garść wrażeń na gorąco - postaram się uśrednić własne odczucia z wrażeniami rodziny i widzów - tylko moje byłyby pewnie zbyt miażdżące i niemiarodajne
1. Opóźnienie - katastrofa! co jak co ale od profesjonalnej służby ludzie oczekują punktualności - małe dzieci nie są cierpliwe i wychodziły z siebie - do tego zero informacji o opóźnieniu i jego długości, może zaczynanie od mszy nie było najlepszym pomysłem - albo odstęp był za krótki
2. Czytająca - katastrofa - czytała wszystko szybko i cicho, miała nawet problem z otwieraniem ust a co dopiero mówić o dykcji, niezrozumiała - byle lektor z pierwszego lepszego kościoła byłby lepszy,
3. Dowódca uroczystości - pierwsze 10 minut jak czytająca, potem w zadziwiający sposób zaczął mówić głośno, wyraźnie
4. Przebieg czyli wejście, zajęcie miejsc, flaga, przywitanie, honorowanie, przemówienia i podziękowania - zasadniczo bardzo fajnie, widzowie zadowoleni - może trochę tych medali i awansów za dużo - ludzie byli znudzeni
5. ssc przez mikrofon mało przekonujący, słabo słyszalny, dukający z wielu karteczek, spięty - "dokumenta"
6. z kolei Szczurek zaskakująco swobodny, na luzie bez karteczek - z pamięci, z uśmiechem, sensownie, donośny głos, nienaganna dykcja
7. wielki ukłon dla obu kompanii - olsztyńskiej i warszawskiej, wypadli doskonale, naprawdę nie ustępowali sg i policji - bardzo drobne potknięcia - szacun, natomiast obaj dowódcy kompanii - mało słyszalne komendy - trzeba wziąć przykład np. z dowódcy kompanii policji - tak to powinno brzmieć
8. recital - głosy bardzo podzielone - dla mnie śpiew żenujący, u żony budził uśmiech - nie do końca jestem przekonany czy to nie było rozbawienie - u widzów opinie też podzielone
9. pokaz wzp - szacun - widzowie pod wrażeniem, niektórzy czaili się już na paczuszkę z dachu
10. zupka nie przypominała obiecywanej grochówki - raczej piekielnie pikantną rzadką fosolówkę z dynią, kapustą i pomidorami - nie do przełknięcia przez część kobiet i dzieci
11. namioty - rozrzucone, brak info co gdzie jest, zachęty co jeszcze można i gdzie zobaczyć - ludzie zagubieni, czytająca po pokazie wzp mogła chociaż spróbować zachęcić widzów, pokazać i poinformować co i gdzie można zobaczyć
12. osobiście mi to rybka, ale od wielu słyszałem jak komentowali nieobecność wierchuszki z trybuny wśród ludzi - zamiast postarać się zintegrować z widzami, posłuchać co mają ludzie do powiedzenia - udali się na z góry upatrzone pozycje poza miejscem uroczystości - chociaż w tym miejscu muszę obronić dowódcę uroczystości, gdyż po około 30 minutach od zakończenia nadal widziałem go na miejscu wśród ludzi
13. Widzów z najbliższego otoczenia przez paręnaście minut zajmowała myśl, czy o przeciągnięty w poprzek trasy defilady kabel (!!!) ktoś z maszerujących się wyrżnie czy nie - kabel po pierwszym przemarszu podniósł się na pętli tworząc pułapkę na nogi maszerujących - którzy przecież defilując nie patrzyli pod nogi - nie było nawet nikogo z obsługi przy barierkach żeby mu powiedzieć o zagrożeniu - kilku z maszerujących zaczepiło, ale gubiąc krok się wyplątywali - nikt na szczęście nie wywinął orła
ogólnie - wielkie brawa dla rzeszy zaangażowanych, szkoda że błędy nielicznych tak bardzo zaważyły na ogólnym wrażeniu