N
Nie zarejestrowany
Gość
Na oficjalnej państwowej stronie informacji publicznej IC z Warszawy przeczytałem o działaniach celników m.in. "... Podejrzane auto zostało zatrzymane w odległości ok. 300 metrów dalej przez powiadomioną załogę w nieoznakowanym pojeździe służbowym Służby Celnej. ... Nadkomisarz celny ... Naczelnik Wydziału Zwalczania Przestępczości ...". Służę adresem: http://bip.warszawa.ic.gov.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemid=419
I wbiło mnie w krzesło, bo po lekturze przepisów (art. 46 ustawy o służbie celnej z DZ.U. 168 z 2009 z poz. 1323, rozdziału 1 działu V prawa drogowego z 1997 i par. 13 rpozporządzenia w sprawie kontroli ruchu drogowego z DZ.U. 132 z 2008 z poz. 841) stwierdzam, że najprawdopodobniej zatrzymanie pojazdu przez celników może być przeprowadzone tylko przez celników umundurowanych z oznakowanego pojazdu lub przebywających przy oznakowanym pojeździe.
Mogę jednak się mylić i dlatego proszę Was jako fachowców o ocenę tego działania.
Jeśli się nie mylę to ten państwowy reportaż jest oficjalnym przyzwoleniem na łamanie prawa. Albo jest to bezrozumne szafowanie życiem, zdrowiem celników i mieniem państwowym (jak oni to zrobili, np. rzucając się pod koła - patrz hasło Magdalenka). Albo też w tej relacji podano nieprawdę, co też budzi mój zdecydowany sprzeciw.
Dlatego też mam pytanie, czy wg Was jest zasadne zbadanie tego przez właściwy organ (jaki) z wyciągnięciem należytych konsekwencji włącznie?
I wbiło mnie w krzesło, bo po lekturze przepisów (art. 46 ustawy o służbie celnej z DZ.U. 168 z 2009 z poz. 1323, rozdziału 1 działu V prawa drogowego z 1997 i par. 13 rpozporządzenia w sprawie kontroli ruchu drogowego z DZ.U. 132 z 2008 z poz. 841) stwierdzam, że najprawdopodobniej zatrzymanie pojazdu przez celników może być przeprowadzone tylko przez celników umundurowanych z oznakowanego pojazdu lub przebywających przy oznakowanym pojeździe.
Mogę jednak się mylić i dlatego proszę Was jako fachowców o ocenę tego działania.
Jeśli się nie mylę to ten państwowy reportaż jest oficjalnym przyzwoleniem na łamanie prawa. Albo jest to bezrozumne szafowanie życiem, zdrowiem celników i mieniem państwowym (jak oni to zrobili, np. rzucając się pod koła - patrz hasło Magdalenka). Albo też w tej relacji podano nieprawdę, co też budzi mój zdecydowany sprzeciw.
Dlatego też mam pytanie, czy wg Was jest zasadne zbadanie tego przez właściwy organ (jaki) z wyciągnięciem należytych konsekwencji włącznie?