"...Policja wpadła na trop sprawy po przechwyceniu kilku transportów nielegalnego spirytusu w Koszalinie. Równocześnie obserwowano dziwne zjawiska w zachodniopomorskich miasteczkach. W Wałczu sprzedaż wódki w sklepach nagle spadła o kilkadziesiąt procent. W Mirosławcu wybuchła jedna z nielegalnych destylarni. Policjanci zaczęli układać puzzle. Okazało się, że ktoś wpadł na genialny w swojej prostocie pomysł pozyskania taniego alkoholu. Spirytus przemysłowy - główny składnik płynu do spryskiwaczy szyb samochodowych - nie jest obłożony podatkiem akcyzowym. Gangsterzy kupowali w hurtowniach gigantyczne ilości takiego płynu. ... Śledztwo w sprawie afery spirytusowej prowadzi specjalna grupa policjantów, m.in. ze Szczecina i Koszalina. Podejrzewają jednak, że to tylko wierzchołek góry lodowej. - Tylko na sprawie, którą mamy w ręku, skarb państwa stracił ok. 40 mln zł - mówi oficer zaangażowany w śledztwo. - Odkryliśmy mechanizm, który działa w całej Polsce." - pisała Gazeta.pl już w 2004r.
I co dzieje się przez kolejne lata?
Niestety przez kolejne lata proceder rozwija się w najlepsze przy biernej postawie niektórych urzędników MF.
A jaki stan mamy dzisiaj?
MF uważa, że należy zwalniać bezwarunkowo wyroby zadeklarowane jako nieprzeznaczone do spożycia przez ludzi, zawierające nawet ponad 90% spirytus, który w łatwy sposób można wykorzystać do celów spożywczych. Czy taki "towar", w zasadzie spirytus, do którego dodano śladowe ilości środka powierzchniowo-czynnego i transportowany w cysternach lub ogromnych mauzerach, można uczciwie uznać za spryskiwacz? Czy może to być uznane za zgodne z powszechnym w społeczeństwie poczuciem sprawiedliwości?
WSA jest innego zdania http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/8FECB3FC8D.
Komisja Europejska również: http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=OJ:L:2008:102:0020:0021:PL:PDF
Czy już po publikacji raportu NIK, słuszną tezę postawił jeden z dziennikarzy TVN, że oprócz NIK nikomu nie zależy na wyjaśnieniu sprawy?
Czy więc ta sprawa ma szanse doczekać się należytego wyjaśnienia? Czy afery spirytusowej nie ma, podobnie jak hazardowej?
I co dzieje się przez kolejne lata?
Niestety przez kolejne lata proceder rozwija się w najlepsze przy biernej postawie niektórych urzędników MF.
A jaki stan mamy dzisiaj?
MF uważa, że należy zwalniać bezwarunkowo wyroby zadeklarowane jako nieprzeznaczone do spożycia przez ludzi, zawierające nawet ponad 90% spirytus, który w łatwy sposób można wykorzystać do celów spożywczych. Czy taki "towar", w zasadzie spirytus, do którego dodano śladowe ilości środka powierzchniowo-czynnego i transportowany w cysternach lub ogromnych mauzerach, można uczciwie uznać za spryskiwacz? Czy może to być uznane za zgodne z powszechnym w społeczeństwie poczuciem sprawiedliwości?
WSA jest innego zdania http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/8FECB3FC8D.
Komisja Europejska również: http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=OJ:L:2008:102:0020:0021:PL:PDF
Czy już po publikacji raportu NIK, słuszną tezę postawił jeden z dziennikarzy TVN, że oprócz NIK nikomu nie zależy na wyjaśnieniu sprawy?
Czy więc ta sprawa ma szanse doczekać się należytego wyjaśnienia? Czy afery spirytusowej nie ma, podobnie jak hazardowej?