Anonimowość bardzo mi odpowiada, doświadczenie z przeszłości nakazuje mi cenić tę wartość. Nie jest w ogóle ważne, czy pełnię służbę na DCT, ważnym jest, czy moje argumenty są celne i dotyczą spraw dużo ogólniejszych niż jedno konkretne miejsce. Więcej konkretów? Proszę bardzo:
- jednostki komputerowe (z czterema wyjątkami) na DCT widziały upadek ZSRR; spróbuj pracować w czterech, trzech systemach jednocześnie na tych bliskich krewnych muła,
- 39 ludzi obrabia sprawy o zakresie większym, dużo większym lub wielokrotnie większym niż pozostali zolle w oddziałach (nie piszę o dochodzeniowo-śledczych w UC i IC, wiem że mają przesrane w związku z radosną twórczością prawną naszych wodzów oraz w związku z tym, o czym piszę, tj. złym rozpoznaniem potrzeb danych komórek); jak zmotywować siebie, jak zmotywować innych do trzymania poziomu i dawania z siebie więcej i więcej, gdy jedynym narzędziem motywującym jest szacunek kierownika OC i zdawkowe bąknięcia, do tego niezmiernie rzadkie, NUC?
- Jak można unosić się nad wodami, gdy 95 % ludzi dostaje nagrody (ich zróżnicowanie kwotowe to przedział zazwyczaj 50-200 PLN), a obciążenie zadaniami i natężeniem zadań tych samych ludzi jest tak mocno zróżnicowane. Mamy te same żołądki? Wypełnieniem żołądków niech zajmie się pensja i dodatki służbowe, nagrody są - do ciężkiej cholery - czymś innym. Zapewne widziałeś raz i drugi wniosek o udzielenie nagrody. To powieść w jednym odcinku, radosna twórczość, niemal raport ze zdobycia Kołobrzegu (moim zdaniem powinny być pisane trzynastozgłoskowcem). Już sama ta forma powinna być tematem dla protestu ZZ.
- ZZ może nie mają na to wpływu (choć moim zdaniem mogą chcieć posiadać taki wpływ), ale aktualnie żądzą nami tzw. mierniki. Umieram ze śmiechu, gdy od NUC dochodzi informacja, że na DCT przekracza się miernik czasu obsługi zgłoszeń (45 minut w wywozie, 55 bodaj w przywozie). Zabawa trwa, bo nikt nie wie, od kiedy mierzy się czas obsługi, nikt nie wie w jakich ramach czasowych w ciągu dnia zbiera się dane do analizy miernika. I teraz powiedz mi jaka jest równowaga pomiędzy trzema, czterema maks dyspozytorami w imporcie, którzy dostają na interfejs 500 zgłoszeń w ciągu godziny, a dyspozytorem w innym OC, który dostaje tych zgłoszeń pięć? Jaka jest równowaga dla maks dwóch dyspozytorów w eksporcie, którzy dostają na interfejs setkę eksportów w 20 minut, a dyspozytorem w innym OC, który w tym czasie dostaje jedno, dwa zgłoszenia? A takie strzały zgłoszeń na DCT to nic dziwnego, co najmniej dwa razy w tygodniu się zdarzają (zawinięcia oceaników - import, cut offy oceaników - eksport).
- Nasza słodka administracja zapewnia nam coraz to nowe magiczne narzędzia elektroniczne. I tu kolejna rola dla ZZ. ZEFIR2 to hasło na dziś, na jutro zapewne będzie hasło NCTS2. Pilnujecie tego, Koleżanki i Koledzy? Oczywiście na tyle, na ile macie takie narzędzia (gdzieś widziałem Wasze pismo w sprawie ZEFIR2, o takie właśnie strzały chodzi, ale muszą mieć ciąg dalszy). Powolne działanie systemów (CELINA rulez), łącze internetowe z MF o przepustowości dawnej TP SA, ZEFIR2, który został przetestowany zapewne w środowisku pojedynczego komputera, radosna twórczość w ramach projektów e-Cło (kłania się eksperyment o dźwięcznej nazwie SZPROT i kolejne ARIADNY, HIENY i BUBEL.PL) - czy nad tym pochylacie się częściej?
Mógłbym jeszcze sporo powylewać z siebie, ale chcę osiągnąć jeden cel: zrozum Kolego, że naprawdę trzeba doceniać ludzi za to, co naprawdę robią, a nie za to, że raczą przyjść do roboty. I jeszcze jeden cel: jak się sami nie będziemy szanować i cenić - nikt nas "z urzędu" nie doceni i nie uszanuje. Taki etos "mundurowca"...