• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Tematy podatkowe

uKISzony

Aktywny użytkownik
Dołączył
17 Sierpień 2017
Posty
197
Punkty reakcji
138
http://ksiegowosc.infor.pl/wiadomos...katastrofe-VATu-w-2019-roku-roku-wyborow.html

Kolejna radosna twórczość pana Modzelewskiego. Rozumiem człowiek może mieć swoje zdanie na temat reform VAT, ale pisanie że likwidacja deklaracji to pomysł na katastrofę to kompletna ignorancja i niezrozumienie tematu JPK. Deklaracje będą likwidowane bo poprostu bedą niepotrzebne skoro te same dane, a nawet wiecej bo z podziałem na poszczególne transakcje będą w JPK.

Wystarczy stworzyć nową strukturę JPK uzupełnioną o te pola, które są w deklaracji VAT-7, a nie ma ich do tej pory w JPK czyli pola zwiazene z podatkiem przeniesieniami i ewentualnymi zwrotami VAT i VAT-7 ale i też VAT-27 są nie potrzebne.

Mało tego, jeśli doprecyzuje się wymogi o zapis z nipem unijnym przy transakcjach wewnątrzwspólnotowych (konkretne reguły co do formatu tego numeru i weryfikacja na bramce czy jest prawidłowy) to też VAT-UE jest niepotrzebny ewentualnie zostanie dla podatników zwolnionych z VAT którzy składaja VAT-UE - tak są tacy !!!

Podatnicy nie są głupi jeszcze JPK nie składają a już pytają po kiego grzyba oni mają jeszcze składać deklarację skoro te same dane a nawet więcej jest w JPK.

Pan Modzelewski taki propodatnikowy, a się dziwi, że MF chce biurokrację ograniczać, czyżby nie miał zielonego pojęcia na czym polega JPK.

A gadka, że ograniczenie deklaracjiw trakcie roku z CIT miało jakiś wpływ na zmniejszenie wpływów w tym podatku to też mrzonka. Bo co to daje że podatnik składa deklaracje cząstkowe w trakcie roku skoro i tak to co w nich wykazuje to tylko jego deklarowane kwoty, których nikt ze strony urzędu w trakcie roku nie weryfikuje, które podatnik i tak w każdej chwili może skorygować mówiąc że się pomylił. Płaci i tak tyle co sam wyliczy, a ostatecznie należne zaliczki deklaruje powtórnie w zeznaniu rocznym. Kontrole jeśli są to po latach. Tak że generalnie deklaracja cząstkowa pozwala urzędowi porównać czy podatnik wpłacił tyle co zadeklarował czy inaczej jaki to ma sens chyba tylko taki, żeby pracownikom US przywrócić dodatkową niepotrzebną robotę w miejsce kontrolowania.

Ubytki w CIT raczej wynikają z powszechnej optymalizacji, ale tutaj raczej pan M. nie doradzi ministerstwu jak z tym walczyć bo to jego chleb. Nie jestem fachurą od CIT ale czy czasem likwidacja deklaracji cząstkowych nie zbiegła sie w czasie z likwidacją ograniczenia co do zaliczania w koszty usług niematerialnych z rajów podatkowych? Ktoś ten niewygodny fakt przemilczał.
 
Ostatnia edycja:
Warto przeczytać na poprawę humoru. Jak już rzeźnik z chałturnikem próbują złotego strzału na vacie, to chyba pora zmieniać zasady gry. No i brawa dla kolegów za czujność.
https://m.bankier.pl/wiadomosc/Chci...tu-podatku-VAT-stana-przed-sadem-4057807.html

Smutne w tym wszystkim jest to, że z nimi nikt się nie będzie patyczkował i pójdą siedzieć. Natomiast pseudobiznesmeny i pseudo działacze sportowi w naszym kraju z reguły za skuteczne wyłudzenia idące w miliony jeśli wogóle siedzą to dwa miesiące w areszcie. Poza tym im włos z głowy nie spada, nawet pieniędzy neei muszą oddawac bo sąd przyjmuje na słowo, że wydali.
 
Warto przeczytać na poprawę humoru. Jak już rzeźnik z chałturnikem próbują złotego strzału na vacie, to chyba pora zmieniać zasady gry. No i brawa dla kolegów za czujność.
https://m.bankier.pl/wiadomosc/Chci...tu-podatku-VAT-stana-przed-sadem-4057807.html

W tej sytuacji chyba nawet Stevie Wonder by się zorientował, że coś nie gra. Ale - sądząc po tym przykładzie - wygląda na to, że chyba nie ma durnoty na jaką by się nie porwali polscy "Janusze biznesu".

(...)A tak na poważnie to jeśli wprowadzą taką sytuacje to pewnie będą jakieś przepisy przejściowe.

Wczoraj powątpiewałem w umiejętność przewidywań szeroko rozumianego emefu w zakresie skutków działań uchwalanych przepisów, a już dzisiaj w GP przykład działań urzędników tego ministerstwa... ( nie będę się rozpisywał - to trzeba przeczytać ).

http://podatki.gazetaprawna.pl/komentarze/1096256,jedrzejewska-po-co-przepis-wystarczy-jpk-vat.html

Nieważne prawo, nieważna logika ( nawet tylko na poziomie szkoły średniej a może nawet i podstawowej ) - ważna interpretacja ministerialnego urzędasa. Wypisz wymaluj narracja stosowana w telewizji publicznej.
A co do wątpliwości autorki tekstu, takie sytuacje już mają miejsce. W przesłanych do urzędów raportach za wrzesień niezgodności ( z punktu widzenia góry ) od groma. No ale jak się porównuje JPK za miesiąc z wartościami z deklaracji kwartalnej, to nic dziwnego że są rozbieżności. Ludzie z emefu - myślcie. To nie boli.
 
Ostatnia edycja:
Biedny podatnik. A potem okazuje się, że odlicza VAT od kwartalnika, który tego VATu ostatecznie nie płaci i jakoś nie dziwi go to, że ktoś mu taniej niż wszyscy inni towar oferuje, za to dziwi go, że urzędnicy podejrzewają go o udział w karuzeli. A urzędy nie mogą nic z tym zrobić bo muszą czekać ze związanymi rękami do końca kwartału kiedy jest pozamiatane, ewentualnie mogą ABW poinformować po fakcie ale na podsłuchy już za późno. Jeśli VAT ma być szczelny to wszyscy muszą się rozliczać w tym samym terminie inaczej to nie ma sensu.
Jeśli JPK ma działać z opóźnieniem trzymiesięcznym bo ktoś rozlicza sie miesięcznie i odliczył VAT w styczniu od kogoś kto rozlicza się kwartalnie i trzeba czekać bo może to wykaże w JPK w marcu to całość traci sens.
Pani redaktor się dziwi a odpowiedź jest bardzo prosta. Ministerstwo musiało obejść przepisy dyrektywy. Nie mogło wprost zlikwidować kwartalnego prawa do rozliczenia więc obeszli to przez ordynację i przepis o comiesięcznym JPK. To ma sens i jest logiczne choć można twierdzić, że ma wątpliwe podstawy prawne.

A jeśli w raportach JPK będą błędy z tytu niezgodności z deklaracją, gdzie jest ona kwartalna, to znaczy, że Wrocław nie odrobił lekcji poprostu.

Co do urzędów wyspecjalizowanych to reforma naprawdę jest potrzebna bo niby są urzędy wyspecjalizowane, niby podlegają pod nie duże podmioty, niby robią to co mają robić, ale w CIT mizeria, poza tym pod te urzędy podlegają także podmioty z kapitałem zagranicznym czyli spółki z o. o. Turków sprzedajacych swetry czy innych Azjatów z fastfoodem na bazarze, którzy nie mogąc legalnie założyć zwykłej działalności, ale korzystając ze swobody przepływu kapitału w ten sposób sobie radzą. Takzę taki urząd wyspecjalizowany jak chce to może sobie uprościć materie do kontroli i jakąś pracę znaleźć "owocną".
 
Ostatnia edycja:
Co sądzicie o piśmie Walczaka? Wg. mnie potwierdza, że jedne UCSy w kwestii podatków się rozwiną, a inne zwiną. Cała Polska nie może robić w Warszawie - a tam jest najwięcej taxdefraudów. Dlatego w jednych województwach mówi sie o transferze ludzi z US do UCS, w innych cywilechodzą na praktyki do US.
Walczak nic nie potwierdza i niczemu nie zaprzecza. Rządzi geografia... Przynajmniej w podatkach.
PS. A kto wygrzebał te obrazy od rzeźnika? Toż to stara teczka, jeszcze za Uksu to rozgryźli...
 
Co sądzicie o piśmie Walczaka? Wg. mnie potwierdza, że jedne UCSy w kwestii podatków się rozwiną, a inne zwiną. Cała Polska nie może robić w Warszawie - a tam jest najwięcej taxdefraudów. Dlatego w jednych województwach mówi sie o transferze ludzi z US do UCS, w innych cywilechodzą na praktyki do US.
Walczak nic nie potwierdza i niczemu nie zaprzecza. Rządzi geografia... Przynajmniej w podatkach.
PS. A kto wygrzebał te obrazy od rzeźnika? Toż to stara teczka, jeszcze za Uksu to rozgryźli...

Może i rozgryźli, ale na tej sprawie raczej zębów nie zjedli i pędzli nie złamali.
 
Ostatnia edycja:
Biedny podatnik. A potem okazuje się, że odlicza VAT od kwartalnika, który tego VATu ostatecznie nie płaci i jakoś nie dziwi go to, że ktoś mu taniej niż wszyscy inni towar oferuje, za to dziwi go, że urzędnicy podejrzewają go o udział w karuzeli. A urzędy nie mogą nic z tym zrobić bo muszą czekać ze związanymi rękami do końca kwartału kiedy jest pozamiatane, ewentualnie mogą ABW poinformować po fakcie ale na podsłuchy już za późno. Jeśli VAT ma być szczelny to wszyscy muszą się rozliczać w tym samym terminie inaczej to nie ma sensu.
Jeśli JPK ma działać z opóźnieniem trzymiesięcznym bo ktoś rozlicza sie miesięcznie i odliczył VAT w styczniu od kogoś kto rozlicza się kwartalnie i trzeba czekać bo może to wykaże w JPK w marcu to całość traci sens.
Pani redaktor się dziwi a odpowiedź jest bardzo prosta. Ministerstwo musiało obejść przepisy dyrektywy. Nie mogło wprost zlikwidować kwartalnego prawa do rozliczenia więc obeszli to przez ordynację i przepis o comiesięcznym JPK. To ma sens i jest logiczne choć można twierdzić, że ma wątpliwe podstawy prawne. (...)
Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. To ma być norma. A jak nie działają to nie ma państwa prawa. Ale to już daje się zaobserwować zwłaszcza w kontekście czynów aktualnego parlamentu czy najwyższych przedstawicieli władzy wykonawczej.
A druga strona działa może działać według motta "co nie jest zabronione jest dozwolone".
 
Można by trochę podrasować art. 109 ust. 3 ustawy o VAT. Przecież rozliczając się kwartalnie podatnik nadal zachowuje prawo do wpłaty podatku po 3 miesiącach, więc nie sądzę, żeby powstało jakieś naruszenie przepisów unijnych.
Co sądzicie o piśmie Walczaka? Wg. mnie potwierdza, że jedne UCSy w kwestii podatków się rozwiną, a inne zwiną. Cała Polska nie może robić w Warszawie - a tam jest najwięcej taxdefraudów. Dlatego w jednych województwach mówi sie o transferze ludzi z US do UCS, w innych cywilechodzą na praktyki do US.
Walczak nic nie potwierdza i niczemu nie zaprzecza. Rządzi geografia... Przynajmniej w podatkach.
Możesz wrzucić to pismo?
PS. A kto wygrzebał te obrazy od rzeźnika? Toż to stara teczka, jeszcze za UKSu to rozgryźli...
O tyle jest ciekawa ta sprawa, że ludzie w miarę rozumieją, o co chodzi. http://www.gazetaprawna.pl/artykuly...-zl-zwrotu-podatku-vat-stana-przed-sadem.html Niestety MF nie napisał, czy sprzedający wpłacił te 160 mln złotych podatku.
 
Ostatnia edycja:
Można by trochę podrasować art. 109 ust. 3 ustawy o VAT. Przecież rozliczając się kwartalnie podatnik nadal zachowuje prawo do wpłaty podatku po 3 miesiącach, więc nie sądzę, żeby powstało jakieś naruszenie przepisów unijnych. ...)
Nie trzeba "rasować" tylko zwyczajnie zmienić go ( taka konkluzja wynika zresztą z komentowanego artykułu). Rzecz w tym że nie pierwszy raz uchwalany jest przepis nijak nie współgrający z innym przepisem ( w tej kadencji to już bardziej norma niż wyjątek ), a autor zmiany zamiast szybko to poprawić to udaje, że nie widzi problemu.
 
Masz oczywiście rację Nieetosowy. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do likwidacji tej luki w przepisach. W przeciwnym razie wysiłek całego KAS będzie skierowany nie na szukanie oszustów podatkowych, tylko na dręczeniu uczciwych ludzi. Będzie to tym dotkliwsze, że znów wprowadzono mierniki, które całkowicie wypaczają sens naszej pracy. PiSowi w przeciwieństwie do PO zależy na uczciwym płaceniu podatków, więc mam nadzieję, że szybko zlikwiduje tę lukę prawną.
 
Szklan nie mam tu pisma. Rzucili je nam w piątek na służbowego maila. Myślałem że wszystkim przekazali, np. dla uspokojenia nastrojów. Do Was pewnie w poniedziałek dotrze. Same ogólniki - żadnych konkretów i każdy czyta co chce wyczytać.
 
Na łolu skarbowców jest pismo Walczaka. List nie rozwiał moich wątpliwości, że w niektórych UCSach może być za dużo ludzi do podatkowej roboty. Co to znaczy sprawy o szczególnej złożoności? Ile procent spraw, które robiły dawne UXy miało szczególny a ile nieszczególny stopień złożoności? I te wszech obecne plotki... Nie mogli napisać, że MF nie planuje żadnych przesunięć kadrowych z UCS do US?
 
A tymczasem włodarzom NSZZ znowu przypomniało się o takim tworze jak KIS, ale oczywiście tylko w kontekście podkreślenia, że w USach krzywda się dzieje i muszą odwalać robotę za KIS czytaj POMAGAĆ PODATNIKOM i INFORMOWAĆ ich, a podatnik poinformowany i naumiaty to zły materiał do pracy przy kontroli. W końcu JPK to samo zło i USu nie dotyczy. A już pisanie że ktoś po godzinach siedzi i JPK wprowadza to kompletne dyletanctwo pokazujące, że piszący nie wie o czym pisze. Znaczy się co siedzi i xmla wklepuje bo podatnik przyniósł JPK wydrukowane na papierze toaletowym? Pewnie chodziło podmiotowi lirycznemu o wklepywanie upoważnień UPL-1. Niestety taka jest konsekwencja wymogu składania elektronicznego. Jakoś nikt natomiast nie podnosi, że urzędy będą miały mniej wklepywania VATów do systemu bo wszystkie 7/7k będą musiałby być bez wyjątku składane przez Internet. I co wtedy zwolnic część ludzi czy do obsługi JPK przekserować bo po dwie osoby na urząd to nieporozumienie skoro cały VAT będzie sie opierał o JPK.
 
A tymczasem włodarzom NSZZ znowu przypomniało się o takim tworze jak KIS, ale oczywiście tylko w kontekście podkreślenia, że w USach krzywda się dzieje i muszą odwalać robotę za KIS czytaj POMAGAĆ PODATNIKOM i INFORMOWAĆ ich, a podatnik poinformowany i naumiaty to zły materiał do pracy przy kontroli. W końcu JPK to samo zło i USu nie dotyczy. A już pisanie że ktoś po godzinach siedzi i JPK wprowadza to kompletne dyletanctwo pokazujące, że piszący nie wie o czym pisze. Znaczy się co siedzi i xmla wklepuje bo podatnik przyniósł JPK wydrukowane na papierze toaletowym? Pewnie chodziło podmiotowi lirycznemu o wklepywanie upoważnień UPL-1. Niestety taka jest konsekwencja wymogu składania elektronicznego. Jakoś nikt natomiast nie podnosi, że urzędy będą miały mniej wklepywania VATów do systemu bo wszystkie 7/7k będą musiałby być bez wyjątku składane przez Internet. I co wtedy zwolnic część ludzi czy do obsługi JPK przekserować bo po dwie osoby na urząd to nieporozumienie skoro cały VAT będzie sie opierał o JPK.

Z życia wzięte. Dzwonię na infolinię KIS. Jestem 92 w kolejce, z pokorą wysłuchuję głosu maltretującego moje uszy. Cierpliwie czekam i jestem 96 w kolejce. Rezygnuję. Próba nr 2, dzwonię do KIS w Bielsku-Białej, przedstawiam problem. Po wysłuchaniu otrzymuję zwrotną informację: My się tym nie zajmujemy, proszę dzwonić na infolinię do Warszawy. Ups, odpuszczam. Dzień drugi. Dzwonię na infolinię do Warszawy w godzinach rannych. Jestem 64 w kolejce. Ciepliwość to moja zaleta. Oczekuję, po 45 minutach mam kogoś na linii, o dziwo słyszę miły głos, przedstawiam problem, "proszę chwilę zaczekać" słyszę. Czekam. Słyszę, ale nikt mnie nie słyszy. Rozłączam się. Ponawiam próbę. Jestem 48 w kolejce. Czekam. Jestem na linii. Przedstawiam problem, mam chwilę poczekać. Ok, czekam. Bawię się nerwowo palcami, za chwilę stracę paznokcie przez stukanie w blat biurka. Na szczęście nerwowy odruch przerywa głos w słuchawce. Bardzo dziękuję za chwilę oczekiwania. Bla, bla, bla. Najlepiej będzie "zwrócić się do właściwego urzędu skarbowego" słyszę. Dzwonię do właściwego urzędu skarbowego. Po usłyszeniu wyczerpującego sygnału nastąpiła błoga ciszaaaaaaa. Mam czas do 30 kwietnia na złożenie PIT. W rękawie plan "B". Czytam indywidualne interpretacje KIS ze stycznia i lutego 2018 roku. Sprawy podobne, tylko interpretacje się rozjechały w obu kierunkach. Poddaję się i współczuję podatnikom, sobie również.
 
Ostatnia edycja:
Nikt w Biesku-Białej nie powie proszę dzwonić do Warszawy bo wie, że Warszawie nie ma infolinii. Dzwoniąc na centralę do danego biura na stacjonarny rozmawiasz z sekretarką wiec nie dziw się że nie uzyskujesz odpowiedzi - nie ściągną specjalnie dla Ciebie osoby z infolinii do sekretariatu. Do urzędu można odsyłać z kwestiami technicznymi, które nie mają wpływu na wymiar podatku, a zależą często od podejścia czy praktyki w danym urzędzie. Jak ktoś odsyła z pytaniami merytorycznymi to sam na siebie bat kręci bo jest oceniany. Kolejki po 98 osób są dla tego, że takie po prostu są kolejki. Nikt nie zatrudni dodatkowo ludzi tylko dla tego że są kolejki. Ludzie nie siedzą i nie śmieją się z kolejek na ekranie tylko rozmawiają rozmowa po rozmowie z Pitu w akcji zeznań po 80-100 rozmów dziennie na osobę. A połowa osób dzwoni z pytaniami, na które odpowiedzi można znaleźć w prosty sposób na stronie MF wystarczy tam zajrzeć. Księgowe dzwonią z byle pierdem żeby sobie notatkę spisać, że dzwoniły i traktują to jako podkładkę pod przyszłą kontrolę z adnotacją imię i nazwisko rozmówcy.Wyobraź sobie że siedzisz z kimś biurko w biurko przez cały dzień nie zamieniając słowa bo za każdym razem kilkudziesieciosekundowa przerwa między rozmowami wypada każdemu w innym momencie. Taka to jest luzacka praca. I żeby było jasne nie piszę tego, żeby narzekać bo sam sobie taką pracę wybrałem. Nie chciałbym żeby w internecie pokutowała taka opinia o KIS jak w poście wyżej. Formalnie mamy 3 minuty na znalezienie odpowiedzi na pytanie nie ważne w ilu przepisach trzeba szukać i jak bardzo temat jest niszowy.
 
Ostatnia edycja:
Nikt w Biesku-Białej nie powie proszę dzwonić do Warszawy bo wie, że Warszawie nie ma infolinii. Dzwoniąc na centralę do danego biura na stacjonarny rozmawiasz z sekretarką wiec nie dziw się że nie uzyskujesz odpowiedzi - nie ściągną specjalnie dla Ciebie osoby z infolinii do sekretariatu. Do urzędu można odsyłać z kwestiami technicznymi, które nie mają wpływu na wymiar podatku, a zależą często od podejścia czy praktyki w danym urzędzie. Jak ktoś odsyła z pytaniami merytorycznymi to sam na siebie bat kręci bo jest oceniany. Kolejki po 98 osób są dla tego, że takie po prostu są kolejki. Nikt nie zatrudni dodatkowo ludzi tylko dla tego że są kolejki. Ludzie nie siedzą i nie śmieją się z kolejek na ekranie tylko rozmawiają rozmowa po rozmowie z Pitu w akcji zeznań po 80-100 rozmów dziennie na osobę. A połowa osób dzwoni z pytaniami, na które odpowiedzi można znaleźć w prosty sposób na stronie MF wystarczy tam zajrzeć. Księgowe dzwonią z byle pierdem żeby sobie notatkę spisać, że dzwoniły i traktują to jako podkładkę pod przyszłą kontrolę z adnotacją imię i nazwisko rozmówcy.Wyobraź sobie że siedzisz z kimś biurko w biurko przez cały dzień nie zamieniając słowa bo za każdym razem kilkudziesieciosekundowa przerwa między rozmowami wypada każdemu w innym momencie. Taka to jest luzacka praca. I żeby było jasne nie piszę tego, żeby narzekać bo sam sobie taką pracę wybrałem. Nie chciałbym żeby w internecie pokutowała taka opinia o KIS jak w poście wyżej. Formalnie mamy 3 minuty na znalezienie odpowiedzi na pytanie nie ważne w ilu przepisach trzeba szukać i jak bardzo temat jest niszowy.

Problem z dodzwonieniem się na infolinię jest powszechny. "Nikt nie zatrudni dodatkowo ludzi tylko dla tego że są kolejki." To jak proponujesz kolejki zmniejszyć bez zatrudnienia ludzi? Godzina oczekiwania na rozmowę to stanowczo za dużo, no chyba że komuś zależy na tym aby nabijać kasę operatorom telefonicznym. KIS centralnie ok, ale musi być wspomagana lokalnie - a kiedyś komuś przyszło do głowy aby zlikwidować lokalną informację. Nie jest prawdą też, że czasem nie odsyłacie ludzi na jednostki lokalne - ale w wielu wypadkach jest to ok, bo w szczegółach każda sprawa jest inna i trochę inaczej jest rozwiązywana lokalnie.
 
Back
Do góry