• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Tematy podatkowe

Nikt w Biesku-Białej nie powie proszę dzwonić do Warszawy bo wie, że Warszawie nie ma infolinii. Dzwoniąc na centralę do danego biura na stacjonarny rozmawiasz z sekretarką wiec nie dziw się że nie uzyskujesz odpowiedzi - nie ściągną specjalnie dla Ciebie osoby z infolinii do sekretariatu.. Taka to jest luzacka praca. I żeby było jasne nie piszę tego, żeby narzekać bo sam sobie taką pracę wybrałem. Nie chciałbym żeby w internecie pokutowała taka opinia o KIS jak w poście wyżej. Formalnie mamy 3 minuty na znalezienie odpowiedzi na pytanie nie ważne w ilu przepisach trzeba szukać i jak bardzo temat jest niszowy.


Zadzwoń pod nr (22) 330 0330, to się przekonasz, że nie odbiera sekretarka, tylko wybierając opcję jesteś przekierowany do tematów szczególnych , np. podatek dochodowy od osób fizycznych.

"Nikt w Biesku-Białej nie powie proszę dzwonić do Warszawy bo wie, że Warszawie nie ma infolinii" - widocznie koleżanka odbierająca telefon wprowadziła mnie w błąd.

"Księgowe dzwonią z byle pierdem żeby sobie notatkę spisać, że dzwoniły i traktują to jako podkładkę pod przyszłą kontrolę z adnotacją imię i nazwisko rozmówcy".
Żeby była jasność. Pierwsze moje kroki zwrócone do biura rachunkowego i same księgowe pytały, w którym urzędzie będę składać PIT. Wolna amerykanka w interpretacji przepisów.

" I żeby było jasne nie piszę tego, żeby narzekać bo sam sobie taką pracę wybrałem. Nie chciałbym żeby w internecie pokutowała taka opinia o KIS jak w poście wyżej. Formalnie mamy 3 minuty na znalezienie odpowiedzi na pytanie nie ważne w ilu przepisach trzeba szukać i jak bardzo temat jest niszowy". Nieważne, że ważne :confused: My w orzecznictwie nie tylko szukamy przepisów, ale musimy je również znać. I nie są to tylko tematy niszowe. Tylko raz jesteś w hazardzie, raz w Vacie, a za chwilę w cle. I nikt z nas sobie takiej pracy nie wybrał.
 
Ostatnia edycja:
Problem z dodzwonieniem się na infolinię jest powszechny. "Nikt nie zatrudni dodatkowo ludzi tylko dla tego że są kolejki." To jak proponujesz kolejki zmniejszyć bez zatrudnienia ludzi? Godzina oczekiwania na rozmowę to stanowczo za dużo, no chyba że komuś zależy na tym aby nabijać kasę operatorom telefonicznym. KIS centralnie ok, ale musi być wspomagana lokalnie - a kiedyś komuś przyszło do głowy aby zlikwidować lokalną informację. Nie jest prawdą też, że czasem nie odsyłacie ludzi na jednostki lokalne - ale w wielu wypadkach jest to ok, bo w szczegółach każda sprawa jest inna i trochę inaczej jest rozwiązywana lokalnie.

Fajnie by było, jakby zatrudnili więcej ludzi, ale raczej temat wątpliwy bo rozbudowywanie administracji to raczej temat politycznie niepopularny. Jak to w mediach by wyglądało - KIS zatrudnił kolejnych xx urzędasów. Już widzę jak Redaktor Radwan raban podnosi.

Informacja lokalnie - idea piękna ale lokalnie to oznacza w usach. Poczytaj co usy myślą o udzielaniu informacji. Poczytaj co centrala NSZZ przy okazji JPK myśli o udzielaniu informacji KIS jest dla nich ciemną stroną mocy. Złem prawie takim jak funki pozbawione mundurów a zarabiające więcej od szeregowych usowców.

Zadzwoń pod nr (22) 330 0330, to się przekonasz, że nie odbiera sekretarka, tylko wybierając opcję jesteś przekierowany do tematów szczególnych , np. podatek dochodowy od osób fizycznych.

"Nikt w Biesku-Białej nie powie proszę dzwonić do Warszawy bo wie, że Warszawie nie ma infolinii" - widocznie koleżanka odbierająca telefon wprowadziła mnie w błąd.

"Księgowe dzwonią z byle pierdem żeby sobie notatkę spisać, że dzwoniły i traktują to jako podkładkę pod przyszłą kontrolę z adnotacją imię i nazwisko rozmówcy".
Żeby była jasność. Pierwsze moje kroki zwrócone do biura rachunkowego i same księgowe pytały, w którym urzędzie będę składać PIT. Wolna amerykanka w interpretacji przepisów.

" I żeby było jasne nie piszę tego, żeby narzekać bo sam sobie taką pracę wybrałem. Nie chciałbym żeby w internecie pokutowała taka opinia o KIS jak w poście wyżej. Formalnie mamy 3 minuty na znalezienie odpowiedzi na pytanie nie ważne w ilu przepisach trzeba szukać i jak bardzo temat jest niszowy". Nieważne, że ważne :confused: My w orzecznictwie nie tylko szukamy przepisów, ale musimy je również znać. I nie są to tylko tematy niszowe. Tylko raz jesteś w hazardzie, raz w Vacie, a za chwilę w cle. I nikt z nas sobie takiej pracy nie wybrał.

Tośmy się dogadali. Piszesz że dzwonisz do Bielska Białej do KIS a tam ci mówią, że masz dzwonić na infolinię. To Ci odpisuje, że w KIS w Biesku Białej to siedzi sekretarka obsługująca wnioski papierowe o interpretacje co najwyżej z nią mogłeś rozmawiać. Inna sprawa, że infolinia nie jest w Wawie.

Do KIS masz pretensje, że każdy urząd po swojemu interpretuje? Siedzisz w tej branży to wiesz, że to nie są decyzje szeregowych żuczków. Poza tym UC też się zdarzało to samo pojecie różnie interpretować w różnych częściach kraju np. co to jest samochód osobowy.

Uszczypliwości o znajomości przepisów sobie daruj. Bo nikt nie zna ustawy na pamięć a jak tak mu się wydaje to jest głupi. Jeśli ktoś zajmuje się całym pitem albo całym vatem to nie będzie z pamięci przepisów podatnikowi dyktował a podatnik często mówi wprost proszę powiedzieć mi z czego to wynika i ma takie prawo. Znajomość przepisów polega na tym, że wiem jaka jest zasada i wiem gdzie szukać chociażby po to żeby się upewnić że mam rację.

Piszesz że orzekasz w różnych dziedzinach ale rozumiem, że nie co 3 minuty w innym temacie. Nie porównuję wagi orzecznictwa do infolinii bo to inny kaliber, ale wyobraź sobie, że na info tematyka zmienia się o 180 stopni co 3 minuty. Jeden podatnik spyta do kiedy złożyć VAT-7 a następny jaki prewspółczynnik odliczania VAT powinna stosować szkoła podległa pod gminę w takiej i takiej sytuacji. Wyobraź sobie jak wyglądałaby twoja praca gdybyś miał x minut na ustalenie podstaw prawnych dla aktualnej orzekanej sprawy i ktoś stałby nad tobą na zasadzie czas start.

Nie wiedziałem że gdzieś w Polsce jeszcze ludziom na siłę pracę znajdują.
 
Ostatnia edycja:
Proszę o usunięcie (niepotrzebnie drugi raz dodałem to samo)
 
Ostatnia edycja:

I to jest Polska właśnie jak się urzędnicy biorą za robotę i robią co do nich należy, to się dziennikarzynom sposób nie podoba bo jest nowatorski i społeczeństwo do niego nie przywykło więc kontrowersyjny. Jak dowieść że fotograf jest nieuczciwy, podsłuch mu założyć? W Polsce mamy taki system, że dopuki ktoś sobie domu czy drogiego auta nie kupi bez pokrycia w dochodach to w zasadzie podatków nie musi płacić i przed nikim nie musi się tłumaczyć z czego żyje a mmozę latami dochodu nie wykazywać.
 
I to jest Polska właśnie jak się urzędnicy biorą za robotę i robią co do nich należy, to się dziennikarzynom sposób nie podoba bo jest nowatorski i społeczeństwo do niego nie przywykło więc kontrowersyjny. Jak dowieść że fotograf jest nieuczciwy, podsłuch mu założyć? W Polsce mamy taki system, że dopuki ktoś sobie domu czy drogiego auta nie kupi bez pokrycia w dochodach to w zasadzie podatków nie musi płacić i przed nikim nie musi się tłumaczyć z czego żyje a mmozę latami dochodu nie wykazywać.

No nie wiem. Wydaje mi się, że są prostsze sposoby na wykazanie nieuczciwości fotografa, niż przesłuchiwanie nowożeńców z rocznika w okolicy. Jeżeli są grube podejrzenia, to lepszy choćby podsłuch. W końcu jesteśmy guardia di finanza. Poza tym ofertę z cenami powinien przesłać bez podsłuchu, a może nawet ma oficjalnie wywieszoną. A jeśli to jest tylko rozpoznanie, to sorry ale nazywanie takich metod nowatorskimi trochę mi nie pasuje. Taką analizę ryzyka to już niejaki król Herod podobno zastosował parę wieków temu. Najlepiej przesłuchać wszystkich na wszelki wypadek. Może kiedyś się przyda, a na pewno ktoś się wystraszy.
 
Wiadomo, że akcja ma raczej zamysł prewencyjny, żeby się fotografowie w okolicy i DJe, wystraszyli i zaczęli przykładniej płacić. Ale oddźwięk pokazuje jaką mamy wiedzę i świadomość w społeczeństwie o podatkach. Reakcja jest co najmniej taka, jakby ci nowożeńcy mieli zaraz podatek na spółkę albo zamiast tego fotografa płacić. Admininistracja musi się tłumaczyć, że podatni ściąga z tego co ma dochód a nie z tego co usługę kupuje. A podsłuchy to raczej jak już mają konkretne przesłanki na kogoś że nie płaci i raczej przy innej skali zaniechań.
 
...
Reakcja jest co najmniej taka, jakby ci nowożeńcy mieli zaraz podatek na spółkę albo zamiast tego fotografa płacić. ...


Dobra, dobra ... a propos nowożeńców:
Jeśli nowożeńcy, to zazwyczaj mnóstwo prezentów i często niemała kasa -
- znając "genialne" pomysły dotyczące prowadzenia kontroli akcyzy na weselach,
nie zdziwiło by mnie wcale, że ktoś ma zakusy na jakiś podatek od darowizny ...
 
Dobra, dobra ... a propos nowożeńców:
Jeśli nowożeńcy, to zazwyczaj mnóstwo prezentów i często niemała kasa -
- znając "genialne" pomysły dotyczące prowadzenia kontroli akcyzy na weselach,
nie zdziwiło by mnie wcale, że ktoś ma zakusy na jakiś podatek od darowizny ...

to zamach na tradycję i zwyczaje, od pokoleń funkcjonujące w życiu społecznym. do tej pory słusznie nikt tego nie dotykał. więc może to i dobrze, że dobra zmiana pokazała paskudnego ryja. choć może to skutek uboczny okładania się algami?
 
to zamach na tradycję i zwyczaje, od pokoleń funkcjonujące w życiu społecznym. do tej pory słusznie nikt tego nie dotykał. więc może to i dobrze, że dobra zmiana pokazała paskudnego ryja. choć może to skutek uboczny okładania się algami?

Moment moment. Paskudny ryj dobrej zmiany paskudnym ryjem i pokazany był już nie raz ale nie mieszajmy pojęć. Temat podatku od prezentów na weselach wraca jak bumerang co jakiś czas, ale to niepotrzebne sianie fermentu najczęściej w branżowych bulwarówkach gdzie poziom merytoryki i sensacji mają się jak dno rowu mariańskiego do lustra wody nad nim. Jednak temat od lat ugruntowany i nie trzeba nikogo tu straszyć. Od jednej obcej osoby można dostać 4900 bez podatku w ciągu 5 lat. Więc para znajomych/dalszej rodziny może nam dać prezent za dyszkę. Raczej szeregowego Kowalskiego problem nie dotyczy. Rodzina najbliższa 9600 od osoby bez zgłaszania a jak więcej to wystarczy zgłosić, a przy pieniądzach dopełnić wymogu przelewu.

W artykule chodzi o nakazowe donoszenie na fotografa do czego urząd tak naprawdę nie ma prawa i sam się z tym nie kryje co ciekawe (tak szczerość i transparentność w działaniach urzędu to zupełne nowum). Akcja ma wymiar raczej prewencyjny. Urząd może domagać się informacji od osoby trzeci w konkretnej sprawie. Czyli musiałby najpierw wszcząć postępowanie przeciwko konkretnemu fotografowi mając przesłanki że robi lewiznę a potem ludzi wypytywać jako świadków.
Na takie pismo nie trzeba nawet odpowiadać o czym sami z urzędu mówią.

Chyba że zamachem na tradycję nazywasz skłonność narodu do lewizny i fuszek na boku?
 
Ostatnia edycja:
Pozwolę się nie zgodzić, bo skąd wiesz, że postępowanie wobec fotografa lub domu weselnego nie jest wszczęte? Urząd jak najbardziej ma prawo o takie rzeczy pytać gdy małżeństwo zeznaje w charakterze świadków (np. w postępowaniu wobec tego konkretnego fotografa). A o ile nie są rodziną z fotografem, to są obowiązani mówić prawdę i niczego nie zatajać pod groźbą kary 8 lat pozbawienia wolności...

edit: przeczytałem artykuł jeszcze raz. Tam jest takie pomieszanie z poplątaniem, że już nie wiadomo, czy nowożeńcy są wzywani na świadków, czy też dostali jakieś bliżej nieokreślone wezwanie do złożenia wyjaśnień na piśmie...
 
Ostatnia edycja:
Widać, że urzędy skarbowe szukają frajerów i donosicieli. Gdybym był na miejscu tych nowożeńców to, to wezwanie które jest zwykłym śmieciem potraktowałbym zgodnie z jego przeznaczeniem czyli znalazłoby się w kiblu. A jakby mnie zmusili do udania się do urzędu skarbowego to nie mam żadnych kwitów i nic nie pamiętam. Co to ja muszę brać jakieś kwity lub paragony, a kto mnie do tego zmusi? Poza tym to chyba moja sprawa na co i jak wydaję własną kasę i nie muszę przed żadnym urzędem skarbowym się z tego tłumaczyć.
 
Widać, że urzędy skarbowe szukają frajerów i donosicieli. Gdybym był na miejscu tych nowożeńców to, to wezwanie które jest zwykłym śmieciem potraktowałbym zgodnie z jego przeznaczeniem czyli znalazłoby się w kiblu. A jakby mnie zmusili do udania się do urzędu skarbowego to nie mam żadnych kwitów i nic nie pamiętam. Co to ja muszę brać jakieś kwity lub paragony, a kto mnie do tego zmusi? Poza tym to chyba moja sprawa na co i jak wydaję własną kasę i nie muszę przed żadnym urzędem skarbowym się z tego tłumaczyć.
ę

Tak jak mówisz masz absolutną rację. Takie właśnie pojęcie mają ludzie o pracy urzędu skarbowego. Teraz sobie wyobraź że mniej więcej taki sam sens w Twojej pracy widzą. Co kogo obchodzi jaką wódkę pije i jakie papierosy palę i czy żeby to zrobić muszę zerwać banderolę z opakowania czy nie. Co kogo obchodzi w jakich ciuchach chodzę czy oryginalnych czy podróbkach. Co oni tych biednych tirowców na tym mrozie trzymają w kolejce daliby im spokój i te biedne mróweczki co se do lichej emeryturki dorabiają trzepią.
 
Zatajanie prawdy jest przestępstwem. Uchylanie się od opodatkowania również, jak też pomocnictwo przy tych czynnościach. W moim świecie przestępcy są "tymi złymi", trzeba ich karać.
 
Zatajanie prawdy jest przestępstwem. Uchylanie się od opodatkowania również, jak też pomocnictwo przy tych czynnościach. W moim świecie przestępcy są "tymi złymi", trzeba ich karać.

A ja mam to w d....
A niby czemu mam nie mieć tego w d.... skoro państwo mnie okrada. Dzisiaj mam tyle lat służby, że powinienem dostać max emkę policyjną a oni proponują mi jakąś jałmużnę.
 
Ostatnia edycja:
Zatajanie prawdy jest przestępstwem. Uchylanie się od opodatkowania również, jak też pomocnictwo przy tych czynnościach. W moim świecie przestępcy są "tymi złymi", trzeba ich karać.
Szklan, jest sobota wieczór, powiedz kolegom żeby Ci już więcej nie polewali. No ale mnie rozbawiłeś.
W moim świecie nikt tak mnie jeszcze nie okradł jak właśnie Państwo. Raz z OFE a drugi raz z munduru. Podejrzewam że to się nie skończy ...
 
Ostatnia edycja:
Szklan, jest sobota wieczór, powiedz kolegom żeby Ci już więcej nie polewali. No ale mnie rozbawiłeś.
W moim świecie nikt tak mnie jeszcze nie okradł jak właśnie Państwo. Raz z OFE a drugi raz z munduru. Podejrzewam że to się nie skończy ...

Brawo oli, też się uśmiałem, kolejny skarbowiec, który pierdzi o niczym. Zrób wszystko żeby do munduru wrócić, bo jak patrze w co nas wpakowali to niedobrze się robi...
 
Jako, że na konkurencyjnym forum w temacie JPK zaczęły pojawiać się mity i tworzyć legendy postanowiłem temat skomentować i parę rzeczy wyjaśnić może ktoś tutaj to przeczyta, jako że tam mam bana i tam się nie odniosę a dla dobra ogólnego informacje mogą okazać się przydatne dla dobra chlebodawcy czyli podatnika.

1. Wysyłając JPK nigdy nie wybierasz odbiorcy. Wysyłasz na bramkę JPK (e-dokumenty), a epuap jest tam jedynie podpisem, a nie interfejsem do wysyłki. Jeśli ktoś wybiera adresata na epuap to znaczy że źle wysyła. Na epuap dodaje się tylko meta dane do podpisu, podpisuje NIEZAADRESOWANY plik meta danych i podpisany pobiera z powrotem do programu i wysyłka dalej biegnie w programie, który to program ma zaszyty adres do wysyłki. Te programy typu mała księgowość one mają to opisane w instrukcjach których ludzie nie czytają. Problem zaczyna się jak człowiek widzi komentarz na epuapie „dokument nie zaadresowany” i myśli że coś źle zrobił i zaczyna szukać tego adresata i najczęściej kończy się wyborem „właściwego” US.

2. Komunikat, że nie może czytać kolumn oznacza, że ktoś chce dać do konwersji coś co nie jest plikiem CSV np. jakiś przypadkowy plik tekstowy, albo jest to CSV ale otwierał w Libre Office i mocno nagrzebał z separatorami tekstu i raczej prościej będzie mu pobrać od nowa i otworzyć poprawnie o czym dalej. Jeśli ktoś dodawałby niewłaściwy plik csv gdzie któraś kolumna ma inną nazwę np. stary plik csv ver 2 to byłby komunikat że konkretna kolumna źle się nazywa (pewnie nazwa systemu) bo to pierwsza różnica w stosunku do starego pliku.

3. Co do nazwy pliku. Nazwa samego csv nie ma znaczenia, ale przekonwertowany plik xml musi mieć nazwę max 51 znaków, bez polskich znaków, bez znaków specjalnych z wyjątkiem podkreślnika, myślnika i kropki – czyli żadnych spacji i nawiasów i sleszy. Jeden z programów księgowych uporczywie tworzy długą nazwę nieakceptowaną

4. Co do formatowania w exelu najwięcej problemów jest z komórka c2, którą faktycznie trzeba zmieniać na 1-1 za każdym razem po otwarciu (wystarczy raz przed samym zapisem do wysyłki tak naprawdę). Z datami z reguły nie ma problemów i format maja prawidłowy YYYY-MM-DD chyba, że jakieś stare wersje Excela na wcześniejszych windowsach, jeśli te daty się przestawiają faktycznie trzeba formatować.

5. W libre Office za to przy uruchamianiu trzeba w oknie importu danych opcje separatora przestawiać żeby zaznaczony był tylko średnik. Poza tym reszta w libre zadziała i wydaje sie być mniej kombinacji niż w exelu. Jeśli ktoś otwierał z nieprzestawionymi separatorami i były inne niż średnik to raczej trudno będzie mu to prawidłowo odkręcić. Lepiej od nowa pobierać i wypełniać pamiętając o separatorze.

6. Czy się zamknie plik czy nie na czas wysyłki oczywiście nie ma żadnego znaczenia. Lepiej kliknąć zapisz i nie zamykać ale dla tego, że jak się okaże że są błędy do poprawy a coś trzeba było formatować, to nie trzeba tego jeszcze raz przestawiać po kolejnym otwarciu tylko cały czas w tle jest otwarte.

7. To że CSV sie otwiera tak a nie inaczej to nie zamysł twórców i świadome działanie tylko wynika to właśnie z charakteru pliku csv, który NIE PAMIĘTA FORMATOWANIA kolumn - to ciąg znaków rozdzielonych w tym przypadku średnikami, które exel czyta jako odstępy miedzy komórkami (można to łatwo podejrzeć w notatniku) formatowanie po otwarciu interpretuje exel na swoich domyślnych ustawieniach i są one indywidualne dla danego komputera. W csv wersja 2 nie było problemu bo wersja schemy była 1-0 i Excelowi nie przypominało to daty. 1-1 dla niego wygląda na 1 stycznia i sobie przestawia na 01-sty (bo chce być mądry – heurystyka ?!). Stąd problem komórki C2. Z datami były te same problemy wcześniej także w ver 2 ale to już temat bardziej indywidualny dla danego kompa.

8. Nie trzeba tego otwierać zgodnie z tą instrukcją graficzną może sie okazać prostsze zwykłe otwarcie i przestawienie jedynie C2 zakładając że daty będą prawidłowe a z reguły są.

9. Jeśli przekonwertowano a weryfikacja semantyczna jest błędna i czepia sie błędu podając konkretne pole np. data wystawienia to często oznacza to, że pole wcześniejsze jest puste. Czyli np. jak woła o datę wystawienia a ona wszędzie jest prawidłowa (dla wszystkich transakcji) to chodzi mu po puste pole nr faktury. Jak woła o nr faktury to chodzi mu o pusty adres kontrahenta itd.

10. Podsumowanie sprzedaży co najmniej wiersz pod ostatnia sprzedażą, zakupy co najmniej wiersz pod podsumowaniem sprzedaży. Podsumowanie zakupów co najmniej wiersz pod ostatnim zakupem.

11. Jeśli brak sprzedaży i/lub brak zakupów to odpowiednio cześć sprzedażowa i/lub zakupowa zupełnie wykasowana łącznie z jej podsumowaniem. Żadnych wierszy z zerami i podsumowań z liczbą wierszy 1 i zerowym vatem.

12. E-mikrofibra (jak czasem nazywają ją podatnicy) faktycznie prosta ale trzeba zwrócić uwagę że nie wszystko co w normalnych rozliczeniach vatowskich się pojawia jest tam do zrobienia i trzeba na to uwagę zwracać ludziom.
 
Ostatnia edycja:
Jako, że na konkurencyjnym forum w temacie JPK zaczęły pojawiać się mity i tworzyć legendy postanowiłem temat skomentować i parę rzeczy wyjaśnić może ktoś tutaj to przeczyta, jako że tam mam bana i tam się nie odniosę a dla dobra ogólnego informacje mogą okazać się przydatne dla dobra chlebodawcy czyli podatnika.

1.Wysyłając JPK nigdy nie wybierasz odbiorcy. Wysyłasz na bramkę JPK (e-dokumenty), a epuap jest tam jedynie podpisem, a nie interfejsem do wysyłki. Jeśli ktoś wybiera adresata na epuap to znaczy że źle wysyła. Na epuap dodaje się tylko meta dane do podpisu, podpisuje NIEZAADRESOWANY plik meta danych i podpisany pobiera z powrotem do programu i wysyłka dalej biegnie w programie, który to program ma zaszyty adres do wysyłki. Te programy typu mała księgowość one mają to opisane w instrukcjach których ludzie nie czytają. Problem zaczyna się jak człowiek widzi komentarz na epuapie â��dokument nie zaadresowanyâ� i myśli że coś źle zrobił i zaczyna szukać tego adresata i najczęściej kończy się wyborem â��właściwegoâ� US.

2. Komunikat, że nie może czytać kolumn oznacza, że ktoś chce dać do konwersji coś co nie jest plikiem CSV np. jakiś przypadkowy plik tekstowy, albo jest to CSV ale otwierał w Libre Office i mocno nagrzebał z separatorami tekstu i raczej prościej będzie mu pobrać od nowa i otworzyć poprawnie o czym dalej. Jeśli ktoś dodawałby niewłaściwy plik csv gdzie któraś kolumna ma inną nazwę np. stary plik csv ver 2 to byłby komunikat że konkretna kolumna źle się nazywa (pewnie nazwa systemu) bo to pierwsza różnica w stosunku do starego pliku.

3.Co do nazwy pliku. Nazwa samego csv nie ma znaczenia, ale przekonwertowany plik xml musi mieć nazwę max 51 znaków, bez polskich znaków, bez znaków specjalnych z wyjątkiem podkreślnika, myślnika i kropki â�� czyli żadnych spacji i nawiasów i sleszy. Jeden z programów księgowych uporczywie tworzy długą nazwę nieakceptowaną

4.Co do formatowania w exelu najwięcej problemów jest z komórka c2, którą faktycznie trzeba zmieniać na 1-1 za każdym razem po otwarciu (wystarczy raz przed samym zapisem do wysyłki tak naprawdę). Z datami z reguły nie ma problemów i format maja prawidłowy YYYY-MM-DD chyba, że jakieś stare wersje Excela na wcześniejszych windowsach, jeśli te daty się przestawiają faktycznie trzeba formatować.

5.W libre Office za to przy uruchamianiu trzeba w oknie importu danych opcje separatora przestawiać żeby zaznaczony był tylko średnik. Poza tym reszta w libre zadziała i wydaje sie być mniej kombinacji niż w exelu. Jeśli ktoś otwierał z nieprzestawionymi separatorami i były inne niż średnik to raczej trudno będzie mu to prawidłowo odkręcić. Lepiej od nowa pobierać i wypełniać pamiętając o separatorze.

6.Czy się zamknie plik czy nie na czas wysyłki oczywiście nie ma żadnego znaczenia. Lepiej kliknąć zapisz i nie zamykać ale dla tego, że jak się okaże że są błędy do poprawy a coś trzeba było formatować, to nie trzeba tego jeszcze raz przestawiać po kolejnym otwarciu tylko cały czas w tle jest otwarte.

7.To że CSV sie otwiera tak a nie inaczej to nie zamysł twórców i świadome działanie tylko wynika to właśnie z charakteru pliku csv, który NIE PAMIĘTA FORMATOWANIA kolumn - to ciąg znaków rozdzielonych w tym przypadku średnikami, które exel czyta jako odstępy miedzy komórkami (można to łatwo podejrzeć w notatniku) formatowanie po otwarciu interpretuje exel na swoich domyślnych ustawieniach i są one indywidualne dla danego komputera. W csv wersja 2 nie było problemu bo wersja schemy była 1-0 i Excelowi nie przypominało to daty. 1-1 dla niego wygląda na 1 stycznia i sobie przestawia na 01-sty (bo chce być mądry â�� heurystyka ?!). Stąd problem komórki C2. Z datami były te same problemy wcześniej także w ver 2 ale to już temat bardziej indywidualny dla danego kompa.

8.Nie trzeba tego otwierać zgodnie z tą instrukcją graficzną może sie okazać prostsze zwykłe otwarcie i przestawienie jedynie C2 zakładając że daty będą prawidłowe a z reguły są.

9.Jeśli przekonwertowano a weryfikacja semantyczna jest błędna i czepia sie błędu podając konkretne pole np. data wystawienia to często oznacza to, że pole wcześniejsze jest puste. Czyli np. jak woła o datę wystawienia a ona wszędzie jest prawidłowa (dla wszystkich transakcji) to chodzi mu po puste pole nr faktury. Jak woła o nr faktury to chodzi mu o pusty adres kontrahenta itd.

10.Podsumowanie sprzedaży co najmniej wiersz pod ostatnia sprzedażą, zakupy co najmniej wiersz pod podsumowaniem sprzedaży. Podsumowanie zakupów co najmniej wiersz pod ostatnim zakupem.

11.Jeśli brak sprzedaży i/lub brak zakupów to odpowiednio cześć sprzedażowa i/lub zakupowa zupełnie wykasowana łącznie z jej podsumowaniem. Żadnych wierszy z zerami i podsumowań z liczbą wierszy 1 i zerowym vatem.

12. E-mikrofibra (jak czasem nazywają ją podatnicy) faktycznie prosta ale trzeba zwrócić uwagę że nie wszystko co w normalnych rozliczeniach vatowskich się pojawia jest tam do zrobienia i trzeba na to uwagę zwracać ludziom.
Bardzo dobry poradnik, ja też osobiście wolę sobie notatnik lub notepad++ użyć do otwarcia csv.
Ogólnie jeśli chodzi o mikrofirmy to ludzie nie kumają tematu, muszą kupić kompa itd. do tej pory robili na kartce i nie pamiętają że oprócz VAT 7 elektronicznie muszą jpk co miesiąc, nawet przy kwartalnym rozliczeniu.
Bardzo lubię te różne programy fk kiedyś nawet to wdrażałem i dużo pomagają ale trzeba pod siebie już dopasować jaki się chce.
 
http://serwisy.gazetaprawna.pl/prac...i-zmniejszenie-zatrudnienia-w-budzetowce.html

Słucham wypowiedzi naszego pana premiera na temat administracji państwowej i zaczynam mieć wrażenie, że jest ona w sumie tylko po to żeby ją redukować, co z jednej strony spełnia sens jej istnienia (według bankowego menadżera), a z drugiej powinno zadowalać pozostałych w niej ludzików bo rozwiązuje problem braku podwyżek. Bo jak się okazuje to racjonalne podwyżki to tylko takie z pieniędzy pozostałych na skutek redukcji etatów. Normalnie samonapędzająca się machina - coraz mniejsza administracja w interesie obywatela z coraz bardziej docenianymi, a przez to bardziej zadowolonymi pracownikami. Panie premierze dlaczego nie pójść dalej. Skoro ta administracja nic nie robi tylko ma się redukować to może zlikwidujmy ją w ogóle. Po co ona?

A tak na poważnie jeśli władza rządowa prezentuje pogląd na szeroko pojętą administrację jak przeciętny Janusz, któremu poborca właśnie wyegzekwował mandat z fotoradaru a ojciec mówił że kilka lat nie płacił i jakoś się rozeszło, albo przeciętny dziennikarzyna pseudobranżowy o nazwisku na R, który coroczne "jednak pozostawienie 13stki" opisuje niemal jako tragedię narodową, z którego to poglądu wynika najłagodniej mówiąc ze jesteśmy co da zasady niepotrzebni i można nas redukować w zasadzie w ciemno bez uszczerbku dla funkcjonowania państwa bo zawsze zostanie ktoś inny jeszcze co może to zrobić, a przecież to tak proste że każdy sobie z tym poradzi, to ja gratuluje dobrego samopoczucia i współczuję braku wyobraźni. Poza tym to jest kompletny brak szacunku wobec pracownika. nawet si e nie wysili na jakieś komisje oceniające, wartościujące, albo na "odbiurokratyzowanie procedur" umożliwiające redukcje, tylko wprost - tam gdzie ludzie odchodzą z przyczyn naturalnych nie zatrudniać nowych czyli inaczej ci co odchodzą nie byli potrzebni.

Obawiam się że jak tak dalej pójdzie to dożyjemy czasów, że będziemy opowiadać nowozatrudnianym pracownikom (jeśli takowi jeszcze będą), że zanim przyszliśmy do tej roboty to mnożnik rósł co roku, a nie był od zawsze 1873,84.
 
Back
Do góry