"Klienci " pochodzenia zagranicznego a również "rodzimi " często skarżą się naszym kolegom, szczególnie tym " jamowym" że pogranicznicy piszą na nich tzw RUC. Bynajmniej nie w związku z jakimikolwiek zastrzeżeniami co do tych osób a częściej z braku "wkładki" czy jak kto woli tzw " strachowania". Sami szkalują nas na wszelkie możliwe sposoby a to co teraz piszę już kilkanaście razy słyszałem od podróżnych i innych funkcjonariuszy. Nie ma znaczenia czy to Polak czy nie. Musi się wykupić i koniec inaczej "Jama z rucki ". Zauważyliście ile ostatnio jest kontroli z RUC? Ciekawe ile w tym prawdy???