bolo1999
Dobrze znany użytkownik
nawet w ułamku nie jestem w stanie oddać emocji, które mną targają
nowe potwierdzenie zawarcia polisy na auto służbowe otrzymałem z miesiąc temu - nawet przez chwilę się dziwiłem że nie ma na nim zakresu - OC czy OC/AC - jak na starym, ale uznałem że przecież wskazanie AC nie jest wymagane na potwierdzeniu, a polisa w IC napewno obejmuje AC
jako dysponent jednego z aut dostałem dzisiaj maila z info o terminie przeglądu auta, otrzymałem arkusz z autami całej izby, z kolumną upływu terminu badań
ale w zestawieniu było jeszcze kilka kolumn - m.in. z zakresem ubezpieczenia poszczególnych aut w izbie - i co się okazuje?
80-90% aut na nowych polisach nie ma AC, jedynie drobna część ( wpadło mi w oko IZPW ) ma AC
dodatkowo jest instrukcja o sposobie likwidacji szkód spoza OC - nieważne czy kierowca jest odpowiedzialny umyślnie czy nie - ma 21 dni na naprawę auta !!! o ile dic się zgodzi
różne są sytuacje - jedno ze służbowych aut - 4-letnie kangoo - miało spotkanie z sarną( dla jasności - sarna uderzyła w bok auta a nie auto w sarnę) - wgniotka na zderzaku, porysowane jedne drzwi i połamane jedno nadkole (plastik), naprawa w ASO ( które blacharkę i lakiernię zleca tańszemu podwykonawcy ), koszt - UWAGA - 13 500 zł !!! lakierowanie mojego prywatnego w metalic (maska, dwoje drzwi, bagażnik i spoiler)po przerysowaniach - 1 800 zł
oczywiście 13 500 na służbowe poszło z AC
jak można oszczędzać na AC?
policja już kiedyś to próbowała wprowadzić - ale się wycofali
jak można oczekiwać, że funkcjonariusze wezmą na siebie ciężar ryzyka związanego z użytkowaniem auta? były już sytuacje porysowania aut, przebijania opon, wrzucania płytek chodnikowych do środka - przecież jak jedziemy do OC to auto jest w zasięgu podróżnych - wiedzą czym przyjechaliśmy, w terenie przy targowiskach też ludki znają nasze auta, stawiamy je dalej. ale zawsze jest ryzyko, sprawca będzie nieustalony, AC brak, jedyna szansa na doprowadzenie auta do stanu sprzed zdarzenia to zapłacenie przez dysponenta za naprawę dokonaną w ciągu 21 dni - i to o ile dic się zgodzi, do tego oczywiście ASO
jak komuś mogła przyjść do głowy, żeby wymagać 2h jazdy w 1 stronę do OC, pracy przez noc na BKS (równocześnie pilnując auta) i prowadzenia 2h z powrotem - i to wszystko na ryzyko i koszt kierującego?
nie wiem jak to jaśniej wyrazić, ale jeśli ktoś liczy, że jako specjalista wezmę na siebie takie ryzyko to się myli
ogólne zasady odpowiedzialności za mienie pracodawcy uzależniają ją od WINY pracownika, a wysokość jest ograniczona do 3-krotności wynagrodzenie
a tutaj przy drobnym uszkodzeniu naprawa w ASO sięgnie 20-30 tys
a co jeśli zasłabnę, stracę przytomność, dostanę jakiegoś ataku podczas prowadzenia - pierwsze czym będę się musiał zająć po wyjściu ze szpitala ( o ile przeżyję ) to uzyskanie zgody dic na naprawę auta na mój koszt - a jeśli auto nie nada się do naprawy? sprzedam mieszkanie żeby zapłacić za wartość auta przed zdarzeniem? albo jeśli po prostu przysnę po nocy przepracowanej w terenie lub w OC w drodze do UC - prawie 100km?
prywatnym robię 6 tys rocznie, zawsze wypoczęty, i nawet się nie zastanawiałem czy brać AC - było oczywiste że tak
służbowym robię 30 tys i mam jeżdzić bez AC?
nawet nie wiem jak komuś mógł przyjść do głowy tak idiotyczny pomysł - kto wybierze się autem na kontrolę w teren, do OC czy w ogóle w podróż?
nie gódźmy się na to - policjanci podnieśli szum i ich auta mają AC
nowe potwierdzenie zawarcia polisy na auto służbowe otrzymałem z miesiąc temu - nawet przez chwilę się dziwiłem że nie ma na nim zakresu - OC czy OC/AC - jak na starym, ale uznałem że przecież wskazanie AC nie jest wymagane na potwierdzeniu, a polisa w IC napewno obejmuje AC
jako dysponent jednego z aut dostałem dzisiaj maila z info o terminie przeglądu auta, otrzymałem arkusz z autami całej izby, z kolumną upływu terminu badań
ale w zestawieniu było jeszcze kilka kolumn - m.in. z zakresem ubezpieczenia poszczególnych aut w izbie - i co się okazuje?
80-90% aut na nowych polisach nie ma AC, jedynie drobna część ( wpadło mi w oko IZPW ) ma AC
dodatkowo jest instrukcja o sposobie likwidacji szkód spoza OC - nieważne czy kierowca jest odpowiedzialny umyślnie czy nie - ma 21 dni na naprawę auta !!! o ile dic się zgodzi
różne są sytuacje - jedno ze służbowych aut - 4-letnie kangoo - miało spotkanie z sarną( dla jasności - sarna uderzyła w bok auta a nie auto w sarnę) - wgniotka na zderzaku, porysowane jedne drzwi i połamane jedno nadkole (plastik), naprawa w ASO ( które blacharkę i lakiernię zleca tańszemu podwykonawcy ), koszt - UWAGA - 13 500 zł !!! lakierowanie mojego prywatnego w metalic (maska, dwoje drzwi, bagażnik i spoiler)po przerysowaniach - 1 800 zł
oczywiście 13 500 na służbowe poszło z AC
jak można oszczędzać na AC?
policja już kiedyś to próbowała wprowadzić - ale się wycofali
jak można oczekiwać, że funkcjonariusze wezmą na siebie ciężar ryzyka związanego z użytkowaniem auta? były już sytuacje porysowania aut, przebijania opon, wrzucania płytek chodnikowych do środka - przecież jak jedziemy do OC to auto jest w zasięgu podróżnych - wiedzą czym przyjechaliśmy, w terenie przy targowiskach też ludki znają nasze auta, stawiamy je dalej. ale zawsze jest ryzyko, sprawca będzie nieustalony, AC brak, jedyna szansa na doprowadzenie auta do stanu sprzed zdarzenia to zapłacenie przez dysponenta za naprawę dokonaną w ciągu 21 dni - i to o ile dic się zgodzi, do tego oczywiście ASO
jak komuś mogła przyjść do głowy, żeby wymagać 2h jazdy w 1 stronę do OC, pracy przez noc na BKS (równocześnie pilnując auta) i prowadzenia 2h z powrotem - i to wszystko na ryzyko i koszt kierującego?
nie wiem jak to jaśniej wyrazić, ale jeśli ktoś liczy, że jako specjalista wezmę na siebie takie ryzyko to się myli
ogólne zasady odpowiedzialności za mienie pracodawcy uzależniają ją od WINY pracownika, a wysokość jest ograniczona do 3-krotności wynagrodzenie
a tutaj przy drobnym uszkodzeniu naprawa w ASO sięgnie 20-30 tys
a co jeśli zasłabnę, stracę przytomność, dostanę jakiegoś ataku podczas prowadzenia - pierwsze czym będę się musiał zająć po wyjściu ze szpitala ( o ile przeżyję ) to uzyskanie zgody dic na naprawę auta na mój koszt - a jeśli auto nie nada się do naprawy? sprzedam mieszkanie żeby zapłacić za wartość auta przed zdarzeniem? albo jeśli po prostu przysnę po nocy przepracowanej w terenie lub w OC w drodze do UC - prawie 100km?
prywatnym robię 6 tys rocznie, zawsze wypoczęty, i nawet się nie zastanawiałem czy brać AC - było oczywiste że tak
służbowym robię 30 tys i mam jeżdzić bez AC?
nawet nie wiem jak komuś mógł przyjść do głowy tak idiotyczny pomysł - kto wybierze się autem na kontrolę w teren, do OC czy w ogóle w podróż?
nie gódźmy się na to - policjanci podnieśli szum i ich auta mają AC
Ostatnia edycja: