Odp. dla Gość
>No tak...ale dlaczego niby to ma ułatwić sprawę?
Chociażby dlatego drogi Kolego, że administracja jakakolwiek ma służyć, a nie być samą dla siebie. Skutkuje to chociażby większą swobodą gospodarczą, rozwojem kraju etc. No i chodzi tu również o sprawę mentalności urzędnika, o której wspomniał już poseł Zawisza.
>A może by tak odwrotnie?
Ależ oczywiście, wróćmy do PRL i mentalności biurwy, która uprzejmie zapytuje- „czego?”
>Logicznym jest, jak zresztą było wcześniej aby to skarbówka zajmowała się ściąganiem i kontrolą >podatków a nie urzędy celne.
Nie tak bardzo logicznym, bowiem jak wskazuje ówczesna, ale i dzisiejsza praktyka pod nazwą „skarbówka” mieszczą się 3 odrębne struktury- urzędy skarbowe, urzędy kontroli skarbowej i tzw. duże urzędy skarbowe. Widać zatem wyraźnie dążenie do specjalizacji nie generalizacji zadań aparatu podatkowego. Poza tym celnicy to też skarbówka, bo przecież podlegamy pod to samo ministerstwo. Słowem obecnie wszystko znajduje się pod tą samą kontrolą.
>Służba celna ma za zadanie sciągać należności celne a nie podatkowe.
Jak widzisz nie tylko, proponuję nie sugerować się nazwami, bo jest to mylące. ZUS również nie zajmuje się tylko wypłatą świadczeń emerytalno- rentowych.
>Możemy dyskutować który ze sposobów jest skuteczniejszy-bo o to w tym wszystkim mam >nadzieję chodzi
I to właśnie czynimy. Mam również nadzieję, że mimo różnic nie zniżymy się do poziomu brukowej pyskówki.
>Ale jakoś przed przejściem akcyzy do celnictwa nie było larum że to cło wiino bawić się w >akcyzę.
Larum nie było, lecz wyraźnie o tym mówiono powołując się na przykłady innych państw unijnych. Tutaj posłużę się stroną na ten temat-
http://sluzba.celna.w.interia.pl/struktura.html
Nie było również larum, bowiem w poprzednich regulacjach prawnych, akcyza stanowiła niewielką część zadań urzędów skarbowych. Sam widziałem ile tzw. kart kontowych odbieraliśmy od naszych poprzedników. Zajmowała się tym jedna pani Ania na ¼ etatu. Dziś do podobnej obsługą jest kilka osób + odpowiednie oprogramowanie w systemach SEED i ZEFIR.
>Całe zamieszanie wynika stąd-i nie ma co ukrywać-że grożą zwolnienia w służbie celnej a każda >argumentacją za ich ograniczeniem jest dobra
Widząc ten emotikon, trudno się oprzeć wrażeniu, że odczuwasz niejaką satysfakcję z faktu, że ktoś może stracić pracę. Tak, chodzi również o nasze miejsca pracy, ale i fakt że po raz kolejny traktuje się nas w sposób przedmiotowy.
Z ręką na sercu zastanów się, czy przechodząc do naszej służby, ktoś kazał i w ciągu 10 dni meldować się w nowym miejscu pracy oddalonym o setki kilometrów? Czy od 3 lat żyjesz niepwenością o swój byt i rodziny, czy tylko masz dylemat kto będzie Twoim zwierzchnikiem- naczelnik UC czy UKS, a może US?
Niemniej, czy perspektywa utraty kompetencji, oznacza że celnicy pracują źle, czy też ktoś realizuje pomysł w stylu kas chorych?
>Po drugie- obecna akcyza to zupełnie inny podatek niż ten który był pobierany na podstawe starej >ustawy z 93 roku Tu też nie za bardzo rozumiem o co przedmówcy chodzi. Vat teraz też jest >zupełnie inny to czy cło powinno zajmować się vatem?
Tak się składa, że celnicy już też zajmują się Value Added Tax. Naczelnicy Urzędów Celnych i Dyrektorzy Izb Celnych są organami podatkowymi w sprawach tego podatku jeśli chodzi o import. Polecam pierwsze lekturę ordynacji podatkowej. Co ciekawe organami podatkowymi są również organy samorządu terytorialnego I i II stopnia. Czy, idąc tokiem Twojego rozumowania w stosownym artykule winien istnieć zapis, iż organem podatkowych jest tylko np. naczelnik urzędu skarbowego?
>A już zupełnie nie rozumiem tłumaczenia że teraz są składy podatkowe itp et cetera..Czy tylko >celnicy mogą kontrolować składy a każda inna formacją nie?
Owszem, mogą robić to nawet pielęgniarki lub panie salowe. Natomiast, chodzi o dwie rzeczy. Po pierwsze instytucji składów podatkowych i związanych z nimi zawieszeń poboru akcyzy nie było w regulacjach ustawy z 1993 r. Powstają zatem koszta związane z przyswojeniem sobie nowych zadań. Po drugie Słuzba Celna od lat zajmuje się nie tylko poborem cła, lecz również nadzorowaniem kilku procedur gospodarczo-zawieszających. I jak już pisałem w poprzednim poście, przemieszczanie wyrobów akcyzowych w zawieszeniu odbywa się często również w połączeniu ze stricte celnym procedurami eksportowo-tranzytowymi, a nawet w przemieszczeniach wewnątrzwspólnotowych towarom akcyzowym towarzyszą dokumenty , które są wystawiane i sprawdzane przez służby celne innych krajów Wspólnoty. Czyli wchodzą tu w grę systemy SEED, ZEFIR, ale też NCTS i CELINA. Powstaje zatem pytanie, - po co generować koszty, by przerzucać kompetencje skoro istnieje i funkcjonuje struktura , która realizuje te zadania. Poza tym, po co komplikować życie eksporterom, na których opiera się obecny rozwój kraju, by najpierw musieli załatwić sprawę przemieszczenia towaru w us, a potem sprawy celne w uc, wysłać towar i znowu potwierdzać zamkniecie procedur w us i uc? Jak wspomniałem na wstępie- administracja oznacza zarządzać, ale i służyć. Oczywiście, zawsze można wytyczyć inne cele.
>Zważywszy ze chodzi o obrót z zagranicą to przecież istniejące - choc w coraz bardziej >ograniczanej ilości-graniczne urzędy celne mogą zajmować się naliczaniem cła exportowego.
Z całym szacunkiem Kolego, ale widać że nie wiesz o czym piszesz. Twoja wizja to XIX wieczne schematy. Po pierwsze od 1989 r. Nie ma cła eksportowego. Czemu, uzasadnienie podałem wyżej- eksport to lokomotywa napędowa rozwoju gospodarczego tego kraju. Cło jest pobierane w przypadku importu. Poza tym, znowu wchodzi uproszczenie procedur, istnieją urzędy wewnętrzne po to, aby przedsiębiorcy nie musieli gonić do urzędów granicznych. Zresztą gdyby tak robić to ruch transgraniczny ustałby w parę dni. Bo jak obsłużyć w punkcie granicznym tranzyt, dopuszczenie do obrotu, a już zupełnie niemożliwe jest nadzorowanie procedur celnych zwieszających przez np. UC Terespol w odniesieniu do przedsiębiorcy spod Szczecina.
>Natomiast obrót wewnątrzwspolnotowy nie jest ograniczony barierami celnymi a tylko i wyłącznie >podatkowymi, więc sprzedaż skutkująca podatkiem może być w kraju równie dobrze >kontrolowana przez wyspecjalizowane służby skarbowe
Może być, ale jakie rodzi to komplikacje napisałem powyżej. Lecz jeśli piszesz o wyspecjalizowaniu to przeczysz swojej tezie o połaczeniu. Specjalizacja wyklucza generalizację. W myśl pewnego powiedzenie jeśli coś jest do wszystkiego to jest do czterech liter. Zresztą patrząc na zwierzchnictwo wszystko odbywa się i tak w ramach jednego resortu Ministerstwa Finansów.
>To już można się uśmiac..Czy grożba wyrzucenia z pracy funkcjonariusza sprawia że jest lepsza >kontrola?
No to ja się tez trochę pośmieję, bo widzę, że Kolega nie do końca doczytał moją wypowiedź. Napisałem o Służbie Celnej, która będąc formacją mundurową, o zaostrzonym reżimie dyscyplinarnym daje szansę na skuteczny nadzór zarówno nad tą służbą jak i poborem podatku akcyzowego.
>Moim zdaniem odwrotnie, a i nie ma co tu na forum wciąż podawać starej śpiewki-to my jesteśmy >lepsi, my jesteśmy wyspecjalizowani, a skarbówka jest do bani.
A gdzie jak tak napisałem? Proszę nie wmawiaj mi poglądów, których nie wypowiedziałem. Nie twierdzę że skarbówka jest do bani, lecz to że zamieszanie z przeniesieniem kompetencji, nie służy państwu. Powtórzę, istnieje struktura dobrze wykonująca swoje zadania, przygotowana do tego i komu ma służyć zmiana tego stanu rzeczy?
W podobny sposób możemy zlikwidować Policję i przerzucić jej obowiązki nha Żandarmerię Wojskową. Czy ktoś powie dziś że Żandarmeria jest do bani? Nie tyle, że po co robić takie zamieszanie?
>A co do ścisłości to ja pracowałem kilka lat w skarbówce a teraz juz kilka lat robię w celnictwie. >Może to nie podobać się funkcjonariuszom ale bez dwóch zdań skarbówka i warunki pracy w niej >biją na łeb celnictwo.
Tak, tutaj zgadzam się z Tobą bez zastrzeżeń. Cały czas robi się wszystko, żeby celnicy nie mogli być jeszcze bardziej skuteczniejsi, a kiedy uzyskują rezultaty mimo wszystko, to w końcu zabiera im się uprawnienia.