prawdziwek
Nowy użytkownik
- Dołączył
- 9 Grudzień 2012
- Posty
- 1
- Punkty reakcji
- 0
Koniec roku. Czas podsumowań i oczywiście urzędowych statystyk.
Proponuję pójść tym śladem i przeprowadzić mały rachunek sumienia obejmujący rok 2012.
Wszyscy wiemy, jak Urząd Celny w Gdańsku jest przedstawiany przez miłościwie nam panujących i jaki to ma związek ze stanem faktycznym. Myślę więc, że czas skonfrontować propagandę sukcesu z realiami i przedstawić niesamowity kontrast jaki w tym przypadku występuje.
Rok 2012 upłynął nam pod znakiem zmian jakie nastąpiły „u sterów” urzędu, a które miały swój wymierny wpływ na smutną rzeczywistość jaka obecnie nas otacza.
Kto by pomyślał, że jeszcze zatęsknimy za indywidualnym miejscem parkingowym i prywatną mikrofalą poprzedniego NUC.
Obecnie, choć oficjalnie wszystko jest „cacy”, musimy zmagać się z o ile większym szaleństwem, egocentryzmem i „menadżerskim” podejściem nowego sternika, które odbija się czkawką wszystkim oprócz zapatrzonego w siebie i swoje wizje sternika.
Jednak przejdźmy do meritum sprawy. Proponuję mały ranking sukcesów i „mniejszych sukcesów” UC Gdańsk.
Poniżej moja lista, która mam nadzieję zostanie uzupełniona przez Wasze pomysły.
LISTA SUKCESÓW:
1. Wykreowanie propagandy sukcesu. Wytworzenie, jedynie na użytek przełożonych z IC Gdynia, obrazu idealnie zgranej ekipy, która niczym dobrze naoliwione trybiki dzielnie stawia czoła wszystkim przeciwnościom losu.
2. Bezkompromisowa wygrana Sternika w konkursie na najbardziej wybujałe ego. Przedmiotowe charakteryzuje się ponadprzeciętną odpornością na wszelkie słowa krytyki, które spływają jak woda po kaczce.
3. Osiągnięcie całkowitej nieomylności w każdej dziedzinie życia. Niczym wyrocznia w Tebach, na każdy temat i o każdej porze.
4. Przedefiniowanie pojęcia dyskusja. Nowa definicja - ja mówię, a reszta słucha.
5. Osiągnięcie absolutnej perfekcji w dziedzinie zamiatania pod dywan wszystkich niewygodnych faktów i okoliczności. Do dziś po urzędzie krążą plotki na temat tego co jeszcze znalazło swoje miejsce pod podkładką na biurko czcigodnego Sternika.
6. Mistrzostwo w doborze najbliższych współpracowników. Czy można wyobrazić sobie lepszą współpracę niż ta z własnym cieniem? W niektórych sytuacjach tak powszechnie ceniona przez SC samodzielność stanowiskowa jak widać może okazać się zbędnym balastem.
7. No i największy z sukcesów – umiejętność bagatelizowania problemów i ich odkładania na bliżej nieokreśloną przyszłość. Niczym Scarlett O'Hara – bohaterka powieści Margaret Mitchell pt. „Przeminęło z wiatrem” – o wszystkim co mi niewygodne „pomyślę jutro”.
Na samym końcu warto wspomnieć również o dwóch nominacjach do ogólnopolskiej nagrody „Faryzeusz 2012” w kategorii obłudnik roku. Sternikowi i jego cieniowi już można pogratulować niewątpliwego sukcesu.
Proponuję pójść tym śladem i przeprowadzić mały rachunek sumienia obejmujący rok 2012.
Wszyscy wiemy, jak Urząd Celny w Gdańsku jest przedstawiany przez miłościwie nam panujących i jaki to ma związek ze stanem faktycznym. Myślę więc, że czas skonfrontować propagandę sukcesu z realiami i przedstawić niesamowity kontrast jaki w tym przypadku występuje.
Rok 2012 upłynął nam pod znakiem zmian jakie nastąpiły „u sterów” urzędu, a które miały swój wymierny wpływ na smutną rzeczywistość jaka obecnie nas otacza.
Kto by pomyślał, że jeszcze zatęsknimy za indywidualnym miejscem parkingowym i prywatną mikrofalą poprzedniego NUC.
Obecnie, choć oficjalnie wszystko jest „cacy”, musimy zmagać się z o ile większym szaleństwem, egocentryzmem i „menadżerskim” podejściem nowego sternika, które odbija się czkawką wszystkim oprócz zapatrzonego w siebie i swoje wizje sternika.
Jednak przejdźmy do meritum sprawy. Proponuję mały ranking sukcesów i „mniejszych sukcesów” UC Gdańsk.
Poniżej moja lista, która mam nadzieję zostanie uzupełniona przez Wasze pomysły.
LISTA SUKCESÓW:
1. Wykreowanie propagandy sukcesu. Wytworzenie, jedynie na użytek przełożonych z IC Gdynia, obrazu idealnie zgranej ekipy, która niczym dobrze naoliwione trybiki dzielnie stawia czoła wszystkim przeciwnościom losu.
2. Bezkompromisowa wygrana Sternika w konkursie na najbardziej wybujałe ego. Przedmiotowe charakteryzuje się ponadprzeciętną odpornością na wszelkie słowa krytyki, które spływają jak woda po kaczce.
3. Osiągnięcie całkowitej nieomylności w każdej dziedzinie życia. Niczym wyrocznia w Tebach, na każdy temat i o każdej porze.
4. Przedefiniowanie pojęcia dyskusja. Nowa definicja - ja mówię, a reszta słucha.
5. Osiągnięcie absolutnej perfekcji w dziedzinie zamiatania pod dywan wszystkich niewygodnych faktów i okoliczności. Do dziś po urzędzie krążą plotki na temat tego co jeszcze znalazło swoje miejsce pod podkładką na biurko czcigodnego Sternika.
6. Mistrzostwo w doborze najbliższych współpracowników. Czy można wyobrazić sobie lepszą współpracę niż ta z własnym cieniem? W niektórych sytuacjach tak powszechnie ceniona przez SC samodzielność stanowiskowa jak widać może okazać się zbędnym balastem.
7. No i największy z sukcesów – umiejętność bagatelizowania problemów i ich odkładania na bliżej nieokreśloną przyszłość. Niczym Scarlett O'Hara – bohaterka powieści Margaret Mitchell pt. „Przeminęło z wiatrem” – o wszystkim co mi niewygodne „pomyślę jutro”.
Na samym końcu warto wspomnieć również o dwóch nominacjach do ogólnopolskiej nagrody „Faryzeusz 2012” w kategorii obłudnik roku. Sternikowi i jego cieniowi już można pogratulować niewątpliwego sukcesu.
Ostatnia edycja: