• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Wstępujcie do celniczych związków zawodowych

slawomir.siwy

Administrator
Członek Załogi
Dołączył
1 Luty 2006
Posty
13 537
Punkty reakcji
4 502
Miasto
ZZ Celnicy PL
a po nieuniknionym w nieodległej przyszłości połączeniu w jednolitą organizację związkową powinny w niedługim czasie zrzeszać połowę wszystkich zatrudnionych w Służbie Celnej.

PAP napisał:
Warto być związkowcem.
Po raz pierwszy od ponad 15 lat liczba nowych członków związków zawodowych zaczyna przewyższać liczbę rezygnujących i tych, którzy odeszli np. z powodu przejścia na emeryturę, informuje "Życie Warszawy".
Warunki panujące w niektórych firmach są tak fatalne, że ludzie zaczynają organizować się w związki. Dochodzą do wniosku, że to dla nich jedyny ratunek, wyjaśnia Krzysztof Zgoda z NSZZ Solidarność.
Do związków zaczynają przystępować pracownicy zakładów, w których jeszcze kilka lat temu taka działalność była nie do pomyślenia: personel supermarketów, firm ochroniarskich, zagranicznych firm produkcyjnych.
W ubiegłym roku do Solidarności przystąpiło ok. 16 tys. nowych działaczy. To o ponad 10 tysięcy więcej ludzi niż dwa lata wcześniej. Szacunki na ten rok są jeszcze bardziej optymistyczne, a wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku po raz pierwszy od 15 lat więcej osób przystąpi do związku, niż z niego odejdzie - przewiduje Zgoda.
Na brak zainteresowania nie narzeka też Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Ostatnio prezydium OPZZ co miesiąc decyduje o przyjęciu od dwóch do pięciu nowych organizacji zawodowych, z których każda liczy minimum 10 członków.
Wiesław Siewierski, szef Forum Związków Zawodowych, trzeciej co do wielkości centrali związkowej, informuje, że jego organizacja jeszcze trzy lata temu miała nieco powyżej 300 tys. członków. Teraz jest to ponad 500 tys. i wciąż zgłaszają się nowe organizacje.
Powrotu do świetności z lat 80. raczej jednak nie będzie. Solidarność zrzeszała wówczas 10 mln ludzi. W 1989 r. było ich już tylko trzy miliony i po transformacji liczba ta zaczęła spadać. W ubiegłym roku wyniosła ok. 720 tys.
(PAP)
 
Daja-vu?

Kolego Siwy, proszę uważnie śledzic wpisy, a zwłaszcza nowe tematy na własnym forum:

Nowy temat: Warto być związkowcem
nie_celnik Czw Paź 05, 2006 9:12 am
Pozdrowienia dla przepracowanego Kolegi :D

Dopisek Moderatora - ten temacik skasowałem, nie sprawdzałem ostatnich wpisów, proszę o wybaczenie
___________________________________________________________
Żródło: http://biznes.interia.pl/news?inf=798280 [/quote]
 
Wstępujcie do celniczych związków zawodowych

No wszystko fajnie panie kolego, tylko do których? W każdym urzędzie, a niedługo pokoju mamy po 5 związków zawodowych. W każdej izbie celnej też wysyp, jeden lepszy od drugiego bo statuty sobie kserują. To może wie pan co? A co mi tam, też sobie ze szwagrem założymy 1295-ty związek zawodowy. Dla dobra służby.

Mówi pan, że to cyrk? A nie?
 
Właśnie chodzi o to aby nie zakładać 1296 związku. :wink:
Najwięcej związków, bo aż 6 jest w IC Katowice - tam faktycznie robi się już z tym farsa pomalutku. W innych izbach jest co najwyżej dwa branżowe związki. Czy zna ktoś izbę o większej liczbie związków.
Nie liczę solidarności, która jest też chyba w każdej IC oraz nie liczę związku zaowodwego SNP.

Związkowcy muszą zrozumieć, że w jedności siła, a osobowość prawną do swobodnego działania na swoim terenie można pozostawić na poziomie niższych struktur jednolitego związku, które powstaną w izbach lub nawet może być niżej w urzędach - do dyskusji.
 
Bo: W kupie raźniej! Ale 100 kup obok siebie, to już coś na kształt szamba.

Panie Sławku, chyba zdaje pan sobie sprawę, że największym wrogiem zjednoczenia ruchu związkowego w SC są zarządy dziesiątek istniejących związków i związeczków, rosnących jak grzyby po deszczu w celu wygenerowania kolejnych chronionych miejsc pracy? Ani starym skompromitowanym działaczom, ani tym najświeższym, którzy ze strachu poczuli nagle "powołanie" do ciężkiej, niewdzięcznej, społecznej pracy związkowej, nie jest z panem po drodze. Ten fakt nie podlega dyskusji. Pozwolę sobie zacytować adekwatne przysłowie: -Z gówna bata nie ukręcisz. Jeśli ma pan wizję i chęć stworzenia nowoczesnego, etatowego (z kancelarią prawną) związku zawodowego, to musi pan do tej wizji przekonać szerwegowych związkowców. Na obecnych działaczy proszę nie liczyć. To zadanie na lata, a efekt niepewny.

Zapowiedział pan w innym dziale zamiar wstąpienia do Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Przypominam, że celnicy z winy KW Federacji ZZSC nie są służbą mundurową sensu stricte. Póki co są służbą w mundurach, czyli coś jak stangreci. Czy pańska wizja działania zawiera przywrócenie celnikom poczucia godności?
 
A dlaczego dziwicie się. Ludzie biorą wprawy w swoje ręce, a że nie zawsze czyste to inna sprawa. :roll:
Związki wypełniają próżnię, jak mawiają ekomoniści niszę rynkową.


PS
Nowe Prawo Nortona:
Ilość związków zawodowych w firmie jest wprost proporcjonalna do ogólnego dziadostwa panującego w firmie.
Ilość związków zawodowych w administracji państwowej jest wprost proporcjonalna do bałaganu w państwie.


Proporcja rozumiana jest jako współgranie poszczególnych części w całości. To jedno z głównych zagadnień teorii sztuki. Wg starożytnych teorii współbrzmienie dwóch strun osiągnięta zostaje wtedy, gdy te dwie struny są od siebie oddalone w stosunku 1:2,2:3,3:4, a harmonia zachodzi wtedy gdy występuje trzeci składnik w postaci proporcji. Wszystko co dobre jest piękne a skoro jest piękne to jest to efekt proporcji. :wink:
 
Skoro jestesmy przy ekonomii, to obecne rozdrobnienie mozna sparafrazować prawem Kopernika, że gorsze związki zawodowe wypierają lepsze.
Patrząc natomiast z perspektywy historycznej, to widać że 25 lat temu ogólnopolski ruch związkowy mógł cokolwiek sensownego zrobić.
 
Nie o takie Polske...

Patrząc z perspektywy historycznej, pierwsza Solidarność czerpała siłę z buntu narodu, który przestał się bać totalitarnej władzy i uwierzył w niemożliwe. Obecne związki zawodowe w SC tworzą w większości sparaliżowani strachem przed demokratyczna władzą, w nic niewierzący ludzie niezdolni do najmniejszego sprzeciwu. O co w tym wszystkim chodzi? Sam już nie wiem.

cyt. "Nie o takie Polske..." L. Wałęsa
 
"Patrząc z perspektywy historycznej, pierwsza Solidarność czerpała siłę z buntu narodu, który przestał się bać totalitarnej władzy i uwierzył w niemożliwe. "

Tak, ale pamietajmy, że wówczas gros ludzi też się bało zanim nastapił bunt. I bało się rzeczy równie prozaicznych jak dziś- utraty pracy, lepszych zarobków, czy realizacji tego czy innego talonu.


"Obecne związki zawodowe w SC tworzą w większości sparaliżowani strachem przed demokratyczna władzą, w nic niewierzący ludzie niezdolni do najmniejszego sprzeciwu. O co w tym wszystkim chodzi? Sam już nie wiem. "

W tym wszystkim chodzi, również o utratę pracy, o mozliwe szykany, degradację rodziny poprzez utratę źródła dochodu. Władza jest demokratyczna, lecz nie zapominajmy, że to też są ludzie. A jest takie prawo, które mówi, że człowieka może władza zdeprawować, nawet jesli pochodzi z demokratycznego wyboru. Mam tu na mysli ludzi na kierowniczych stanowiskach średniego i niższego szczebla.
Niemniej sądzę, że bez ogólnopolskiej organizacji związkowej, będzie można co najwyżej "walczyć" o wodę w czasie upałów i dopłaty do dojazdów. I nic więcej.
 
Czy związki zawodowe to zło konieczne?

Pracodawcy, walcząc ze związkami zawodowymi, robią sobie więcej szkody niż pożytku - mówi prof. Juliusz Gardawski, , kierownik Katedry Socjologii Ekonomicznej SGH. Takie informacje pojawiają się prawie co tydzień. Dla wielu pracodawców jest oczywiste, że jeśli pracownicy próbują założyć związek zawodowy, ci najbardziej aktywni dostają wypowiedzenia. Przekaz jest prosty - nie wychylaj się, bo też wylecisz z pracy. W rezultacie w Polsce mamy jeden z najniższych wskaźników uzwiązkowienia. Według raportu "Pracujący Polacy 2006" do związków zawodowych należy zaledwie 15 proc. polskich pracowników. Dlaczego pracownicy nie zapisują się do zwizków?
Joanna Ćwiek: Dlaczego pracodawcy walczą ze związkami zawodowymi?

prof. Juliusz Gardawski, kierownik Katedry Socjologii Ekonomicznej Szkoły Głównej Handlowej: Związek zawodowy jest zazwyczaj dla pracodawcy balastem. Zwłaszcza w firmach, gdzie są duże dysproporcje między zarobkami personelu a kadry zarządzającej. Zarządy takich firm obawiają się związków, bo wiedzą, że będą one dążyć do zwiększenia udziału pracowników w zyskach. Tak się zdarza, zwłaszcza gdy po okresie marnej koniunktury zaczyna się w firmie czas prosperity. Zarządy uważają, że to im należy się wysoka podwyżka w nagrodę za sukces, pracownicy i związki żądają bardziej sprawiedliwego podziału.

Obecność związku zawodowego w firmie oznacza często utrudnienia dla pracodawcy. Trzeba z nimi konsultować regulaminy, zwolnienia grupowe...

- Rzeczywiście pracodawcy często zarzucają związkom, że utrudniają zwalnianie ludzi, kiedy firma jest w gorszej kondycji. Jednak ja, choć uważam, że nasz wzrost gospodarczy wiele zawdzięcza pracodawcom, zwłaszcza prywatnym, jednak nie chciałbym żyć w państwie, w którym pracodawcy traktowaliby pracę jedynie jak towar, i kierowaliby się wyłącznie zasadami podaży i popytu. Nie uważam, że należy na pracowników przerzucać ryzyko prowadzenia biznesu i traktować jak mówiące narzędzia. Bo to koszt przedsiębiorców. Związki zawodowe powstały między innymi dlatego, żeby chronić pracowników przed wyzyskiem. Zresztą z badań wynika, że związki zawodowe w małym stopniu są w stanie chronić pracowników przed zwolnieniami. Gdyby efektywnie chroniły, nie nastąpiłaby tak duża redukcja zatrudnienia w wielu działach gospodarki.

Znajomy prawnik opowiadał mi, że jeśli w firmie, z którą współpracuje, powstaje związek zawodowy, on zrobi wszystko, żeby się go pozbyć. Bo wie, że co roku będą pojawiać się u niego związkowcy z kolejną listą żądań. Często niemożliwych do spełnienia.

- W Polsce rzadko traktuje się związki jako instytucję wspomagającą pracodawców - tak jak bywa to na Zachodzie - ale jako instytucję, która stawia nieracjonalne żądania grożące pozycji rynkowej firmy. Często uruchamiany jest mechanizm samospełniającego się proroctwa - opór przeciwko powstaniu związków z obawy, że będą zwalczały pracodawcę, powoduje, że gdy one mimo wszystko powstaną, natychmiast wchodzą w konflikt z tym pracodawcą. Bywają też sytuacje odwrotne. Znam pracodawców, co prawda zagranicznych, którzy godzą się na powstanie w ich firmie związków, czasami sami zachęcają pracowników, aby je zakładali. Nie dlatego, żeby mieć nad nimi kontrolę, ale aby mieć partnera do rozmowy i ewentualne spory rozwiązywać na drodze pokojowej. Niestety, nigdy nie słyszałem, żeby zachęcali do tego nasi przedsiębiorcy.

Czyli związki zawodowe w firmie mogą pomóc, a nie zaszkodzić?

- Amerykańskie studia prowadzone na Harvardzie pokazują, że związki zawodowe mogą wspomagać przepływ rzetelnej informacji o trudnościach w przedsiębiorstwach. Gdy pracodawca stara się uzyskać odpowiednie informacje od pracowników, ci nie będą o niektórych rzeczach mówili, będą się obawiali krytykowania swych bezpośrednich przełożonych itd. Natomiast związki zawodowe mające pewien zakres niezależności łatwiej dotrą do tych informacji i mogą je przekazać zarządowi. Znany jest paradoks, że z jednej strony sądzi się, iż to właśnie rozbudowane, silne, masowe związki utrudniają rozwój gospodarczy, a z drugiej - statystyki ukazują obraz przeciwny. W wielu krajach o silnych, wpływowych związkach PKB na głowę jest wielokrotnie wyższy niż w krajach o słabych, marginalizowanych związkach zawodowych. Nie ma tu prostej zależności przyczynowej, jednak rzeczywiście współwystępują w wielu krajach, zwłaszcza Europy kontynentalnej, silne związki i wysoki rozwój gospodarczy.

W wielu firmach związki zawodowe traktowane są jak miejsce "ciepłych posadek". Związkowcy mają pracę i zagwarantowane etaty. Dlatego też starają się za bardzo nie wychylać, aby nie popsuć sobie stosunków z pracodawcą.

- Najgorzej jest jednak, gdy w jednym zakładzie funkcjonuje kilka związków zawodowych. My nazywamy to konfliktowym pluralizmem. Takie związki zamykają się we własnych niszach, przestają być zainteresowane przyciąganiem nowych członków. W trudnych czasach zwolnień grupowych starają się ochronić jedynie swoich starych członków płacących składki od wielu lat. Wiedzą o tym pracownicy nienależący do związków. Nowi pracownicy nie mają więc motywacji do tego, aby wstępować. Lepsza jest sytuacja w przedsiębiorstwach, w których istnieje jedna organizacja związkowa, która stara się reprezentować całą załogę i dla ugruntowania swojej pozycji jest zainteresowana w przyciągnięciu największej liczby nowych członków.

Dlaczego Polacy tak niechętnie zapisują się do związków zawodowych?

- Rzeczywiście, zaledwie 15 proc. pracowników należy do związków, a w krajach starej Unii - dwa razy tyle. Ta różnica wynika głównie z tego, że w ostatnich kilkunastu latach odchudzono znacznie takie sektory, jak np. górnictwo czy hutnictwo, gdzie związki zawodowe były bardzo liczne. Równolegle wzrosło zatrudnienie w usługach, zwłaszcza w handlu wielkopowierzchniowym, w super- i hipermarketach, gdzie jest duża rotacja pracowników, zatrudnia się ich na umowach czasowych, korzysta się z agencji pracy tymczasowej itd. To są grupy pracowników, którzy nie widzą realnych korzyści z przynależność do związku. Inaczej jest w krajach skandynawskich, w których związki administrują ważnymi funduszami społecznymi i należenie do nich daje bardzo wymierne korzyści, np. związane z ubezpieczeniami od bezrobocia.


Rozmawiała Joanna Ćwiek 2007-02-19, ostatnia aktualizacja 2007-02-19 19:04
 
Fajne zadanie dla KW Federacji

aby twórczo zaadaptować tezy z powyższego wywiadu

na nasz grunt / S.C. /

Popularyzujcie ideę
ZJEDNOCZENIA naszych OrRANIZACJI ZWIĄZKOWYCH

A BĘDZIECIE NIE DO ZNISZCZENIA

jak SOLIDARNOŚĆ w stanie wojennym
 
Jasteście chorzy!!! Po co do związków które nas sprzedały za medale i stanowiska? Bedzie nowa służba to będzie i nowy związek mam nadzieję ze bez skompromitowanych pesudodziałaczy którzy bez walki zgodzili sie na likwidacje SC.
 
29 września 2006 na tym forum nie_celnik napisał:
Iwona Fołta - Primum Non Nocere Władzy
Ryszard Adam - Primum Non Nocere Władzy
Barbara Smolińska - Primum Non Nocere Władzy

Całkowicie skompromitowani służalczością i biernością wobec poprzedniej i obecnej władzy aparatczycy związkowi made in opzz, wirtualni przewodniczący wirtualnych central związkowych. Niezdolni do skutecznej obrony praw pracowników i funkcjonariuszy SC. Dbający jedynie o swoje kariery, pozycje i prestiż. Tym ludziom już dziękujemy!

Udział w spotkaniu "na szczycie" niczego nie zmienia. Oni nie mieli wyjścia.
Dlatego cierpliwie poczekam na prawdziwy związek zawodowy. Mam czas.
Wierzę, że taka organizacja powstanie, bo natura nie znosi próżni.
 
Back
Do góry