Z tego co wiem, do porozumienia nie doszło z uwagi na wysokość nagród, jakie miały by być "średnia" czy też minimalną, kwotą wypłaconą większości funkcjonariuszy. Reszta była by wypłacona tym co ciężej pracują i wnoszą decydujący wkład w prawidłowe funkcjonowanie. Oczywiście wg. oceny "góry".
Co do zwolnień, jako podstawy różnicowania - gdyby frekwencja, czy inne kryteria były jasne, nie było by problemu. Natomiast mocno irytującym jest fakt iż poprzednie nagrody były przydzielane na podstawie "ocen pracowniczych", o których informacja wyszła zupełnie przypadkiem. Oczywiście, w związku z faktem iż oficjalnie takiej oceny nie było, nie można było się do tego odnieść...