Chce również odnieść się do Pana, Panie Sławku. Dziwi mnie Pana reakcja jak i wyraźnie wyczuwalna satysfakcja. Jeśli uważa Pan, że takie oświadczenie, choćby powielane wielokrotnie, bez bezsprzecznych dowodów, miałoby wpłynąć na orzekanie o czyjejś winie lub jej braku, to czy nie cofa Pan swoich poglądów o jakieś 70 lat wstecz? W ZSRR opowiadano legendy jak to niejaki mały chłopiec Pawka Morozow zadenuncjował swoich rodziców do milicji o ukrywaniu zboża i tym samym skazał ich na śmierć. Wówczas to dziecko stawiano za wzór obywatelskiej postawy. Czy takich bohaterów chce Pan wykreować? Jak pamiętam innego był Pan zdania kiedy aresztowano naszych kolegów w 2007 roku. Potępiał Pan działania Prokuratury, która na podstawie pomówień zamykała w aresztach celników. Co istotne pomówień innych zagrożonych aresztowaniem celników lub zmuszanych do zeznań zastraszaniem czy szantażem. Analogia sama się nasuwa czyż nie? Był Pan tym bardzo oburzony. Czy coś się zmieniło w Pana myśleniu? Nie widzi Pan tego, że takim sposobem kompromitacji zagrożony jest każdy? Pan również. Przecież jeździ Pan na spotkania z członkami swojego Związku w różne miejsca. Przyjedzie Pan kiedyś do nas. Wyjdę w przerwie czy po spotkaniu i zechcę zamienić z Panem kilka zdań na bolące tematy. Załóżmy, że rozmowa odbędzie się w cztery oczy tak by inni widzieli, że o czymś rozmawiamy. Na drugi dzień napiszę takie oświadczenie, że skarżyłem się Panu na przełożonych, że jestem młody, zdolny, a blokują mi karierę. Na co Pan zaproponował mi, powołując się na jakieś nieznane mi wpływy w MF, że mi pomoże w karierze pod warunkiem mojej odpowiedniej wdzięczności. Szef Służby za Panem nie przepada co wiemy wszyscy. Wyobraża Pan sobie jego radość kiedy otrzymałby takie oświadczenie? Przypuszczam, że jak to Pan określił, zrobiłby z tego odpowiedni użytek. Chciałby Pan znaleźć się w takiej sytuacji? Byłoby to miłe? Nie spytałby Pan o dowody jakie posiadam na to? Nie chciałby Pan aby Szef wysłuchał obu stron zamiast tylko przyjęcia mojego oświadczenia jako pewnik? Zdaje Pan sobie sprawę jakie mogą być konsekwencje jeśli zacznie się eliminować niewygodnych ludzi w taki właśnie sposób? Kierownik zmiany nie będzie mógł zwrócić uwagi co bardziej niesfornemu funkcjonariuszowi, że na przykład wygląda niechlujnie bo może się narazić na takie pomówienie. Co skończyć się może fatalnie dla Kierownika. W tym układzie Kierownik nie będzie kierownikiem, Naczelnik naczelnikiem. Dyrektor dyrektorem itd. Czy tak Pan to widzi? Nie dotyczy to tylko kadry kierowniczej. Wyobraźmy sobie, że jakiś funkcjonariusz-łąpówkarz namawia do współpracy kolegę ze zmiany, który stanowczo odmawia. Łapówkarz bojąc się, że kolega go zadenuncjuje uprzedza fakty i składa na niego podobne oświadczenie. Po czyjej stronie stanie Pan i Związek na którego czele Pan stoi? Tylko proszę mi nie mówić, że to niemożliwe bo oczywiście możliwe jak najbardziej i bardzo prawdopodobne. Na szczęście, dla Pana również, prawo żąda dowodów i mam nadzieję, że Pan jest w ich posiadaniu. Bo jeśli dysponuje Pan tylko tym oświadczeniem lub oświadczeniami to Pana euforia jest nieuzasadniona, a wnioski które Pan wyciąga daleko wykraczają poza granice przyzwoitości. Oczywiście nikt nie ma zamiaru zabronić Panu wygłaszać swoich opinii ale proszę się nie ukazywać jako sędzia przesądzając o czyjejś winie na podstawie kartki oświadczenia, którego Pan jak wynika z pańskiej wypowiedzi, nie zweryfikował. Pamiętam, że już kiedyś Związek wsparł w działaniach pewną panią z OC Przemyśl, która oskarżyła, przy waszej wydatnej pomocy, Kierownika Zmiany i pełniącą obowiązki Kierownika Oddziału o zaniechanie. Nie wysililiście się aby chociaż zasięgnąć języka od osób oskarżanych co w tej sprawie mają do powiedzenia. Proszę spytać teraz jakie konsekwencje ponieśli wymienieni powyżej. Jak skończyły się ich sprawy i przede wszystkim co się stało z Panią, którą wsparliście. Dowie się Pan wtedy kto miał rację i po czyjej stronie stanęliście jako Związek. Pomogliście rozpętać nagonkę, a potem niech się dzieje co chce. Ważne, że Związek okazał pomoc. Natomiast, że pomogliście zniweczyć długoletnią bardzo dobrą karierę dwojga świetnych funkcjonariuszy to już nikogo nie obchodzi, prawda? Związek stoi na straży obrony praw pracowników? No to zniszczyliście reputację dwojga niewinnych ludzi w imię obrony Pani, która mimo wielokrotnych podejść nie potrafiła zdać egzaminu zawodowego, a potem zrezygnowała z tej pracy. Tak jak wcześniej z kilkunastu innych miejsc jej zatrudnienia. Czy tych dwoje nie było funkcjonariuszami i nie kwalifikowało się do obrony? Zdaję sobie sprawę, że wielu cieszy taka aferka. Coś się dzieje, jest burza i w ogóle fajnie, że skupiają się na kimś innym, a nie patrzą mi na ręce. Z tym, że od Pana, od Związku, wymaga się większego dystansu do takich spraw, a już na pewno nie przesądzania o czyjejś winie. Tym bardziej kiedy wiadomo, że źródłem inspiracji tej sprawy jest były członek Pańskiego Związku, były wiceprzewodniczący naszych struktur lokalnych co samo w sobie już jest podejrzane. Nawiasem mówiąc ukrywający się na tym forum pod kilkoma nickami co ma na celu stworzenie wrażenia wypowiedzi kilku niezależnych osób o czym Pan zapewne wie.