• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Quo Vadis Izbo Celna?

wolność słowa

Nowy użytkownik
Dołączył
28 Luty 2011
Posty
31
Punkty reakcji
0
Jest XXI wiek, środek europy, Polska. 22 lata po upadku systemu totalitarnego, żyjemy zdawałoby się, w demokratycznym państwie prawa gdzie, zgodnie z najlepszymi wzorcami, panują zdrowe zasady wolnego rynku, wolnej konkurencji, równego dostępu do rynku pracy i co dla nas istotne, nowoczesne, profesjonalne metody zarządzania firmami odbiegające mocno na drugi biegun od starych, pamiętnych czasów kiedy to, jak w piosence „można było pospać sobie za maszyną, nic nie robić i pić tanie wino”. Niestety myli się ten kto myśli, że udało nam się całkowicie zdjąć piętno komuny, ponieważ oto istnieje w dzisiejszych czasach prawdziwy relikt komunizmu. Izba Celna w Przemyślu, czerpiąca garściami wzorce ze wszystkich okresów tamtego strasznego czasu, począwszy od terroru stalinowskiego, poprzez gomułkowskie prostactwo i gierkowską propagandę sukcesu, na dyktaturze ślepoWRONa kończąc.
Idąc śladem wielkiego guru manipulacji i socjotechniki z Zacisznej można zapytać o przykłady-fakty. Proszę uprzejmie:
1. Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera, powtarzano po wojnie. Jak jest dzisiaj w naszej firmie? Gdzie honor, odwaga, charyzma, szacunek wśród podwładnych, które to cechy kiedyś nieodłącznie towarzyszyły oficerom? To pytania retoryczne bo na powyższą ocenę trzeba sobie zapracować i zasłużyć osobowością i zachowaniem, a jaki koń jest, każdy widzi zwracając wzrok na Sielecką i Zaciszną. I nie zmieni tego nieuprawnione i niczym nieuzasadnione nazywanie się w mediach szeryfem, czy ściąganie marynarki i skakanie między stolikami połączone z nieskoordynowanym tańcem, który mamy czasem wątpliwą przyjemność obserwować na szkoleniach i spotkaniach z funkcjonariuszami. To nie działa, no chyba że mocno bawi i rozśmiesza ale jest to raczej rodzaj naśmiewania się z podwórkowego niedojdy niż zdrowy śmiech z inteligentnych żartów.
2. Nie tak dawno byliśmy niemymi świadkami wywiadu jakiego udzielił nasz Jaśnie Oświecony Pan Dyrektor w regionalnej rozgłośni radiowej i szczęki opadły. Najpierw samozwańczo określił się szeryfem co w Jego mniemaniu miało być porównaniem do bezwzględnie rozprawiającego się z przestępcami, legendarnego Wyatta Earpa z Dodge City, choć my Go odbieramy jako groteskowego Lucky Luke’a z bajek dla ufnych we wszystko dzieci. Następnie, po to chyba by wypaść błyskotliwie, opowiedział jak to od 10 miesięcy, na Jego polecenie, specjalne-izbowe brygady tygrysa we współpracy z innymi służbami rozpracowywały nieprawidłowości wśród podległych Jemu funkcjonariuszy i pierwsze efekty tej pracy widać. Dotyczy to różnych okoliczności, w różnych komórkach i w różnych obszarach. Zapomniał tylko dodać (chyba stremowany występem przed słuchaczami), że informacje i sygnały o niektórych patologiach otrzymywał już dużo wcześniej, zarówno On jak i Naczelnik UC w Przemyślu i to na piśmie, czego dowody aktualnie są w naszym posiadaniu, łącznie z informacjami pojawiającymi się cyklicznie w mediach i wówczas nie robili wraz z Naczelnikiem nic, poza ignorowaniem doniesień, szykanowaniem ludzi, którzy owe patologie zgłaszali, nazywaniem donoszących mediów szmatławcami i generalnie stosowaniem znanych z czasów komunistycznych reżimów, uników wobec zadających pytania o prawdę. Natomiast największe zainteresowanie w Nich budziło to, skąd zwykli robole mają takie informacje i jak można się do nich dobrać żeby zamknęli pyski, czym wzbudzali w nas niemały ubaw przy okazji dając nam kolejny dowód na to, że Oni również mają wiedzę na te same tematy tylko z niewiadomych przyczyn (a może z wiadomych) próbują wszystko zamiatać pod dywan. Zapomniał również Wyatt sprostować na początku wywiadu, że nikt nie został jeszcze zatrzymany co wyraźnie sugerował dziennikarz, poprawka nastąpiła dopiero pod koniec tej bulwersującej i żenującej rozmowy. Nie zapomniał natomiast podkreślić, że w związku z tym zdążył już zawiesić pięcioro funkcjonariuszy przytakując, kiedy padły słowa jakoby „brali łapówki za fałszowanie dokumentów”. Kłamca, obrazoburca! Toż to skandal!- krzyknęli funkcjonariusze, widząc na stanowiskach w pracy tych o których mówił Jegomość, odnosząc się jednocześnie do treści Art. 5 § 1 i 2 kpk, którego najwyraźniej Pan Dyrektor nie zna. Zaraz jednak w głowach funkcjonariuszy przyszło opamiętanie, bo ów Pan przepisów będących w obrocie prawnym w Polsce znać nie musi, gdyż „z zawodu jest Dyrektorem” i po ewentualnym upadku ze stołka za nisko nie zleci, co gwarantuje Mu patologiczny i kryminogenny „opis i wartościowanie stanowisk” rzekomo rozjaśniający i prostujący ścieżkę kariery, którego był i jest razem ze swoimi dworzanami gorącym orędownikiem i piewcą zalet. Wiemy już dlaczego. Nawiasem mówiąc przykład bezpodstawnego pomawiania i stosunek do podległych funkcjonariuszy przez osoby zarządzające nasza firmą został pobieżnie już opisany w temacie ”zamykani celnicy”. Ponadto i tak wszyscy wiedzą, że takie nagłe przypomnienie sobie o sytuacji w innych oddziałach jest niczym innym jak próbą odwrócenia uwagi od istotnego problemu który leży gdzie indziej, a który teraz próbuje się za wszelką cenę rozmyć zakrzykując jakimiś wyimaginowanymi sprawami takimi jak choćby na „pyłku” gdzie po chamsku zrobiono z Bogu ducha winnych ludzi ofiary i przylepiono łatkę złoczyńców. Na szczęście nikt w to nie wierzy poza może dziennikarzem, oczywiście Lucky Lukiem i paroma Naczelnikami ponieważ funkcjonariusze ci uchodzą wśród swoich współpracowników za uczciwych i rzetelnych pracowników, są darzeni zaufaniem i o dziwo zawsze byli powściągliwi w krytykowaniu władzy jaka by ona nie była gdyż byli jej wierni i ufni. Miejmy nadzieję, że sąd szybko i tych kilku wierzących, z błędu wyprowadzi bo prawdy nie da rady zapaskudzić na trwałe jakimś doraźnym tynkiem PR-u.
3. Że przykład idzie z góry lub ryba psuje się od głowy- jak kto woli, widać w działaniach NUC, który smaga postępowaniami dyscyplinarnymi jak batem, z celowym rozmysłem i oficjalnie wypowiada się jeszcze w trakcie postępowań o winie oskarżonego sugerując bezczelnie umyślność, przyjmowanie korzyści, etc. Nie dziwi to jednak biorąc pod uwagę, że występuje jako sędzia we własnych sprawach i usprawiedliwiamy Go mając świadomość Jego rozbuchanego do granic ego. Tylko jakoś nachalnie nasuwa się nam porównanie do Nikodema Dyzmy, który będąc w cyrku krzyknął do rozjemcy w ringu „jak ja, prezes banku zbożowego mówię, że faulował to faulował!”. Porównanie zresztą celowe ponieważ zachowanie Pana Naczelnika też często jako żywo przypomina wzory rodem z cyrku. Do tego jeszcze dochodzi stawianie się w roli tego który wszystko wie najlepiej, ma patent na wszystko, maszeruje prosto, z otwartą przyłbicą i biada każdemu kto się ośmieli wypowiedzieć słowo krytyki bo każde negatywne stwierdzenie kwituje jako atak na jego osobę, a wiemy że tak reagują ludzie pełni rozmaitych kompleksów, patrzący w lustro codziennie i wmawiający sobie jacy są wspaniali i mądrzy, wreszcie mający nieczyste sumienie. Co innego On sam, Jemu wolno. Idąc za Nietschem można by powiedzieć: Tako rzecze Zaratustra, czego jako żywe mieliśmy przykłady na spotkaniach z funkcjonariuszami gdzie na kilka niewygodnych pytań lub sugestii reagował histerycznie, a po powrocie do Urzędu wszczynał akcje odwetowe wobec bezczelnie pytających (czytaj: wczesne szkolenia w Medyce). A przecież gdyby nie był taki zapatrzony z siebie i swoich zastępców-podszeptywaczy (szczególnie jeden bryluje w szeptaniu) to dziś nie miałby problemów jakie ma, bo wystarczyło podpisać kilka poleceń temperujących zapędy niektórych, minimum zaufania do zwykłych funkcjonariuszy i byłoby po sprawie. Tylko jak podpisać cokolwiek kiedy ręce zajęte trzymaniem stołka, a usta otwarte w nieprzerwanym słowotoku takim jak np. „kto nie wsiądzie do walca tego walec przejedzie”. Tylko nie wiemy do dzisiaj czy miał na myśli maszynę używaną do budowy dróg, taniec czy Walca. Wydaje się, że to taka retoryka w stylu miernego mówcy dotycząca tego konkretnego Walca, która teraz wychodzi bokiem bo trzeba zadać pytania: Co z tą perełką wschodu okraszoną zielonymi korytarzami i innymi „nowatorskimi” rozwiązaniami, którymi się tak Pan i Pan Dyrektor chwaliliście przed Szefem Służby i wszystkimi jedynie według was słusznymi, mediami? Dlaczego ten wizjoner Walec musiał odjechać zostawiając po sobie spustoszenie i przejście „drewniane”? Dlaczego teraz winić się zaczyna zwykłych funkcjonariuszy, a nie tych którzy mówili cały czas, że jest cacy, a mieli wszystkie narzędzia żeby temu zapobiec, nie wyłączając z tego grona KOC, NUC i DIC. Współczuć należy tylko temu kto przejął „perełkę” bo aby zrobić z tego przejście murowane potrzeba mnóstwo wysiłku, pracy, czasu i zdrowia, a i tak po wypełnieniu zadania znowu w jakimś wywiadzie lub lustracji przejścia przez SSC, śmietankę spije szeryf, a resztę zliże czarodziej z Zacisznej natomiast zasłużeni w nagrodę dostaną uścisk ręki, zapewnienia o swoim niebywałym kunszcie i zaraz potem zostaną zdjęci bo znów wypłynie jakiś znajomy, który ma żonę, brata, swata gdzieś wysoko lub przy kimś ważnym i trzeba będzie zaspokoić jego ambicje karierowicza...
dalszy ciąg poniżej
 
4. Zaraz po ogłoszeniu konkursu na stanowisko z-cy kierownika OC w Korczowej było pewne, że największe szanse ma ówczesny p.o. na tym stanowisku czemu wyraz dał Pan Naczelnik w jednej z wypowiedzi mającej na celu uciszenie walki z miernotami na stanowiskach. Powiedział wówczas, że temu człowiekowi należy się to stanowisko choćby za te wiadra pomyj, które się na niego wylewa i że w związku z tym na starcie ten człowiek ma tylko metr do mety w porównaniu z innymi kandydatami. Trzeba wobec tego być nie lada sprinterem równym albo nawet lepszym niż Usain Bolt jeśli się jest w stanie wyprzedzić taką gwiazdę biegów, startując z pełnego dystansu. Brawo Robert, olimpiada w Londynie blisko. I w zasadzie nic by się nie stało, nie byłoby tematu gdyby nie te wynikającej z radosnej twórczości hasła wypowiadane jakiś czas temu, broniące nieudaczników i szykanowanie wszystkich, którzy mówili inaczej.
5. Niektórzy Kierownicy OC(patrz Medyka, Przemyśl) już zdążyli się bezboleśnie otrzaskać z przykładem zarządzania idącym z góry i powoli wprowadzają w życie PR-owskie idee wyrzucane jak asy z rękawa na Sieleckiej czy Zacisznej. Kierownicy nawet już mówią tym samym językiem i używają tych samych tonacji wypowiadając powielane czy wyuczone stwierdzenia jak choćby zasłanianie się przy podziale nagród chorym systemem (czytaj: rankingiem) premiującym oczywistą głupotę. System stworzony przez człowieka, który na oczy granicy nie widział, chyba że podczas wycieczki. No bo jak inaczej wytłumaczyć podwyższanie nagród komuś kto ujawnił sto razy po 7 sztuk papierosów (w portfelu podróżnego), przy tym jeszcze kompletnie zdemolował komuś samochód, rozebrał do naga na pieszym zaglądając między pośladki czy do podpaski, wulgarnie się przy tym odnosząc, a obniżanie temu kto większość służb spędził na stanowiskach w ruchu towarowym i miał dużo mniej możliwości żeby kogoś rozebrać, zrobić dziury w zbiorniku czy zwyzywać, mimo iż bardzo chciał? A przecież mówił Pan naczelnik, upraszczając, że po wartościowaniu każdy będzie pracował na stanowiskach takich do których posiada największe predyspozycje tylko zapomniał powiedzieć, że najbardziej honorowani będą ci o których teraz sami kierownicy zmian mówią, że są słabi i muszą pracować przy robieniu dziur i rozbieraniu bo tylko to potrafią. Oczywiście kierownicy zmian mówią po cichu i tylko do zaufanych ludzi ponieważ jak twierdzą taki nieudacznik na pewno ma jakieś plecy i może mu zaszkodzić. Swoją drogą ciekawe skąd ta wiedza?
6. Przywróconych funkcjonariuszy po wieloletniej nieobecności nie wyposażono w podstawowe składniki umundurowania, upokorzono przydzielając wielu z nich bardzo niskie stopnie i stanowiska służbowe choć niektórzy mają więcej lat pracy niż inni wieku, postanowiono również zweryfikować ich wiedzę jakimś kretyńskim egzaminem jakby nie wiedział, że większość z nich w trakcie niezawinionej przez siebie przerwy pracowała w agencjach, składach czy magazynach celnych i przepisy oraz procedury zna lepiej od większości już pracujących. A może tak zweryfikować wiedzę wszystkich? Sprawdziłoby się wtedy jakie to egzaminy zdali w cuglach i konkursy wygrali ci, którzy plombują w tirze 2 puszki farby, albo potwierdzają buty czy meble w cysternach. Z jakich przepisów organizowanie takiego egzaminu wynika, nie wiadomo. Dość powiedzieć, że Naczelnik WZP nie okazał się takim dbałym o wiedzę swoich podwładnych i niczego tak upokarzającego nie wymyślił. No ale o znajomości przepisów prawa przez naszych rządzących już jest mowa powyżej więc nie ma sensu się powtarzać.
Przykłady takich niebezpiecznych absurdów i kłamstw aż pchają się same niechciane, bezczelnie jak karaluchy do kuchni i mnożyć je można bez końca do czego gorąco zachęcam wszystkich funkcjonariuszy na tym forum bo widać i słychać każdego dnia jak pokątnie ludzie mają dość już tego nachalnego PR-u ze strony naszych włodarzy lecz boją się powiedzieć głośno co o tym wszystkim myślą. Metody zarządzania godne określenia wymyślonego przez Stefana Kisielewskiego- „dyktatura ciemniaków”. Czas więc podnieść głowę i odezwać się dosadnym głosem. Użyjemy tych samych metod PRowskich co oni i wyświetlimy wszystkie ich grzeszki przeciwstawiając się obłudzie i kłamstwu, które jak nieuregulowana rzeka zalewa nas codziennie z Sieleckiej i Zacisznej. Nie ma się co bać ich pogróżek i zastraszania bo to my walczymy o nasze dobre imię, my mamy rację, a oni swoimi głupimi i kuriozalnymi decyzjami tylko dbają o siebie i swoje stołki. Oderwani od rzeczywistości patrzą na nas z góry i śmieją się, że tępy motłoch wykona wszystko co polecą bo udało się ciemną masę zastraszyć, a jak wykona i nie będzie potrzebna to odstrzelą i do piachu bo my jesteśmy dla nich tylko narzędziem i tłem do pokazywania światu jacy są boscy. Nawet nie mają pojęcia jak bardzo się mylą w ocenie i musimy to wreszcie im pokazać choćby na podstawie realnych przykładów opisywanych na tym forum i nie damy się hipnotyzować żałosnym czarodziejom z Zacisznej czy pseudoszeryfom z Sieleckiej, że każda krytyka to uderzanie we własne środowisko i szkalowanie wizerunku Służby Celnej bo już dawno nasz wielki niedoceniony wieszcz, C.K. Norwid pytał „Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala, czy ten co mówić o tym nie pozwala?”
Dziękujemy z cierpliwość i uwagę.
 
Bardzo kulturalny, grzeczny i merytoryczny wpis. Czy nasza wierchuszka się nad nim pochyli? Zastanowi? Wyciągnie wnioski? Wątpię, taką krytykę weźmie sobie do serca człowiek honoru, pełen godności, który potrafi przyznać się do błędu, naprawić go i za niego przeprosić. Te nasze orczyki będą sprawdzać, kto to napisał i obmyślać jak go uwalić. Ludzie, którzy myślą tylko o swoich stołkach i sposobach jak swoje błędy zwalić na kogoś innego chyba nie zasługują na takie głębokie teksty. Jednak cała Polska sobie to przeczyta a warto.


Ciekawe jak teraz będzie bronił dyro bracie jak dowie się o oficjalnych doniesieniach, konkretnych funkcjonariuszy do konkretnych służb o tym jak za czasów cara kierownicy zmian składali się miesięcznie po 10 tysięcy i dawali mu 40 tysięcy haraczu, za to żeby mogli rabować. No, jak car budował dom musieli dawać 50 tysięcy. Trzech kierowników z tamtych czasów jest na kierowniczych stanowiskach bracie, adhd i kobyłka. Co teraz wymyśli dyro, może tamten bracie to nie bracie tylko jego brat bliźniak? To by była dobra wersja dla mediów.
 
Panie Naczelniku! Zamiast chodzić chmurny po urzędzie i przejmować się wpisami na forum, może warto o nich pomyśleć? W tym długim pierwszym wpisie nie ma kłamstwa. Może powinien pan się zastanowić czy NUC to nie za wysokie progi, nie potrafi pan sobie poradzić z tym stanowiskiem i obowiązkami, które z niego wynikają. Czy na siłę mógłby pan być koszykarzem jak by wtedy wyglądała nasza Polska Koszykówka?. Jest pan naczelnikiem na siłę bez predyspozycji i dlatego nasz urząd jest pośmiewiskiem w całej Polsce.
 
Pani Naczelnik w Rzeszowie zamiast chodzic chmurna po urzędzie............itd,opis jak w porzednim poście,
Trzeba sobie umiec powiedziec dość,nie daję rady i zrezygnować.Do tego trzeba odwagi.Z Urzędu w Rzeszowie też sie śmieją w całej Polsce.Piękna kadrę dobrał sobie Pan Dyrektor nie ma co.
Czas na zmiany ,trzeba skończyć ten cyrk.Pan Dyrektor jak mówią jego koledzy do brukselki,a jego pożal się Boże kadra kierownicza do roboty i to najlepiej z plombownica na pasie,a pani z rzeszowa do tak ukochanego dozoru/patrz ostatnie nagrody-kpina/.
 
panowie pewnie czekaja na dobrodziejstwa po euro. ciekawe czy zadali sobie pytanie: dlaczego ich kolega po fachu zostal nagrodzony najwyzszym stanowiskiem w swojej formacji, za pomysly, udoskonalenia, euro itp PRZED sprawdzianem?
bo oni wiedza ze to bedzie wielka lipa i jak zwykle zwala wine na celnych :D

zielone pasy? prosze. oklepanie paszportow zajmuje wopikowi wiecej czasu niz oblot auta z oklepaniem kol i zbiornika wlacznie.
one stop? smieszne. przez tyle lat to niby jak sie autobusy odprawialo? i tak podjezdzaja jak chca a kazdy kontroluje osobno.
wspolna odprawa sluzb? to jest lepsze niz malowanie trawy na zielono. ze pojechalo 50 wozków wiecej? bo jak byla raz na miesiac pelna obsada na zmianie, a na wszystkich pasach kazdy dymal jak kon na westernie, to jak nie mialo pojechac.
i jeszcze kamery na kolejke. to jest strzal w kolano, bo juz sie warszawie kitu nie wcisnie ze czas oczekiwania 15 minut.
 
"Oderwani od rzeczywistości patrzą na nas z góry i śmieją się, że tępy motłoch wykona wszystko co polecą bo udało się ciemną masę zastraszyć"
QUO VADIS SŁUŻBO CELNA?
 
Ostatnia edycja:
Grupa lubaczowska to bardzo subtelna nazwa biorąc pod uwagę zakres czynności. Okazuje się, że działali jak PRÓSZKÓW, każdy, kto chciał rabować w Korczowej musiał płacić haracz kierownictwu. Może nakręcą film podobny do ,,ODWRÓCENI'', pan Grzegorz Halama mógłby zagrać naszego naczelnika.
 
...., że działali jak PRÓSZKÓW, ....
http://www.zumi.pl/,Pruszk%F3w,namapie.html
błędy, zwłaszcza ortografy to nic chlubnego ale zdarzają się - są też granice , napisać Polak z małej litery to nie tylko ortograf ale również brak szacunku, błędy w nazwach geograficznych to nie tylko dysgrafia ale niechlujstwo bo jak się nie jest pewnym prawidłowej pisowni to nalezy sprawdzic w atlasie zwłaszcza jak samemu lubi się wyśmiewać z ortografów innych...
 
Po pierwsze Pruszków, piszę się inaczej(pomyliłam się).
Co było za Atoma? Może tak jak piszecie, ale nie było rotacji i nikt przy niej nie kombinował. To, że potwierdzaliście lewy VAT, wyszło właśnie dzięki rotacjom. Jeżeli macie informacje, że za Atoma było tak samo, to smutni panowie czekają. My udowodnimy, że korupcja jest pomysłem władzy.
 
http://www.zumi.pl/,Pruszk%F3w,namapie.html
błędy, zwłaszcza ortografy to nic chlubnego ale zdarzają się - są też granice , napisać Polak z małej litery to nie tylko ortograf ale również brak szacunku, błędy w nazwach geograficznych to nie tylko dysgrafia ale niechlujstwo bo jak się nie jest pewnym prawidłowej pisowni to nalezy sprawdzic w atlasie zwłaszcza jak samemu lubi się wyśmiewać z ortografów innych...

Wy, SWOŁOCZ Z LUBACZOWA jak wam matoł pisał polecenia z błędami to wam nie przeszkadzało.
 
A moze nakręcimy tez film o pani naczelnik z rzeszowa-kariera nikodema dyzmy w spodnicy.
Bedzie to historia kariery miernego pracownika z dawnego nomenlaturowego szczegolnego nadzoru podatkowego,ktorego ktos przez przypadek ubrał w mundur,nauczył wymawiać słowo celnik i to bez naleznego szacunku,nauczył co to znaczy słowo klakier,nauczył klaskać,tańczyc jak mu zagrają.w pewnym momencie tej pseudo kariery uczen przerósł mistrza,nauczył sie kłamać,stał sie ignorantem poznał znaczenie słowa władza z tej najgorszej strony,wie co to kumoterstwo i kolesiostwo,brak wiedzy ukrywa w zaciszu gabinetu,gzie probuje cos tam doczytać z miernym efektem,szkoli sie intensywnie i pragnie kolo siebie zbudowac armie wazeliniarzy sobie podobnych.
Ale niestety koniec tego filmu moze byc tylko jeden.zycie napisze brutalny scenariusz.odpowie za brak nadzoru i to szybciej niz sie wydaje jak rownie za brak szacunku dla innych. Zapytacie z jakiego gatunku bedzie ten film?
--------tragifarsa------------
miejsce produkcji -łańcut-
akcja rozgrywać się będzie w leżajsku i rzeszowie w tle korczowa.

I nie nalezy sie cieszyc z tego co mowi pan dyrektor jak pisza o nas tzn,ze istniejemy
to wcale nie oznacza ze bedzie sie istniec.
Zycze milego weekendu to czas przemyslen.
Patrzmy i obserwujmy ludzi bo tak szybko odchodza.
 
O to jest osoba która Pan Dyrektor po dwoch konkursach wybrał na Kierownika OC Rzeszów
Za protekcją pani naczelnik pomyłki -piekna kadra nie ma co,ale taka wtopa zawsze ostroznego dic.




Na korytarzu lubelskiego sądu rejonowego w ostatni piątek oko w oko stanęli ze sobą zdradzony mąż, niewierna żona i kochanek. Żadne z całej trójki dramatu nie zamieniło ze sobą ani słowa. Nawet nie patrzyli w swoją stronę. Z dziennikarzami rozmawiać też nie chcieli. Za zamkniętymi drzwiami sali rozpraw mieli tłumaczyć się z tego co zaszło w jednym z bloków przy ulicy Glinianej.
Tam czerwcowego poranka doszło do potężnego wybuchu. Przed drzwiami mieszkania, którego właścicielem był do niedawna celnik Grzegorz K. eksplodowała bomba. To właśnie jemu chciał dać nauczkę Andrzej W., lubelski biznesmen. Przypadkiem dowiedział się o romansie żony Edyty W. Nie mógł w to uwierzyć. Do tej pory wydawało mu się, że są dobrym, zgodnym małżeństwem. Zraniony, postanowił się zemścić...
– Mężczyzna wynajął kilku młodych ludzi. Zlecił im podłożenie bomby pod mieszkanie konkurenta – opowiadają badający sprawę policjanci.
Plan został zrealizowany. Ładunek eksplodował o wyznaczonej porze. Lekko ranna została jedna z sąsiadek, uderzona wyrwanymi drzwiami. Andrzej W. był w tym czasie za granicą. W ten sposób chciał zapewnić sobie alibi. Ale nie zdołał wystrychnąć na dudka policjantów. Ci po kilku miesiącach intensywnego śledztwa zdołali ustalić prawdę.
Przedsiębiorca trafił do aresztu. Ten sam los spotkał jego pomocników. Wszyscy zasiedli na ławie oskarżonych. Dołączyła do nich także sprawczyni całego zamieszania piękna blondynka Edyta W.
- Kobieta także została oskarżona, ponieważ w jej domu znaleziono broń, na którą nie posiadała zezwolenia - tłumaczy Beata Syk-Jankowska rzecznik prokuratury okręgowej.
Czy oskarżeni przyznali się do winy – nie wiadomo. Sędzia wyłączyła jawność rozprawy.
>>>>>>Zazdrość zrobiła z niego mordercę!

Celnik kochanek
 
Back
Do góry