Nie będzie żadnych podwyżek dla szaraczków, bo wszelką kasę z dodatkowych funduszy zgarną byli inspektorzy kontroli skarbowej. W UKS inspektorzy zarabiali kilka razy więcej niż szaraczki i tak ma być też w SCS. I to niezależnie od ich wiedzy, doświadczenia itp. Mogą zupełnie nie znać się na niczym, wystarczy zdany prosty egzamin i viola, jesteś oficerem SCS z pensją eksperta.
Czasem trzeba jeszcze napisać skargę pełną
KŁAMSTW, jakoby egzamin na iks był niesłychanie trudny i zdawało go kilka procent podchodzących. Jest to
NIEPRAWDA, ale jak widać inspektorzy kontroli skarbowej nie przejmują się takimi pierdołami, jak etyka czy prawdomówność. W istocie egzamin ten zdawało od 13% podchodzących w 2000 r. do ponad 40% w 2014 r. To nie jest KILKA PROCENT, zwłaszcza w sytuacji, gdy na egzamin jeździły tabuny ludzi, bo mieli zwracany koszt przejazdu i wypłacaną delegację.
Owszem, w 2015 r. i w 2016 r. zdały po 2 osoby spośród 800 zdających, co oznacza, że wyłącznie w 2015 r. i w 2016 r. egzamin ten był szalenie trudny. To nie oznacza, że w latach poprzednich ten egzamin był trudny, bo nie był. A tak się złożyło, że iksy wysyłane na kurs oficerski zdały egzamin, gdy był on
łatwy. Szacunek należy się wyłącznie tym czterem osobom, które zdały w 2015 r. i 2016 r.
Nie matura lecz test IQ zrobi z Ciebie oficera.
Gdyby ktoś nie wiedział, o jakich kłamstwach inspektorów kontroli skarbowej piszę, to wklejam link:
http://www.skarbowcy.pl/blaster/print.php?mod=extarticle&article_id=26114
Przed reformą zapewniano ich, że nie muszą martwić się o stopnie i docenienie ich pracy, gdyż mają odbytą służbę przygotowawczą, złożone egzaminy na inspektora kontroli skarbowej (jeden z najtrudniejszych egzaminów w kraju - zdawalność 1-3% w stosunku do ilości zdających)
Służba przygotowawcza to coś, co zalicza każdy, w przeciwieństwie do zasadniczego kursu celnego trwa 5 dni roboczych i poza tym jest kilka dni praktyk w innych komórkach UKS.