Drogi dart. Zakładam, że już parę lat pracujesz w SC, biorąc pod uwagę fakt, iż bronienie dziwnie ci pachnie, to ty sam musisz być z KW bo nie stałeś nigdy po drugiej stronie.
Jeszcze możesz Kolegę wyzwać od komuchów/mocherów/kapusiów/lizusów (przepraszam tutaj mówi się "miernych, ale wiernych" - słowo "lizus" nie zawiera dostatecznej porcji pogardy). Do wyboru, do koloru - co bardziej podejdzie pod lans.
Gościu, daj sobie na luz - kilka postów i od razu wskoczyłeś do czołówki troli.
W OCD, co by nie zrobić, kogo by nie postawić, będzie niefajnie. Bo za mało ludzi czynnych, w stosunku do "turystów". Zawsze będzie presja z góry. A jaki by nie był poprzedni przełożony, czy jaki nie będzie następny, miejsce obydwu jest między młotem a kowadłem - z jednej strony podwładni z wiarą na cuda oraz oczekiwaniami, z drugiej przełożeni z wymaganiami i presją wskaźników.
Zmiana kadry jest zjawiskiem pozytywnym. Człowiek się wypala, z czasem nie jest w stanie już funkcjonować na wysokich obrotach. Potrzeba bodźca, nowego celu albo odpoczynku. Więcej czasu dla rodziny, albo i nawet hobby.
Ważne jednak by po takich zmianach nie pozostawał niesmak, by nie potraktować kogoś jak zużyte narzędzie wyrzucone na złom.
Oceniając, pamiętajmy o realiach w jakich przyszło im pracować. Dopiero przez ich pryzmat możemy pokusić się o próbę oceny, a i wtedy będzie to ocena w części subiektywna.