• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Kto kłamie? A może tylko mija się z prawdą? A. ZAWISZA

tax.uniforme

Nowy użytkownik
Dołączył
2 Luty 2006
Posty
383
Punkty reakcji
0
"Zdaniem ministerstwa celnicy nie radzą sobie z poborem akcyzy, poza tym jest ich za wielu – tłumaczy Artur Zawisza z sejmowej komisji gospodarki . Zadania służby celnej uległy redukcji jest ich znacząco mniej, a więc nie ma powodu utrzymywać dotychczasowej rozbudowanej struktury - podkreśla. "
http://www.rmffm.pl/fakty/?id=95734

Jak powyższe ma się do niedawnego komunikatu Szefa Służby, cyt.:
" Nieprawdą jest, że „w ocenie kierownictwa resortu finansów urzędy bardzo źle

funkcjonują”. Niezgodne z prawdą jest również, że „zdaniem MF, celnicy nie radzą

sobie z wymiarem i poborem akcyzy oraz źle wykonują szczególny nadzór podatkowy

oraz są niedostatecznie wyszkoleni”.
 
pozew

Zastanawiam się czy nie wniosę pozwu o zniesławienie lub pomówienie przeciwko Arturowi Zawiszy. Niech wskaże kto w MFie mówi, że się niewywiązuję z poboru i wymiaru akcyzy skoro sam Szef Służby twierdzi że jest to niezgodne z prawdą.
 
Ten zawisz to psychiczny facet, nie ma pojęcia o cle, a może ktoś z celników mu nacisnął na odcisk , może autka nie oclił, albo decyzję złą dla niego wydał. Mam wrażenie że go cło w oczy koli, bo tak jak wspomniałem kiepski z niego reformator . I to jego właśnie powinni w pierwszej kolejności wykluczyć z sejmowej komisji gospod. wg. mnie jego wypowiedzi są kompromitujące.
 
A co sie dziwicie - wykształcenie - FILOZOF :shock: :evil: :shock: :wink:
http://www.sejm.gov.pl/poslowie/posel5/442.htm

Dostal 10k głosów a sie wymądrza jakby co najmniej tyle co minister Ziobro łyknął :)
Doświadczenia skarbowe tez bogate :p Nie twierdze oczywiscie ze Pan Poseł nie ma wiedzy w tym zakresie ale ekonomem i prawnikiem tez nie jest.
http://www.arturzawisza.pl/zawisza.php

I jeszcze na koniec
Artur Zawisza (PiS)
Przewodniczący Komisji Gospodarki
Wykształcenie: KUL, Wydział Nauk Humanistycznych (filolog polski, filozof teoretyczny)
Doświadczenie zawodowe: W 1993 asystent przewodniczącego KRRiT Marka Jurka. Współtworzył i był pierwszym redaktorem naczelnym Naszego Dziennika. 1999-2001 powszechne towarzystwo emerytalne PZU - doradca zarządu.

Miłego czytania :D
 
A. Zawisza

Znam pana Zawiszę powiedzmy, że osobiście. Jest to człowiek z tych co zawsze muszą mieć rację i ostatnie zdanie, i są przekonani o swej totalnej nieomylności. Kiedyś sympatyzował i pewnie dalej sympatyzuje z lefebrystami (wtajemniczeni wiedzą o co z tym chodzi). Z wykształcenia filozof po KUL-u. Na Służbie Celnej i sprawach gospodarczych zna się jak wilk na gwiazdach, ale się tym nie przejmuje, bo wypowiadając się autorytatywnie w mediach buduje własną karierę polityczną. A że paru z nas straci pracę, nie mowiąc o spoełcznym zaufaniu? No to co. Przecież kopaniu celnika mało kto się sprzeciwi (toć to tonący w szmalu łapówkarze). Dobierając się do nas (i do skarbówki oraz ZUSu) zawsze można zarobić parę punktów sondażach.
 
poseł zawisza

co ma poseł zawisza wspólnego z GIC-em przeczytałem na innym forum ze mści sie za GIC.
 
Cóż się mądrego po filozofie można spodziewać. Jeden już byłniejaki filozof albo polonista ALOT się nazywał i każdy wie jak to z ZUSem było.
 
Re: jakie w końcu ma wykształcenie?

celnik1 napisał:
Piszesz że z wykształcenia jest filozofem. To ciekawe bo w oficjalnym zyciorysie wpiasał sobie polonistyka??? źródło www.sejm.gov.pl

Robił polonistykę jako tzw. drugi fakultet. Pierwszym była filozofia teoretyczna. Nie zmienia to faktu, że są to i tak kwalifikacje niekoniecznie uprawniające do występowania w roli eksperta ds. gospodarczych.
 
Eastman. ja skomentuję pismo Folty tak: mądry nigdy głupiemu nie napisze, że głupi. Czego można sie spodziewać po chłopcu filozofie po KULu? Jakbyś go zapyatł czym zjmuje sie Słuzba Celna to by tylko białe ząbki wszczerzył ze z dziwienia. Najpierw chciał reformowac skarbówkę. Niestety nadział sie na kontre Ludwisia a cos na siłę trzeba zreformować to sobie wymyślił Słuzbe Celną. On takich pomysłów będzie miał jeszcze od groma. Każdy kto zobaczy jego pozy http://www.arturzawisza.pl/media.php i przeczyta jego biografie. Czego on w życiu dokonał to sam wyciągnie odpowiednie wnioski. No jak można sie chwlić że sie redagowało nasz dziennik!!!! :lol:
 
przygotowujmy się na wszelki wypadek

Przygotowujmy się na wszelki wypadek. Dobrym sposobem jest urlop na żądanie lub L4 . Można wziąć maksymalnie 4 dni urlopu na ządanie dlatego szanujmyu tę oręż i nie wykorzystujmy go bez powodu . Myślę ze należałoby w jakiś sposób dotrzeć do lekarzy, położnych pielęgniarek. Oni równiez zapowiadają akcję protestacyjną. Wspólnie stanowilibysmy wielką siłe!!!!!!!a "
 
Proszę przeczytać Panie Pośle
SPROSTOWANIE W PULSIE BIZNESU

"Sprostowanie do artykułu "Specjalne urzędy od cła i akcyzy" ("PB" z 24.02.2006 r.)
W artykule Jarosława Królaka "Specjalne urzędy od cła i akcyzy" ("PB" z 24.02.2006 r.) zamieszczono nieprawdziwą informację, jakoby "w ocenie kierownictwa resortu finansów urzędy celne bardzo źle funkcjonowały" oraz że "zdaniem MF, celnicy nie radzą sobie z wymiarem i poborem akcyzy oraz źle wykonują szczególny nadzór podatkowy oraz są niedostatecznie wyszkoleni".
z-ca dyrektora biura komunikacji społecznej"

TERAZ KOLEJ NA PANA PANIE POŚLE. CZEKAMY.
 
Prywatny akt oskarżenia przeciwko posłowi PiS złożył Ryszard K. z Jaworzna. W maju 2002 r. w pobliżu przejścia granicznego na Łysej Polanie poseł Zawisza miał go uderzyć. Poszło o to, kto ma pierwszy przejechać przez zakorkowaną drogę. Strażnik graniczny dał znak Ryszardowi K.

Incydentem zajął się sąd w Jaworznie. Zawisza przyznał, że doszło do "niezamierzonego kontaktu fizycznego". Tłumaczył, że chciał wyjaśnić turyście, iż stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Sąd dał mu wiarę i go uniewinnił. Wyrok uchylił jednak sąd okręgowy w Katowicach, bo nie wyjaśniono wszystkich wątpliwości. W czerwcu 2005 r. sprawa wróciła do sądu w Jaworznie.

Ale proces utknął. Dlaczego? Zawisza notorycznie nie stawia się na rozprawy. Twierdzi, że nie dostał żadnych wezwań, mimo że napisaliśmy, że w aktach sprawy są potwierdzenia odbioru podpisane przez jego żonę i ojca.

- To, co pisze "Gazeta Wyborcza" na pierwszej stronie, jakobym ja czy ktoś z mojej rodzinny odbierał wezwania na te rozprawy apelacyjne, to po prostu jest nieprawda - mówił w czwartek rano w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w radiu TOK FM.

Z kolei w rozmowie z Moniką Olejnik w programie "Kropka nas i" w TVN 24 po godz. 20 stwierdził: - Z ręką na sercu mówię: nie wiem o żadnym zawiadomieniu, jakie miałbym dostać na powtórny proces.

Trzeci raz powtórzył to w wieczornym programie "Co z tą Polską?" w Polsacie. Na pytanie Tomasza Lisa o wezwania wysłane przez sąd w Jaworznie odparł: - Nie, nie dostałem tych wezwań.

Lis: - Ja nie twierdzę, że pan dostał, tylko że członkowie pana rodziny dostali.

Zawisza: - Nie. Zapewniam pana, że nie.

Jak było naprawdę?

Sąd pierwszą rozprawę wyznaczył na 8 grudnia 2005 r. Ale Zawisza się nie stawił. - 28 listopada wezwanie do sądu odebrała jego żona - mówi sędzia Teresa Truchlińska-Babiracka, rzeczniczka katowickiego sądu.

Następna rozprawa miała się odbyć 10 stycznia br. Polityk PiS ponownie zlekceważył sąd, mimo że 21 grudnia jego żona odebrała wezwanie na rozprawę. Zawisza nie pojawił się w sądzie także 7 marca. - Wezwanie na ten termin odebrał ojciec posła i zrobił to 1 lutego - podkreślała rzecznik sądu.

Dotarliśmy także do pisma, które 2 marca adwokat Zawiszy wysłał do sądu w Jaworznie z prośbą o przełożenie rozprawy z 7 marca - o której Zawisza rzekomo nie wiedział - bo tego dnia poseł PiS ma w Warszawie przewodniczyć posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki. "Za powstałe utrudnienia przepraszam w imieniu Artura Zawiszy oraz w imieniu własnym" - napisał do sądu adwokat Marcin Zaborski.

Wczoraj Zawisza zaczął odzyskiwać pamięć: - Przypominam sobie jakieś wezwanie z grudnia ub. roku w sprawie przeniesienia procesu do Warszawy i jestem pewny, że nie muszę być na czymś takim - zapewniał "Gazetę". - To jest decyzja sądu, czy przenosi sprawę, czy nie. Pozostałych wezwań absolutnie sobie nie przypominam.

Jednak z pisma, które adwokat posła wysłał do sądu 2 marca wynika, że dopiero w marcu wystąpił on o przeniesienie sprawy z Jaworzna do Warszawy.

Zawisza upiera się jednak przy swoim. - Wiem, że mój adwokat wniósł o przeniesienie sprawy do Warszawy pod koniec zeszłego roku. I to jest tyle, co ja w tej sprawie wiem na pewno - mówi. - Natomiast z jednej gazety dowiaduję się, że wniosek był już rozpatrywany i został odrzucony. W drugiej gazecie czytam, że w ogóle nie został rozpatrzony. Jeśli tak, to w ogóle niemożliwe, żeby się toczył jakikolwiek proces.

Zawisza w sądzie na razie nie był. Nie wysłał też tam pełnomocnika. - Sprawę wyjaśniamy - zapewnia.

Ale nie czuje się winny. - Ja jestem wzywany na każdą rozprawę, ale nie na każdą muszę się stawić. I znowu w jednej gazecie czytam, że są cztery jakieś terminy, na których ja się miałem stawić i się nie stawiłem i przez to proces nie rusza, ale w drugiej gazecie czytam, że ten sędzia, który rozpatrywał sprawę przewlekłości sądu ma pretensje nie do mnie, że się nie stawiałem, tylko do sądu w Jaworznie, że z powodu mojego niestawiennictwa zatrzymał sprawę, bo ja tam w ogóle nie byłem potrzebny.

W środę Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że sędziowie z Jaworzna prowadzili sprawę Zawiszy opieszale. - Doszło do nieuzasadnionej przewlekłości postępowania - stwierdziła sędzia Truchlińska-Babiracka. - Sąd w Jaworznie powinien prowadzić proces Zawiszy pod jego nieobecność albo ewentualnie nakazać policji go doprowadzić.
 
Skandalem jest samo istnienie i funkcjonowanie ludzi na poziomie intelektualnym i moralnym posła PiS Artura Zawiszy w polskim życiu publicznym" - pisaliśmy w "Gazecie" w sierpniu, komentując insynuację Zawiszy podsuniętą "Życiu Warszawy", że Leszek Balcerowicz może być skorumpowany

Od tamtej pory poseł Zawisza, przewodniczący bankowej komisji śledczej, robi wszystko, żeby ten skandal zamienić w obrazę boską.

Chodzi o ósme przykazanie.

Kiedy prezes NBP odmówił stawienia się przed komisją, poseł Zawisza zagotował się od moralizatorskiej pasji: "Prezes Balcerowicz stawia się ponad prawem, pozwala sobie na coś, czego nie wolno żadnemu obywatelowi". Przez parę dni Zawisza nie wychodzi z telewizora i na wszystkich kanałach poucza, czym jest postawa i świadomość obywatelska, na którą Balcerowicz powinien się nawrócić.

I kto to mówi? Jaki ma stosunek do ósmego przykazania ten instruktor postaw obywatelskich?

Otóż kiedy wyszło na jaw, że Zawisza od miesięcy nie stawia się do sądu, który ma orzec, czy poseł PiS jest winien pobicia turysty na Łysej Polanie - Zawisza znów zagnieżdża się w telewizorze. Najpierw zarzeka się, że żadnych wezwań od sądu nie dostał. Potem kręci, że nie dostał wezwań, na które musiałby się stawić, że może sąd je wysyłał na stary adres itd., itp.

Bujda. Kilka sądowych wezwań dla Artura Zawiszy odebrali jego żona i ojciec. Napisaliśmy o tym w "Gazecie". Monika Olejnik w rozmowie z Zawiszą w TVN 24 kpiła, pytając: "Czy państwo się rozstali?". Ależ nie - odparł Zawisza, obrońca prawdy.

Ależ tak. Rozstał się. Z prawdą.
 
Wywiad z Zawiszą.
Inni mają gorzej niż pracownicy fiskusa – filozofuje w wywiadzie dla Money.pl wszystkowiedzący poseł Zawisza.


Money.pl: Dzisiaj pracownicy służb skarbowych i celnych będą pikietowali przed resortem finansów. Rozumie pan postulaty tego środowiska?
Artur Zawisza, poseł PiS: Każdy postulat, który ma uzasadnienie prawne, może być przyjęty do dyskusji i nawet zaakceptowany. Natomiast faktem jest, że w stosunku do tego środowiska zawodowego częściej wysuwa się zastrzeżenia i zarzuty niż jakoś specjalnie żałuje się jego losów. Nikomu nie odmawiam prawa do walki o swoje oraz do przedstawiana usprawiedliwionych postulatów, ale trudno mi sobie wyobrazić żeby postulaty służb skarbowych były jakoś szczególnie wzruszające i rozrzewniające.
Money.pl: A wie pan w ogóle czego oni chcą?
A.Z.: Tam były dyskutowane przede wszystkim kwestie płacowe, ale nie jestem pewien czy to o tym samym teraz jest mowa.
Money.pl: Oprócz kwestii płacowych pracownicy służb skarbowych domagają się wprowadzenia „taniego państwa”, ale zrobienia tego porządnie, a nie fikcyjnych posunięć.
A.Z.: Ale co to miałoby znaczyć?
Money.pl: Twierdzą oni, że w tej chwili to co władza nazywa „tanim państwem” to są jakieś pozorowane ruchy, a nie sensowny całościowy program przynoszący realne oszczędności.
A.Z.: Jeżeli przypominają postulat taniego państwa to słusznie czynią, bo to jest postulat zawsze aktualny i nie zawsze w pełni realizowany. Natomiast nie bardzo rozumiem jak to miałoby konkretnie wyglądać w sytuacji służb skarbowych. Być może jest to narzekanie na swój własny los, choćby w kwestii płac. Ale tu trudno naleźć jakąś głęboką solidarność z tymi postulatami.
Money.pl: A czy słusznym postulatem jest żądanie wprowadzenie spójnego i prostego prawa podatkowego?
A.Z.: To jest słuszny postulat, miejmy nadzieję, że jest zgłaszany szczerze!
Money.pl: Z tym postulatem pan się solidaryzuje?
A.Z.: Z tym zdecydowanie tak, ale mam nadzieje, że nie jest zgłaszany „pod publiczkę”.
Money.pl: A jak się panu podoba żądanie szacunku dla pracowników aparatu skarbowego ze strony kierownictwa resortu finansów? Czy to znaczy, że Zyta Gilowska jest złym ministrem, który nie szanuje swoich podwładnych?
A.Z.: Myślę, że ten postulat jest już dawno realizowany.
Money.pl: Chyba nie, skoro pracownicy aparatu skarbowego m.in. tego będą się domagali podczas protestu?
A.Z.: Ten postulat jest już zrealizowany!
Money.pl: Pan jako osoba zajmująca się w Sejmie prawem finansowym wsparłby ten protest?
A.Z.: Nie wybieram się tam.
Money.pl: Podsumowując pracownicy służb skarbowych i celnych mają rację protestując w ten sposób?
A.Z.: Nie znam takich postulatów, które wymagałyby takiej formy protestu. Każda rzecz jest do dyskusji, ale sądzę, że inne grupy zawodowe mają więcej powodów do narzekań niż ta konkretna.

Jan Osiecki Money.pl
 
artur_zawisza_02_content.jpg

Urodziłem się 30 marca 1969 w Lublinie. W latach 80. podczas nauki w liceum byłem instruktorem podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego. Jestem absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W 1993 po studiach zostałem asystentem przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Marka Jurka.

W 1997 przygotowywałem edycję gazety "Nasz Dziennik". W latach 1997 - 1999 byłem dyrektorem gabinetu politycznego ministra Wiesława Walendziaka, Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W latach 1998 - 2000 byłem sekretarzem generalnym Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. W latach 2001-2002 byłem członkiem Przymierza Prawicy. W roku 2001 zostałem doradcą ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza M. Ujazdowskiego.

Od 23 września 2001 jestem posłem na Sejm RP. W IV kadencji (2001-2005) byłem członkiem sejmowych komisji gospodarki i finansów publicznych oraz przewodniczącym polsko-irlandzkiej grupy parlamentarnej. Byłem współautorem uchwalonej przez Sejm 11 kwietnia 2003 deklaracji w sprawie suwerenności polskiego prawodawstwa w dziedzinie moralności i kultury.

W wyborach w 2005 r. ponownie uzyskałem mandat poselski podwajając ilość uzyskanych głosów. Od 9 listopada 2005 jestem przewodniczącym sejmowej Komisji Gospodarki.

Jestem członkiem Zarządu Głównego partii Prawo i Sprawiedliwość. Zajmuję się zagadnieniami wolności gospodarczej, polityki prorodzinnej oraz polityki europejskiej, szczególnie w związku z obroną tradycyjnego ładu moralnego i społecznego.

Jestem żonaty od 10 lat, mam dwie córki, mieszkam w Kolonii Warszawskiej (niedaleko Piaseczna).
 
Kontrowersyjna?! Chyba arogancka i wkurw..... - to byłoby lepsze określenie. Wynika z tego jasno, że ONI nas zwyczajnie nienawidzą. i jesteśmy następni (po WSI) do rozwałki.
 
Zgroza. Jeśli tacy ludzie będą mieli wpływ na kształt reformy dot. służb skarbowych to IV RP skończy marnie. Wstyd, że taki człowiek dostał się do parlamentu.
 
A.Z.: Nie znam takich postulatów, które wymagałyby takiej formy protestu. Każda rzecz jest do dyskusji, ale sądzę, że inne grupy zawodowe mają więcej powodów do narzekań niż ta konkretna

Są też grupy zawodowe które jest o doskonale.Tacy parlamentarzysci. Buble prawne uchwalają i żadnej odpowiedzialnosci finansowej!!!!!!!
 
Back
Do góry