpowiadam: Nie, gdyż zdecydowana większość jest na forum anonimowa a świadomie użyty przeze mnie „nick” KońRafał miał sprawić, iż zostanę błyskawicznie zdekonspirowany co jak widać udało się w 100%.

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia.
 
Myślę, że już niedługo będzie okazja. Planujemy na początek przyszłego roku zebranie, więc zapraszam. Informacja o miejscu i czasie zostanie zamieszczona również na tym forum.
 
Koniurafale nie sądziłem, że tak dotknie cię moja kąśliwa uwaga. Skoro nie chcesz wyrzygać swoich zarzutów pod adresem Przewodniczącego i podkarpackich Celników, to powiedz nam chociaż, czy jesteś członkiem ZZ Celnicy PL.
 
@KońRafał
Widzę, że bardzo zdenerwowała Ciebie uroczystość z ostatniego piątku, kiedy uhonorowano kolejne osoby odchodzące na emeryturę orderami 10-lecia związku na Podkarpaciu.
Kolego, to jest norma w służbach mundurowych. ZZ SM wręczają ordery swoim członkom i nie tylko, pragnąc Im podziękować za wsparcie, docenić i uhonorować za zasługi. To są szeregowi członkowie związku i funkcjonariusze niezrzeszeni także.
Ja np. byłem odznaczony przez ZZ w Policji z okazji 25 lecia, w PSP Krzyż Strażacki i SG z okazji 30 lecia, choć nie nalezę do tych ZZ. To jest wielki zaszczyt i duma. Ordery mundurowi mogą przyznawać także pracownikom cywilnym. Np. ostatnio z okazji 30-lecia ZZ w SG odznaczenia przyznawano przedstawicielom firm brokerskich obsługujących Ich związek.
Negujesz zatem przyjętą bardzo dobrą i stanowiącą wieloletni mundurowy ceremoniał praktykę, obowiązującą we wszystkich SM.
Ty porównałeś to do PRL.

Ps. Przyznam, że ciekawi mnie co Ciebie tak zdenerwowało w uroczystości wręczenia odznaczeń 10-lecia ZZ Celnicy PL? Zostałeś pominięty, a uważasz, że zasługujesz czy jak?

Tak dla rozbawienia towarzystwa :)

ordery.PNG
 
KońRafał medal chciał dostać. Nie dostał i przykro mu się zrobiło. Wygląda na to, że wcześniej też nagrody nie dostał. Chociaż nie chodził do pracy, to uważa, że powinien. Sporo tych ciosów spadło na kolegę w krótkim czasie. Nie dziwi więc, że nerwy puściły :ROFLMAO:.
KoniuRafale należysz do Celników PL, czy nie?
 
Back
Do góry